Jak miecz samuraja - Lexus IS-F

Obraz

Parametry trakcyjne auta dopracowywano na torze testowym u stóp góry Fuji. Stąd litera „F” w nazwie sportowego IS-a. – „Daje niesamowitą przyjemność z jazdy i założę się, że wywoła uśmiech na twarzy każdego, kto spróbuje go poprowadzić” - miał powiedzieć naczelny inżynier zespołu, projektującego Lexusa IS-F, Yukihiko Yaguchi i trudno się z nim nie zgodzić. Mieliśmy okazję się o tym przekonać na Torze Poznań.

Zobacz IS-F'a w akcji na Torze Poznań

Obraz
© (fot. Krystian Walczak)

Katana i Wakizashi - tak nazywają się dwa miecze, które nosi samuraj. Oba bardzo ostre i bardzo niebezpieczne. Tną powietrze w mgnieniu oka. Taki sam jest Lexus IS-F - naprawdę ostry. Do niedawna IS był po prostu najmniejszą limuzyną luksusowej, japońskiej marki. W wersji „F” ma jednak 5-litrowy silnik V8.

Do setki rozpędza się w 4.8 s, a wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się, gdy wskaże 270 km/h i tylko dlatego, że tak ustawiono elektroniczny ogranicznik. Pod względem dynamiki i właściwości jezdnych śmiało można go porównywać z najszybszymi Mercedesami, BMW, czy Audi.

Ognisty temperament widać również na zewnątrz. Powiększone błotniki i rozbudowane zderzaki oraz dwie podwójne rury wydechowe to jego znaki rozpoznawcze. W czarnym kolorze wygląda jak Batmobil.

Dotykowy ekran, system audio firmy Mark Levinson z odtwarzaczem DVD oraz wiele innych, luksusowych dodatków znajdziemy także w innych modelach Lexusa, ale żaden inny nie zabierze nas w tak emocjonującą podróż.

Gdy tylko uruchomimy przyciskiem potężny silnik - do uszu kierowcy i pasażerów dotrze głęboki pomruk zwiastujący, co stanie się za chwilę. Sportowa wersja IS-a to właściwie samochód wyścigowy, przystosowany do ruchu po drogach publicznych. Właściwie, bo w wersji wyścigowej nie miałby przecież strefowej klimatyzacji, podgrzewanych i elektrycznie regulowanych foteli, nawigacji satelitarnej, kamery cofania i monitora do oglądania filmów.

Obraz
© (fot. Marek Wieliński)

Silnik IS-Fa z tytanowymi zaworami i wtryskiwaczami paliwa w kolektorze dolotowym i cylindrach to jedna z najbardziej zaawansowanych technicznie konstrukcji na świecie. Na drodze jest w stanie wygenerować tak duże przeciążenia, że aby pracował bez zakłóceń, nie tracąc mocy i smarowania w gwałtownie pokonywanych zakrętach - zaopatrzono go w dodatkowy, kompensacyjny zbiornik paliwa i dodatkową pompę oleju, która jest w stanie przeciwstawić się ogromnej sile odśrodkowej. Chłodnica oleju jest dodatkowo chłodzona cieczą.

Wciśnięcie gazu w podłogę sprawia, że Lexus katapultuje nas w przestrzeń. Pomaga w tym ośmiostopniowa, automatyczna skrzynia biegów. Komputer działa tak sprawnie, że po jego wyłączeniu lepszych czasów na torze testowym nie udało się uzyskać nawet najlepszym kierowcom. Zmiana przełożenia w trybie sportowym trwa jedną dziesiątą sekundy. Redukując biegi komputer stosuje nawet „przegazówki”. Kierowca też może zmieniać biegi, posługując się łopatkami pod kierownicą. Przy osiągach IS-F-a nie ma zbyt wiele czasu, by patrzeć na obrotomierz. Dlatego komputer dźwiękowo informuje o optymalnym momencie w którym powinna nastąpić zmiana biegu na wyższy.

* ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ * W skutecznym zatrzymaniu najszybszego z Lexusów pomagają potężne, nawiercane tarcze: z przodu 360-milimetrowe z sześciotłoczkowymi zaciskami. Z tyłu: 345-milimetrowe. Lekkie i wytrzymałe, 19-calowe felgi są kute. Tak samo, jak samurajskie miecze.

Obraz
© (fot. Krystian Walczak)

Ten potwór nie pozwoliłby się kontrolować kierowcy bez doświadczenia, gdyby nie rozbudowana elektronika. Czujne, reagujące w mgnieniu oka systemy sprawiają, że na torze wyścigowym nawet amator może się poczuć, jak Robert Kubica. Mieliśmy okazję sprawdzić IS-F-a podczas Rage-Race na torze Poznań. Wrażenia z jazdy na długo pozostaną w pamięci. W zakrętach ten samochód zdaje się mieć własności paranormalne. Do dyspozycji oddaje niewiarygodną przyczepność i możliwość błyskawicznego pokonywania zakrętów, bez potu na rękach. Jadąc nim, naprawdę trudno doprowadzić do podbramkowej sytuacji. Wystarczy odrobina zdrowego rozsądku.

Jeśli weźmiemy pod uwagę pojemność i moc silnika, możemy śmiało powiedzieć, że świetne osiągi nie są okupione zbyt wysokim zużyciem paliwa. Średnio około 12 l/100 km, w mieście od 15 do - góra – 17 litrów. To znacznie lepiej, niż u sportowych konkurentów. Tylko na torze nie udało się zejść ze spalaniem poniżej poziomu 30 litrów na setkę. Wady? Na pewno cena: 330 200 zł. Dla niejednego portfela oznacza to prawdziwe sepuku.

Marek Wieliński

Wybrane dla Ciebie

Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025
Konrad Dąbrowski gotowy na wyzwania Baja España Aragón 2025