Złudzenia co do tego, że przed rozpoczęciem Euro 2012 oddane zostaną wszystkie planowane autostrady, straciliśmy już dawno temu. Wszystko wskazuje jednak na to, że firma budująca jeden z odcinków A2 nie zdąży ukończyć autostrady, nawet w stopniu umożliwiającym przejezdność. Podobnie może być na A4 i A1. Kibice muszą przygotować się na długie korki.
Fragment C autostrady A2 ze Strykowa pod Łodzią do Konotopy pod Warszawą musi być feralny. Wyłonione w drodze przetargu chińskie konsorcjum COVEC nie wywiązywało się ze swojego zadania i w czerwcu 2011 r. straciło kontrakt. Budowa została przejęta przez Boegl & Krysl - DSS. Czesko-polski tandem najprawdopodobniej nie zdoła jednak nadrobić zaległości. O ukończeniu autostrady na czas od dawna nie ma już mowy, teraz coraz bardziej prawdopodobna staje się wersja, w której na A2 nie zostanie zapewniona nawet przejezdność. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, choć na odcinku C prace trwają przez całą dobę, nadal jest 30 dni opóźnienia, względem pierwotnego planu.
Różnice pomiędzy zaawansowaniem prac na odcinku C oraz innych fragmentach A2 ze Strykowa do Konotopy są duże. Jak podaje GDDKiA, na odcinku C warstwa podbudowy jest obecnie wykonana w 41 proc., a warstwa wiążąca w 20 proc. Pod względem zaawansowania prac najlepiej jest na odcinku E, gdzie te wartości wynoszą po 100 proc., a dodatkowo w 22 proc. położono warstwę ścieralną.
- Prawdopodobieństwo uzyskania przejezdności przy zachowaniu wszystkich procesów technologicznych jest bardzo niewielkie - mówi inżynier kontraktu na A2 Lesław Szczepaniak. - Ono wprawdzie wciąż istnieje, ale każdy dzień złej pogody je zmniejsza.
Jeśli kierowcy nie będą mogli pokonać trasy Łódź-Warszawa autostradą, ruch zostanie skierowany na drogę krajową nr 14 do Łowicza.
Już od dawna wiadomo, że kibice nie przejadą całą autostradą A4. Jeszcze w 2011 r. problemy pojawiły się na odcinku od okolic Krakowa do Rzeszowa. W lutym 2012 r. GDDKiA zgodziła się na przesunięcie o 45 dni terminu oddania autostradowej obwodnicy Tarnowa, czyli fragmentu z Wierzchosławic do Krzyża. Oznaczałoby to, że powinien on być gotowy do końca marca. Tak się jednak nie stało. Inne odcinki Autostrady A4 z całą pewnością zostaną ukończone po Euro 2012. Fragment Szarów-Brzesko ma zostać ukończony we wrześniu 2012 r., a Brzesko-Wierzchosławice na początku 2013 r. Na A4 najgorzej jest jednak w przypadku odcinka Rzeszów Wschód-Jarosław, który prowadzi w stronę granicy z Ukrainą. Tam zaawansowanie prac wynosi zaledwie 26,9 proc. Kibicom pozostanie jazda drogą krajową nr
- Wyremontowana przed kilkoma laty trasa nie zapewnia wystarczającej przepustowości, ale przynajmniej nie będziemy musieli wstydzić się gęstej siatki dziur.
Sytuacja nie wygląda dobrze również na autostradzie A1 z Torunia do Łodzi. Najmniej zaawansowane prace trwają na odcinku Brzezie-Kowal i wynoszą 43,5 proc. – podaje Dziennik Gazeta Prawna. Jeśli wykonawca nie zdoła zapewnić tu przejezdności, kibice będą musieli zjechać na „starą jedynkę”. DK nr 1, nie dość, że jest wręcz usiana miejscami, w których mogą powstać korki, to jeszcze potrafi doprowadzić do rozpaczy liczbą dziur i głębokością kolein.
Wygląda więc na to, że kibice, którzy zdecydują się przyjechać na Euro 2012 do Polski samochodami, poznają nasz kraj od tej strony, której władze wolałyby im zaoszczędzić. Problem nieukończonych autostrad nie ogranicza się jednak do wstydu za fatalne drogi krajowe. Kibice dołączą do użytkowników, którzy tymi trasami poruszają się na co dzień. Trzeba więc przygotować się na ogromne korki.
tb/mw/tb