Aplikacje na smartfona sposobem na nowe przepisy?
18 maja wejdą w życie nowe przepisy, w myśl których kierowca przekraczający w terenie zabudowanym prędkość o ponad 50 km/h straci na 3 miesiące prawo jazdy. Zmotoryzowani mają jednak do dyspozycji coraz więcej aplikacji na smartfony, które ostrzegą przed patrolem policji czy fotoradarem.
Aplikacje na smartfona sposobem na nowe przepisy?
Zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące, jeśli pojedziemy w terenie zabudowanym szybciej o 50 km/h niż pozwalają na to przepisy, to nie jedyne zmiany, jakie czekają prowadzących. Jeżeli osoba, której zatrzymano dokument, nadal będzie prowadziła samochód, to okres ten zostanie wydłużony do 6 miesięcy. W przypadku ponownego kierowania w tym okresie, starosta wyda decyzję o cofnięciu uprawnień. Na trzy miesiące prawo jazdy utracą też kierowcy, którzy przewożą zbyt dużą liczbę osób.
Jak uchronić się przed takimi konsekwencjami? Oczywiście najprostszym, a zarazem najbardziej rozsądnym rozwiązaniem jest jazda zgodnie ze wskazaniami znaków. Co pozostaje tym, którzy nie chcą się podporządkować? Najskuteczniejszy wydaje się antyradar, ale za jego posiadanie czekają surowe kary. Niezwykle popularne jest również radio CB. Ma ono jednak swoje wady - trzaski, niecenzuralne słownictwo, odbieranie wielu nieprzydatnych informacji. W tej sytuacji coraz większą popularnością wśród zmotoryzowanych cieszą się aplikacje mobilne.
Na rynku jest wiele takich rozwiązań. Niektóre ostrzegają nie tylko przed patrolami policji czy fotoradarami, ale też remontami dróg, wypadkami oraz informują o niebezpiecznych miejscach. Wiele z nich ma też funkcję wskazywania aktualnego natężenia ruchu na drogach. Przygotowaliśmy zestawienie najpopularniejszych aplikacji tego typu.
Yanosik
Zdecydowanie najbardziej znaną polską aplikacją jest Yanosik, który został pobrany ponad 2 mln razy. Program informuje o kontrolach prędkości i utrudnieniach w ruchu. Są to dane od samych użytkowników, którzy zgłaszają je podczas jazdy, wciskając odpowiedni przycisk na ekranie swojego smartfona. Zgłoszenie takie zostaje wysłane przez sieć 3G na serwer, a następnie do innych użytkowników.
Skuteczność aplikacji w dużej mierze zależy od liczby osób z niej korzystających. W godzinach szczytu z Yanosikiem jeździ ok. 55 000 kierowców. Program jest darmowy, użytkownik ponosi jedynie koszty transferu danych.
Rysiek
Na rynek ambitnie wkroczyła aplikacja Rysiek, która działa na podobnej zasadzie co Yanosik. Jej zaletą jest to, że poza ostrzeżeniami zgłaszanymi przez swoich użytkowników korzysta z danych pochodzących z nasłuchu CB Radia i informacji z Internetu (np. lokalnych mediów informujących o dniach i miejscu ustawienia przenośnych fotoradarów). Baza zgłoszeń jest też wzbogacana przez te, które pochodzą z nawigacji NaviExpert.
Dzięki Ryśkowi smartfon może również służyć jako kamera drogowa, nagrywająca przebieg naszej trasy. Aplikacja jest darmowa.
iCoyote
Aplikacja iCoyote ma zagraniczny rodowód i dopiero niedawno pojawiła się polska wersja. W tym przypadku wszystkie informacje i ostrzeżenia (m. in. radary, kontrole prędkości, fotoradary stacjonarne, odcinkowe i przejazdu na czerwonym świetle, złe warunki drogowe czy uszkodzona nawierzchnia) kierowca może zobaczyć na bardzo dużej mapie. Tym, co wyróżnia „kojota” od podobnych aplikacji, jest system wyświetlania informacji – na mapie pokazywany jest zasięg danego zdarzenia, np. fotoradaru. Kierowca, śledząc swoją pozycję, może sprawdzić, czy znajduje się już w strefie, o której otrzymał ostrzeżenie. Przekazywana jest także informacja, ilu użytkowników potwierdziło dane zdarzenie i ile czasu minęło od ostatniego potwierdzenia.
Ciekawym rozwiązaniem jest także rzeczywisty obraz drogi, na który bezpośrednio nakładane są ostrzeżenia i informacje. Niewątpliwą zaletą jest możliwość korzystania z aplikacji również poza granicami naszego kraju, jednak w tym przypadku trzeba się liczyć z opłatą w wysokości 29,90 miesięcznie (plus koszty transferu). Na terytorium Polski iCoyote jest darmowy.
RadarSTOP
RadarSTOP współpracuje ze społecznością użytkowników nawigacji MapaMap – wszystkie zgłoszenia przesłane przez korzystających z MapyMap są przesyłane do RadarSTOP i odwrotnie. Dodatkowo podczas podróży kierowca jest informowany o przekraczaniu dozwolonej prędkości, zbliżających się przejazdach kolejowych i miejscach robót drogowych. Twórcy przewidzieli możliwość ustawienia własnych preferencji dotyczących ostrzegania oraz skorzystania z funkcji pikietażu – informowania o tym, na którym kilometrze drogi się znajdujemy.
Użytkownicy wskazują na kilka wad tej aplikacji – przede wszystkim niewielką liczbę zgłoszeń oraz bardzo wysokie zużycie baterii smartfona. Na plus oceniono możliwość korzystania z mapy w trybie offline.
Waze
Ostatnią z opisywanych przez nas aplikacji jest produkt Google, Waze. Program dopiero raczkuje w Polsce, jednak ma kilka cech, które pozwalają stwierdzić, że może namieszać na rynku „antyradarów” na smartfona. Poza informowaniem o kontrolach prędkości mowa tutaj przede wszystkim o zintegrowaniu z Facebookiem – istnieje możliwość wysyłania znajomym postępu trasy i czasu dojazdu czy nawigowanie do facebookowych wydarzeń i kalendarza. Ciekawie zapowiadają się też informacje o najtańszych stacjach paliw na trasie.
ll/moto.wp.pl