Będą kary za niezgłoszony radioodbiornik w samochodzie
Poczta Polska sprawdza, czy firmy zarejestrowały odbiorniki radiowe w samochodach. Jeśli nie, nakłada wysokie kary - pisze "Rzeczpospolita".
Na celowniku kontrolerów są również firmy, które wzięły samochód w leasing. Za radio płaci wtedy leasingobiorca, bo to on korzysta z radia. Nie musi go nawet słuchać. - Wystarczy, że używa samochodu, a to jest równoznaczne z używaniem radia - tłumaczy radca prawny Tomasz Konieczny.
Firmy leasingowe nie muszą informować swoich klientów o obowiązku zarejestrowania odbiorników radiowych na poczcie. Wynika on z przepisów ustawy o opłatach abonamentowych.
Jak podaje "Rzeczpospolita", w 2017 roku do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa trafiło już 400 odwołań od decyzji nakładających sankcje finansowe. Dotyczą nie tylko odbiorników radiowych w autach, ale i telewizyjnych w siedzibach firm.
Może się okazać, że to jeszcze nie koniec. W kwietniu 2017 roku TVP proponowało, aby żądać abonamentu radiowego od wszystkich posiadaczy samochodów, a nie tylko od firm. W zamyśle telewizji miało to być realizowane poprzez przydzielenie instytucji odpowiedzialnej za egzekwowanie opłat abonamentowych prawa dostępu do danych zgromadzonych w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Problem w tym, że dziś jest ona pełna błędów i wpisów o samochodach, które już dawno nie istnieją. Jakość danych gromadzonych w państwowych rejestrach ma poprawić się po debiucie CEPiK-u 2.0.
Obecnie opłata abonamentowa za odbiornik radiowy wynosi 7 zł miesięcznie, czyli 84 zł rocznie.