Limuzyny kojarzą się z dostojnym pokonywaniem kilometrów. Dzięki mocnym silnikom jazda jest płynna, a wyprzedzanie nie stanowi najmniejszego problemu. Klienci mają zróżnicowane oczekiwania, więc nic dziwnego, że producenci starają się trafić w gusta każdego z nich. Tam, gdzie kończy się ich pomysłowość, otwiera się pole do popisu dla firm tuningowych...
Wymiana silnika, dodatkowa turbina, czy lepsze wykończenie to żaden problem dla specjalistów zajmujących się uszlachetnianiem aut. Jedynym ogranicznikiem jest wyobraźnia klienta oraz zasobność jego portfela potencjalnego klienta. Wyjątkowo ambitnego zadania podjęła się firma Brabus. Tuner Mercedesa z ponad 30-letnią historią wziął na warsztat ultraluksusowego Maybacha.
Doskonałe nagłośnienie, wydajna klimatyzacja, fotele lepsze, niż w niejednym salonie oraz drewniane wykończenia sprawiły, że wnętrze nie domagało się większych poprawek. Manufaktura w Bottrop uczyniła z Maybacha maszynę jedyną w swoim rodzaju – najszybszą limuzynę najwyższej próby!
Aby pokusić się o próbę ustanowienia rekordu prędkości pod maskę przeszczepiono silnik z Brabusa Rocket – wozu, który rozpędził się do 365,7 km/h. Jednostka napędowa powstała na bazie 5,5-litrowego motoru Mercedesa. Nowy wał korbowy, zmodyfikowane tłoki i korbowody zwiększyły pojemność maszynowni do 6,3 litra. Od początku było wiadomo, że w większym oraz mniej opływowym Maybachu 12-cylindrowa będzie miała więcej pracy, niż w Brabusie Rocket. Tuner nie zakładał więc przekroczenia 360 km/h. Jednak dwie turbosprężarki, 730 KM oraz 1100 Nm pozwalały sądzić, że limuzyna i tak rozpędzi się do zawrotnej prędkości...
Osiągi Maybacha sprawdzono na włoskim torze Nardo. Wielokilometrowy owal to idealne miejsce na dociśnięcie gazu do podłogi oraz obserwowanie rosnących wskazań prędkościomierza. Kierowca testowy musiał wykazać się nie lada odwagą, bo przy 250 km/h, czyli prędkości, przy której zazwyczaj interweniuje elektroniczny ogranicznik, limuzyna ani myślała zwalniać. Mijały kolejne sekundy, a wskazówka pięła się ku końcowi skali... Z niewiarygodną prędkością przemknęła przez pole oznaczone jako „300 km/h”, by znieruchomieć przy 330 km/h. Nie od dzisiaj wiadomo, że seryjne prędkościomierze lubią zawyżać wskazania. Do pomocy zaprzęgnięto więc nowoczesną aparaturę pomiarową. Licznik nie kłamał. Luksusowy Maybach rozwinął imponujące 330,6 km/h! Samochód poruszał się na specjalnie opracowanych obręczach Brabus Monoblock VI. Potężna moc trafia w całości na tylne koła o wymiarach 315/35 R 21. Z przodu wystarczające okazało się ogumienie o
szerokości 275 milimetrów. W celu zapewnienia pojazdowi stabilności przy wysokich prędkościach dokonano modyfikacji w układzie jezdnym. Co ciekawe, usprawnienie pneumatycznego zawieszenia okazało się stosunkowo proste.
Wystarczyło odpowiednie przeprogramowanie komputera sterującego jego pracą, by prześwit zmniejszył się o 15 milimetrów przy zachowaniu niezmienionego komfortu jazdy.
Tuner proponuje także dyskretne poprawki stylistyczne. W przednim zderzaku może zostać zamontowane dodatkowe oświetlenie, a do kabiny może trafić wykończenie z dowolnie wybranego gatunku skóry lub alcantary. Firma jest szczególnie dumna z pikowanych elementów, których przygotowanie pochłonęło kilometry nici. Uwagę skutecznie przykuwają także potężne wyświetlacze LCD. Zamiast 9-calowego ekranu tuner proponuje wyświetlacz mierzący aż 15,2 cala! W połączeniu ze odtwarzaczem DVD oraz zmieniarką „połykającą” do 6 płyt oznacza to, że nawet najdłuższa podróż nie będzie nużącą wyprawą...
Łukasz Szewczyk