Zupa do baku
Krzysztof Jakubik tankował benzynę na dużych, znanych stacjach, bo obawiał się fałszowanej, fatalnej jakościowo benzyny. Dlatego bardzo się zdziwił, gdy zepsuł mu się nowy Renault Scenic i w serwisie powiedziano mu – winne paliwo! Chwilę później mechanicy pokazali mu słoik z substancją, którą wcześniej tankował, a która absolutnie nie przypominała złocistego płynu wlewanego do baków...
- Proszę, oto rachunek – ponad 1200 złotych – denerwuje się Krzysztof Jakubik. – Trzeba było zdemontować zbiornik, wymienić paliwo, przeprowadzić test pojazdu, oczyścić układ paliwowy, wymienić filtr oleju, wkład filtra paliwowego i kilka drobiazgów. Jako, że dużo jeżdżę, musiałem wynająć samochód zastępczy. A wszystko przez to, że ktoś sfałszował na stacji paliwo!
Plaga fałszerstw
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9222/zupa-1-b.jpeg',450,393) ) |
| --- | Policja ma sporo takich zgłoszeń, niekiedy mówiąc wręcz o pladze. W województwie wielkopolskim do komend i komisariatów w ostatnim czasie spłynęły informacje od kierowców o prawie 100 stacjach, na których podejrzewają oni „chrzczone” paliwo.
- Uczestniczymy w kontroli jakości paliw: zbieramy wszystkie sygnały, weryfikujemy je i przekazujemy do Państwowej Inspekcji Handlowej – mówi komisarz Piotr Skrzypkowiak z Wydziału ds. Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. – Na podstawie tych informacji skontrolowano do tej chwili 34 stacje, z tego w 9 wykryto nieprawidłowości.
Opałowy na paliwowy
Największym grzechem fałszerzy, który w efekcie niszczy silniki samochodowe, jest... zamiana oleju opałowego na paliwowy! Dokonuje się tego na drodze wymiany faktur u pośredników i potraktowania oleju kwasem siarkowym. W efekcie do zbiorników stacji benzynowych trafia olej rzekomo napędowy, który nigdy jako taki nie opuścił żadnej rafinerii.
- Dochodzi nawet do takich sytuacji, że gdy norma zawartości siarki dla oleju napędowego wynosi 50 miligramów na kilogram, to na jednej ze stacji mieliśmy aż 1821 miligramów – informuje komisarz Skrzypkowiak. – To właśnie ewidentny skutek potraktowania oleju kwasem siarkowym.
Chrzczą paliwo
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9222/zupa-2-b.jpeg',450,393) ) |
| --- | Pracownicy Państwowej Inspekcji Handlowej w Poznaniu radzą kierowcom, by adresy stacji benzynowych, które „chrzczą paliwo”, zgłaszać policji. Tylko ona może pociągnąć do odpowiedzialności nieuczciwych właścicieli. Łącznie w 2005 roku PIH sprawdziła w Wielkopolsce 182 firmy paliwowe. Miejsca, które mają zostać skontrolowane, wyznacza losowo główny inspektor PIH. – Adresy stacji benzynowych poznajemy chwilę przed wyjazdem na kontrolę – mówi Krystyna Piosik, rzecznik poznańskiej PIH.
Złote rady
Właściciele stacji, którzy fałszują paliwa, muszą ponieść odpowiedzialność: ustawa z 23 stycznia 2004 r. o systemie monitorowania paliw, określa karę za podrabianie paliwa jako grzywnę do 500 tys. złh lub pozbawienie wolności do 3 lat, a w przypadku mienia znacznej wartości, czyli bardzo dużych ilości sprzedanego paliwa – więzienie od 3 miesięcy do 5 lat.
– Złota rada dla wszystkich kierowców: zawsze trzeba brać i zachowywać paragony i rachunki ze stacji benzynowych – informuje Jarosław Szemerluk z Zespołu Prasowego KWP w Poznaniu. – Inaczej, nawet jak ktoś zawiadomi policję, że na tej stacji tankuje, właściciel stacji może powiedzieć – to jakaś pomyłka, ja tego pana nigdy nie widziałem...
Sprawdź, gdzie tankujesz
Listę skontrolowanych stacji benzynowych i wyniki kontroli znajdziemy na swoich stronach internetowych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Adres www.uokik.gov.pl
Autor: Grzegorz Okoński, Marcin Rogoziński