Hypermiling w praktyce - jak oszczędzać paliwo?
Hypermiling - co to jest?
W Europie popularny jest ecodriving, czyli po prostu jazda ekonomiczna. Amerykanie poszli o krok dalej, stosując hypermiling. To prowadzenie pojazdu wymagające znacznie większego zaangażowania, ale i odwdzięczające się znacznie lepszymi wynikami spalania. Różnice mogą sięgać nawet 2 l benzyny czy oleju napędowego na 100 km. Do takiej ekonomicznej podróży trzeba się jednak przygotować.
Po pierwsze - opony
Pierwsze przygotowania do hypermilingu odbywają się jeszcze przed podróżą. Kluczem jest sprawdzenie zbieżności kół i ustawienie odpowiedniego ciśnienia. Zamiast jednak pozostawać na poziomie zalecanym przez producenta, można je podnieść o około 20 proc. Większe wartości mogą już być niebezpieczne, dlatego warto obserwować zachowanie auta.
Rowery i boksy dachowe
Jednoślady na haku i boks dachowy to najgorsi przeciwnicy hypermilingu. Warto zastanowić się nad przeniesieniem bagaży do wnętrza auta i ograniczeniu pakunków na majówkę. Boks odpowiedzialny jest za zwiększenie spalania o około 5 proc., a najgorszy wpływ na ekonomię ma podczas jazdy autostradą przy wyższych prędkościach. Rowery na haku także nie pomagają – może lepiej wypożyczyć je na miejscu?
Klimatyzacja i chłodzenie
Jednym z najbardziej paliwożernych elementów samochodu jest klimatyzacja. Oczywiście trudno wyobrazić sobie dojazd w upalne dni bez jej wykorzystania, lecz możemy oszczędzić jej sporo pracy. Przed wyruszeniem w trasę wietrzymy auto, zasuwamy rolety dachowe (jeśli auto ma szklany dach) i włączamy obieg wewnętrzny, przez co klimatyzacja nie musi cały czas chłodzić gorącego powietrza z zewnątrz. Finalnie – nie wybierajmy skrajnych ustawień. Nie tylko oszczędzimy paliwo, ale i nie przeziębimy się z racji różnicy temperatur.
Nie rozgrzewaj!
Ciepły silnik samochodu zużywa mniej paliwa, jednak nie warto rozgrzewać jednostki w trakcie postoju po uruchomieniu. Nie tylko jest to zabronione (i karane mandatem o wysokości 100 zł), ale i nie przynosi zdecydowanych korzyści. Zamiast tego lepiej od razu ruszyć w drogę. Jeśli naprawdę zależy nam na oszczędzaniu paliwa, można zdecydować się na wymianę oleju przed podróżą, najlepiej na syntetyczny, o niskiej lepkości.
Przyspieszaj z głową
Zdecydowanie lepiej jest przyspieszyć nieco gwałtowniej niż powoli zwiększać prędkość. Wystarczy wykorzystać 2/3 dostępnej mocy i oczywiście zredukować wcześniej bieg. Dopuszczalna prędkość na autostradzie to 140 km/h, ale by oszczędzać paliwo najlepiej jechać w zakresie 100-115 km/h. Czym większa prędkość tym większy opór aerodynamiczny, a co za tym idzie, spalanie. Warto obserwować wyniki zużycia paliwa na komputerze pokładowym i dobrać odpowiednie tempo do zadowalających wyników.
Tempomat - tak, ale pod warunkiem
Tempomaty pozwalają na relaks w trasie, jednak nie są rozwiązaniem idealnym. Jadąc na majówkę warto nauczyć się przewidywać sytuacje, które będą wymagać hamowania czy też przyspieszania – czy zmieni się światło zanim dojadę do skrzyżowania, czy kierowca przed nami wskazuje, że chce wjechać na nasz pas? Adaptacyjne tempomaty "widzą" jedynie do pewnej odległości – jeśli w oddali widać korek, lepiej zareagować samemu.
Hamowanie silnikiem
O ile Nissan chwali się, że nowego Leafa można prowadzić wykorzystując zaledwie jeden pedał, można spróbować podobnej techniki w "zwykłym" aucie.* Zamiast wrzucać na "luz" i toczyć się do skrzyżowania, lepiej zdjąć nogę z gazu i pozwolić mu powoli wyhamować.* Kiedy samochody wykorzystywały gaźniki, użycie biegu jałowego miało sens. Teraz komputer odcina po prostu dopływ paliwa, co oznacza ni mniej ni więcej a oszczędności.
Wyjedź nocą lub wczesnym rankiem
Hypermiling kładzie nawet nacisk na porę dnia – to oczywiste, że chcesz dojechać na miejsce jak najwcześniej, ale mniejszy ruch to większe oszczędności. Zamiast wyjeżdżać w godzinach szczytu i przeciskać się przez korki, lepiej odłożyć wyjazd na noc czy wczesny ranek. Nie bez znaczenia jest również temperatura – upały czy poranne przymrozki przekładają się na większe zużycie paliwa.