Choć problemy z akumulatorem mogą kojarzyć się przede wszystkim z porą zimową, to również w cieplejszym okresie nie są rzadkością. Pracująca na wysokich obrotach klimatyzacja lub tak prozaiczny powód, jak pozostawienie włączonego światła na podsufitce, mogą doprowadzić do rozładowania baterii i niemiłej niespodzianki przy próbie uruchomienia auta. Najszybciej jest wtedy „pożyczyć” prąd z innego samochodu. Przedstawiamy, jak zrobić to we właściwy sposób.
Na początek trzeba pamiętać o odpowiednim ustawieniu samochodu „dawcy” – tak, aby sięgnąć kablami rozruchowymi. Dlatego, jeśli tego nie wiemy, warto uprzednio w obu autach sprawdzić, w których miejscach mają akumulatory. Następnie należy wyłączyć silnik i otworzyć maski obu aut. Najpierw jednym kablem łączymy bieguny dodatnie akumulatorów, a następnie drugi zaczepiamy o biegun ujemny pełnego akumulatora i blok silnika lub element konstrukcyjny „biorcy”. Choć również w tym przypadku można by po prostu połączyć ujemne bieguny akumulatora, to lepiej tego nie robić. Ryzyko jest znikome, ale powstałe przy okazji tego iskry mogą spowodować zapalenie się gazów wydobywających się z baterii i eksperci radzą dmuchać na zimne. Za to na pewno nie wolno łączyć plusa z minusem, gdyż takie zwarcie może doprowadzić do spalenia elementów układu elektrycznego. Gdy już wszystko jest podłączone, należy uruchomić silnik w samochodzie z pełnym akumulatorem.
Następne kroki zależą od posiadanego przez nas sprzętu. Jeśli zależy nam na szybkim uruchomieniu samochodu z rozładowanym akumulatorem, to musimy zawczasu zaopatrzyć się w porządne kable rozruchowe – takie, które będą w stanie przesłać duży prąd. Wartość 600 A jest tutaj mile widziana, a dobre kable najłatwiej poznać po prostu po tym, że są grube. Dobrze też, jeśli „dawca” posiada większy akumulator niż „biorca” – np. auto z silnikiem benzynowym lepiej ładować od takiego z dieslem pod maską. W takiej sytuacji można spróbować uruchomić auto niemal natychmiast po podłączeniu do pełnego akumulatora. Jeśli jednak nie posiadamy dobrego sprzętu, nie ma co sprawdzać i ponownie rozładowywać baterii, tylko trzeba poczekać przynajmniej kilka minut. W trakcie ładowania warto nieco podnieść obroty pracującego silnika – delikatnie wcisnąć gaz, aby wskazówka obrotomierza osiągnęła wartość 1500. Dzięki temu produkowana będzie większa ilość prądu, a cały proces przebiegnie szybciej.
Jeśli sytuacja się poprawia (np. rozrusznik zaczął kręcić, ale jeszcze słabo), to należy spokojnie poczekać jeszcze kilka minut i wtedy spróbować jeszcze raz. Gdy wreszcie uda się uruchomić samochód z rozładowanym akumulatorem, należy rozłączać kable w odwrotnej kolejności – najpierw ujemny, a następnie dodatni. Nie należy wyłączać silnika auta uruchomionego za pomocą kabli rozruchowych, gdyż w akumulator nadal jest niemal pusty. W takiej sytuacji zalecana jest przynajmniej kilkunastominutowa jazda. Warto też utrzymywać silnik na nieco wyższych obrotach, dzięki czemu ładowanie będzie przebiegać szybciej.
Szymon Jasina