Zgodnie z obowiązującymi przepisami dzieci podróżujące samochodem muszą być przewożone w specjalnych fotelikach. Niestety nadal nie wszyscy odpowiednio dbają o bezpieczeństwo najmłodszych i często zapominają o tym wymogu. Okazuje się jednak, że również w przypadkach, gdy dzieci jeżdżą w fotelikach, sytuacja nie jest idealna. Aż w 98 proc. przypadków eksperci odnotowali błędy w ich montażu.
W chwili obecnej dziecko do 12. roku życia lub osiągnięcia 150 cm wzrostu powinno podróżować w foteliku. Pod koniec września ma wejść w życie ustawa zmieniająca ten przepis, likwidująca kryterium wieku i wprowadzająca wymóg przewożenia dzieci do 135 cm wzrostu w fotelikach oraz zakazująca przewożenie dzieci do 3 lat w autach nieposiadających pasów bezpieczeństwa (głównie zabytkowych). Zgodnie z prawem, fotelik powinien być odpowiednio dobrany do wzrostu i wagi dziecka. Przepisy to jedno, a odpowiednie spełnienie wymogów jest już czymś zupełnie innym. Zaledwie kilka procent rodziców w Polsce prawidłowo montuje foteliki samochodowe – tak wynika z kampanii, której finał odbył się Warszawie. Rodzajów błędów przy przewożeniu dzieci jest wiele.
– Niepasowanie fotelika do profilu kanapy, zbyt wysokie zamki pasów bezpieczeństwa, zbyt luźno zapięty fotelik, nieprawidłowo poprowadzony pas bezpieczeństwa mocujący fotelik, zbyt luźno zapięte dziecko – wylicza Paweł Kurpiewski, ekspert kampanii "Ogólnopolskie Inspekcje Fotelików".
Wnioski, jakie wynikają z przeprowadzonej kampanii mogą szokować. Okazuje się, że w Polsce aż 98 proc. fotelików dziecięcych jest źle zamontowana (średni wynik na świecie to 70 proc.), przez co nie zapewniają takiego bezpieczeństwa jak powinny. Są one często źle dobrane, albo umieszczane w samochodzie w pośpiechu. Sami rodzice nie zdają sobie sprawy z problemu i wyruszą w podróż w przeświadczeniu, że zapewnili swoim pociechom bezpieczną jazdę.
sj/tb/sj, moto.wp.pl