Wkrótce zacznie się sezon zimowy. Oprócz wymiany płynów samochodu oraz przeanalizowania ogólnej kondycji pojazdu dla coraz większej liczby kierowców najważniejszą czynnością jest wymiana opon letnich na zimowe.
Zmianą opon warto zająć się nieco przed rozpoczęciem sezonu zimowego. W ten sposób unikniemy oczekiwania na zamówione opony oraz unikniemy kolejek w serwisach wulkanizacyjnych.
Przydatność opony zimowej rozpoczyna się wraz ze spadkiem średniej dobowej temperatury poniżej 7 st. C., który można rozpoznać poprzez regularne występowanie przymrozków i porannej gołoledzi. Zimówki projektowane są tak, by miały jak najlepsze parametry jezdne w warunkach ciągłych zmian stanu nawierzchni (lód, śnieg, błoto pośniegowe) i temperatur.
Opony zimowe tworzą zupełnie inne składniki mieszanek (o podwyższonej zawartości krzemionki) niż w przypadku opon letnich. Ich zadaniem jest utrzymanie elastyczności nawet w bardzo niskich temperaturach, w których opona letnia twardnieje, przez co ograniczona zostaje przyczepność. Droga hamowania opony letniej zimą jest o 30 proc. dłuższa niż w przypadku zimówek - tę przyczepność zapewnia nie tylko tworzywo, ale też specyficzny kształt i rzeźba bieżnika, wyposażona w specjalne nacięcia, tzw. lamele.
(fot. PAP/Maciej Kuroń) Przed zdecydowaniem na konkretny model należy dobrać odpowiedni rozmiar opon do kół naszego samochodu. Trzeba też zwrócić uwagę na indeks prędkości, nośność oraz termin produkcji - nowe opony są uznawane za pełnowartościowe w okresie 3 lat od daty produkcji, zaś bezpieczna eksploatacja może trwać do 5 lat.
Aby sprawdzić czy posiadana opona nadaje się do użytku należy się jej dokładnie przyjrzeć i zbadać czy nie ma żadnych uszkodzeń czy pęknięć. Drugim krokiem powinien być pomiar głębokości bieżnika. Polskie prawo dopuszcza do ruchu opony o minimalnej głębokości bieżnika 1,6 mm, jednak pamiętajmy, że już gdy wartość ta wynosi poniżej 4 mm to opona w znacznym stopniu traci właściwości trakcyjnej.
Stosowanie dwóch typów opon (np. letnich i zimowych) na dwóch osiach bywa bardzo niebezpieczne. Może to powodować gorszą stabilność auta na zakrętach i utrudniać hamowanie. Jeśli jednak jesteśmy zdecydowani na założenie tylko dwóch "zimówek" to bez względu na rodzaj napędu w naszym samochodzie załóżmy je na tylną oś pojazdu. Opanowanie poślizgu przednich kół jest dużo łatwiejsze niż próba opanowania poślizgu tyłu auta.
Pamiętajmy też o tym że opony należy dotrzeć. Aby tego dokonać należy umiarkowanym stylem jazdy przejechać na nich pierwsze 200-300 km - dopiero po tym okresie opony zapewniają 100 proc. swoich zimowych osiągów i można rozwinąć na nich większe prędkości oraz bezpiecznie hamować.
Źródło: Oponeo
/ll