Gdy zima się przedłuża, rosną wydatki a maleje cierpliwość. Co składa się na koszt zimy i czy można go zmniejszyć? Sprawdziliśmy jak ujemne temperatury nadwerężają portfele kierowców.
Wydatki zimowe można podzielić na 3 kategorie. Pierwsza z nich to wydatki ponoszone przez sektor publiczny (np. odśnieżanie dróg), druga należy do firm, które tracą czas i pieniądze w związku ze spóźnieniami zaś trzecia - do kierowców, którzy muszą zimą otoczyć swoje auto szczególną troską. Jak przekłada się to na konkretne liczby?
Dla tych ostatnich zima oznacza nakłady finansowe. Kupno i instalacja opon zimowych kosztuje kilkaset złotych (ok. 500). Jeżeli mamy swoje opony na podmianę to założenie ich będzie kosztować w granicach 50-100 zł. Zmotoryzowani muszą się liczyć z większymi wydatkami na paliwo oraz tak prozaicznymi kwestiami jak np. zakup skrobaczki (ok. 5 zł). Uchroni jednak ona od mandatu - jazda z nieoczyszczonym od śniegu samochodem grozi karą finansową w wysokości od 20 do 500 zł, nie mówiąc już o większym ryzyku wypadku.
Zima i towarzyszące jej śliskie jezdnie sprzyjają stłuczkom. Usunięcie nawet pojedynczego wgniecenia kosztuje ponad 100 zł. Nasz pojazd mogą też wyrwy w drodze, jednak w tym przypadku można się ubiegać o odszkodowanie od zarządcy drogi. Powiedzenie mówi, że czas to pieniądz - pod tym kątem również tracimy, gdyż zimą generalnie wydłuża się czas przejazdu, więcej musimy również poświęcić na przygotowanie auta do drogi.
Długą zimę z pewnością zapamiętają samorządowcy. Media już na początku 2013 r. alarmowały, że budżety na odśnieżanie w niektórych miejscowościach są już na wyczerpaniu. Kwoty idą w miliony złotych - Warszawa przeznaczyła na akcję "zima" 72 mln zł a Kraków - niespełna 16 mln zł. Do tego dochodzą wydatki związane z remontem dróg - tutaj mowa już o miliardach złotych. Każdy dzień zimy kosztuje zatem nie tylko kierowców, ale też innych podatników. Nie dziwi zatem, że większość Polaków z utęsknieniem wypatruje wiosny.
Źródło: korkowo.pl
ll/moto.wp.pl