Golfów po naszych drogach jeździ tak dużo, że ich posiadacze mają nie lada problem, by zwrócić na siebie uwagę. To auto intryguje każdego, kto na nie spojrzy.
Pod maską tej "trójki" pracuje silnik VR6 o pojemności 2,9 litra (fabryczne oznaczenie motoru ABV). Auto ma napęd przenoszony na obie osie, czyli jest to wersja Syncro. Moc 190 KM i maksymalny moment obrotowy równy 245 Nm w połączeniu z masą i wymiarami Golfa III każą spodziewać się wielu ciekawych wrażeń podczas jazdy.
Tak jest rzeczywiście - samochód potrafi odjechać, gdy tylko się go do tego zmusi. Mocniejsze wciśnięcie pedału gazu i od razu mamy reakcję. Przyjemne wgniatanie w fotel przy dźwiękach płynących z układu wydechowego działa uzależniająco. Gdy raz się spróbuje, chce się to powtarzać w nieskończoność. Nie dokonano właściwie żadnych modyfikacji mechanicznych. Założono jedynie filtr stożkowy Pipercross oraz przeprowadzono kilka zabiegów poprawiających wygląd komory silnika. Fabryczne stado koni wystarczy, by czerpać odpowiednią przyjemność z jazdy tym autem.
Volkswagen wersję VR6 traktował prestiżowo, więc odpowiednio ją wyposażono. Auto ma skórzaną tapicerkę, podgrzewane fotele i spryskiwacze szyb. Oprócz tego elektryczne sterowanie szyb z przodu i z tyłu, lusterka (podgrzewane), wspomaganie, climatronic. Czego można chcieć więcej? Po chwili zastanowienia dojdziemy do wniosku, że niczego nie brakuje. Można jedynie pokusić się o delikatne zmiany, by Golf stał się bardziej oryginalny.
Tak też postąpił jego właściciel. Do bogatej listy wyposażeniowej dorzucił kilka swoich pozycji, które w głównej mierze wpłynęły na wygląd samochodu. W środku zainstalowano tylko 30-centymetrową sportową kierownicę Dino i polerowaną aluminiową klatkę bezpieczeństwa. Prezentuje się bardzo ciekawie i jest jednym z atutów tego auta. To odważne posunięcie, bo po założeniu klatki podróżowanie na tylnej kanapie nie jest możliwe.
Na nadwoziu, które pokryto nowym lakierem, wprowadzono zdecydowanie więcej zmian, choć nie od razu są one widoczne. Z powodu czystej formy przeprowadzonych stylistycznych zabiegów nie rzucają się w oczy, dopiero po jakimś czasie dostrzegamy detale, które podkreślają urodę tego Golfa.
Zderzaki pochodzą z wersji wypuszczanej na rynek amerykański, podobnie tylna klapa. Front "pożyczono" od Vento. Mamy też inne lampy: z przodu in.pro, z tyłu Red White. Klamki są natomiast z Polo (bez zamków, centralny zamek ze scyzorykiem), a klapa otwierana jest pilotem. Wszystko elegancko i bardzo efektownie.
Najwyraźniejszym elementem z pewnością są koła. 16-calowe Keskiny KT1 z polerowanym rantem i środkiem pomalowanym na czarno świetnie komponują się z nadwoziem. Gwintowane zawieszenie TA Technix pozwoliło posadzić Golfa bliżej ziemi. Prześwit pod zderzakiem zrobił się tak mały, że jazda po naszych drogach bywa momentami ryzykowna. Dlatego, by chronić silnik przed ewentualnymi uszkodzeniami, zainstalowano pod nim płytę.
Mamy też coś dla ucha. Na jednostkę sterującą wybrano Alpine CDA-9885R, sekcję przednich głośników Ground Zero GC 165FX zasila wzmacniacz Blaupunkta, a skrzynia basowa JBL GTO 1202D współpracuje ze wzmacniaczem JBL GTO 2000.
Ten Golf to naprawdę ładny okaz. Zrobiony ze smakiem i wyczuciem, a jednocześnie ma w sobie to coś, co się przyciąga i intryguje.
Robert Miłek