Audi Allroad 2.5 TDI - Mocno uzdolnione kombi
Gdy w 2000 r. Audi Allroad trafiło do salonów, spotkało się z dużym zainteresowaniem. Audi wyprodukowało samochód, który wykazywał niezłe własności terenowe przy zachowaniu wszystkich cech typowych dla kombi klasy wyższej.
Bazą konstrukcyjną okazał się model A6 - oczywiście, nieznacznie zmodyfikowany i odpowiednio uzbrojony. Niestety, cena znacznie przekraczała 200 tys. zł, co skutecznie odstraszało potencjalnych nabywców. Dziś egzemplarze z początku produkcji z silnikiem 2.5 TDI można kupić za niecałe 40 tys. zł. To bardzo atrakcyjna oferta, tylko czy blisko 10-letni Allroad jest w ogóle wart uwagi? Patrząc na stan karoserii oraz wnętrza - na pewno tak!
Muskularne, ocynkowane nadwozie prezentuje się bardzo solidnie, natomiast kabina zachwyca jakością wykończenia, które mimo upływu lat nie traci blasku. Fotele są wygodne, ilość miejsca z przodu i z tyłu zadowoli nawet rosłych pasażerów, a wyposażenie seryjne jest adekwatne do klasy i charakteru auta. Można liczyć m.in. na: 4 airbagi, EDS, automatyczną klimatyzację, pełną elektrykę i centralny zamek. Poza tym wiele Allroadów (głównie importowanych) zaopatrzono w skórzaną tapicerkę, reflektory ksenonowe, tempomat i kurtyny powietrzne.
Jednak styl stylem, wyposażenie wyposażeniem, ale od tego kombi wymaga się czegoś więcej niż tylko prezencji - przecież auto ma pozwalać też na jazdę w terenie. Na jakie dodatki można więc liczyć? Plastikowe i metalowe osłony podwozia, wzmocnione opony i hydropneumatyczne zawieszenie, które pozwala na 4-stopniową regulację prześwitu w zakresie od 142 do 208 mm. Natomiast nad trakcją czuwa stały napęd z centralnym, samoblokującym się mechanizmem różnicowym typu torsen - zyskujemy większą stabilność jazdy po śliskiej nawierzchni, a także na ciasnych łukach. Ważna informacja dla maniaków wypadów terenowych: za dopłatą Allroada TDI wyposażano w skrzynię redukcyjną (włączana za pomocą przycisku na lewarku). Dzięki temu Allroad porusza się jak prawdziwy off-roader i naprawdę całkiem nieźle radzi sobie w łatwym terenie. Trzeba jednak pamiętać, że reduktor może być wykorzystywany do prędkości 70
km/h (powyżej 50 km/h rozbrzmiewa sygnał ostrzegawczy). Najważniejsze, że rozbudowany układ przeniesienia napędu okazuje się bardzo trwały, m.in. dlatego, że jest to w pełni mechaniczne rozwiązanie.
Zgoła odmiennie sprawuje się silnik 2.5 TDI/179 KM. Problemy z pompami wtryskowymi (kłopoty z modułem sterującym lub nastawnikiem kąta wtrysku), przedwcześnie zużywającymi się wałkami rozrządu, nietrwałymi dźwigienkami i prowadnicami zaworów to tylko kilka z typowych awarii dieslowskiego V6, których naprawy liczone są w tys. złotych. Warto jeszcze wspomnieć o drogiej wymianie napędu rozrządu (zalecana co 120 tys. km; poza ASO: 2-3 tys. zł) oraz stosunkowo kosztownych naprawach przedniego zawieszenia, które niestety niekiedy wymaga doinwestowania. Jednak nawet proste czynności serwisowe w ASO są drogie, co sprawia, że Allroad nie jest tani w eksploatacji.
Polecamy w Autoswiat.pl: Terenówka ze stłumionym temperamentem