Co 10 auto badane w polskich stacjach diagnostycznych nie nadaje się do jazdy i może być zagrożeniem dla uczestników ruchu - oceniają diagności, którzy uczestniczyli w ogólnopolskiej ankiecie. Prawie 80 proc. badanych dostało od kierowców propozycję łapówki.
We wtorek opublikowano wyniki ogólnopolskiego badania stacji kontroli pojazdów, przeprowadzonego przez sieć ProfiAuto we współpracy z Polską Izbą Stacji Kontroli Pojazdów. Badanie było częścią kampanii społecznej na rzecz bezpieczeństwa na drogach pod hasłem "Zimowy pit-stop", która rusza we wtorek. W ramach kampanii mechanicy, na wzór zespołów pit-stop w wyścigach Formuły 1, będą badać samochody Polaków, na ulicach największych miast, pod kątem ich przygotowania do trudnych zimowych warunków.
Towarzyszące akcji badanie objęło w listopadzie niemal 50 stacji diagnostycznych z największych miast we wszystkich województwach; w większości były to miasta powyżej 100 000 mieszkańców. Przeprowadzona wśród diagnostów motoryzacyjnych ankieta wykazała, że 79 proc. z nich spotkało się w ostatnim roku z propozycją łapówki za dopuszczenie do ruchu pojazdu w złym stanie technicznym.
W ocenie diagnostów stan aut jeżdżących po polskich drogach jest w dużej części fatalny. Pytani o stan wiedzy kierowców w sprawach regularnej kontroli części eksploatacyjnych, diagności ocenili, że blisko dwie trzecie użytkowników aut nie wie, kiedy sprawdzać i wymieniać najważniejsze części odpowiedzialne za bezpieczeństwo, takie jak amortyzatory czy opony. - Wyniki naszego badania wskazują, że po polskich drogach mogą poruszać się ponad dwa miliony samochodów, które w ogóle nie powinny być dopuszczone do jazdy. Co istotne, badanie potwierdziło także, że polscy kierowcy mają bardzo nikłą wiedzę na temat tego, kiedy sprawdzać i wymieniać podstawowe części eksploatacyjne swoich aut, jak opony czy amortyzatory. Tymczasem to brak kontroli tych części bardzo często odpowiedzialny jest za najtragiczniejsze wypadki na polskich drogach, wskazywane co roku w raportach policyjnych - wskazał ekspert motoryzacyjny sieci ProfiAuto Witold Rogowski.
Według diagnostów co piąty kierowca pojawia się na stacjach diagnostycznych już po upływie terminu kolejnego badania technicznego. Dzieje się tak, mimo iż za brak ważnych badań technicznych policja może zatrzymać dowód rejestracyjny. W przypadku kolizji drogowej brak ważnych badań auta może sprawić, że kierowca będzie uznany za sprawcę szkody, nawet jeśli to nie bezpośrednio z jego winy doszło do kolizji.
Kampania społeczna "Zimowy pit-stop" ma zwrócić uwagę kierowców na konieczność regularnych kontroli i wymiany najważniejszych części samochodów, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo jazdy. Twarzą kampanii jest modelka Natalia Siwiec, a wśród patronów akcji są największe polskie organizacje motoryzacyjne, w tym Polska Izba Motoryzacji, Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów oraz Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. Podczas kampanii mechanicy sieci ProfiAuto będą badać wybrane samochody w specjalnych pit-stopach, w kilkanaście sekund sprawdzając stan podstawowych części eksploatacyjnych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, w tym stan opon, wycieraczek, czy prawidłowe ustawienie świateł. W ramach kampanii ruszył m.in. serwis internetowy www.zimowypitstop.pl.
- Musimy położyć nacisk na kształtowanie świadomości kierowców i właścicieli pojazdów, by traktowali oni badanie techniczne, nie jako zło konieczne, lecz jako gwarancję bezpieczeństwa własnego i współpasażerów, za których ponoszą odpowiedzialność. To właśnie kierowcy i właścicielowi pojazdu powinno zależeć na rzetelnym przeprowadzeniu badania, które da mu pewność, że stan techniczny jego samochodu nie zagraża ani jemu ani jego rodzinie - wskazał prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów Leszek Turek.