Zardzewiałą skorupę zamienili w perełkę - remont Datsuna 240Z z 1973 roku

Ten Datsun 240Z przestał w garażu kilkanaście lat i gdyby nie to, że zalazł go miłośnik japońskiej motoryzacji, to za pewne nigdy by stamtąd nie wyjechał.

Auto trafiło do warsztatu, gdzie najpierw przeszło szczegółowy przegląd, a następnie mechanicy zabrali się do pracy. Auto zostało rozebrane do gołej karoserii, a następnie usunięto stary lakier.

Wypiaskowane i wyrównane nadwozie trafiło do lakierni. Tam zostało oczyszczone i odtłuszczone. Następnie położono na nie bazę pod lakier.

Japończycy mają bardzo dobrze rozwiniętą branżę części zamiennych do swoich aut. Nie ma problemu z dostaniem elementów do pojazdów z lat 70. XX wieku.

Właściciel zdecydował, że auto zostanie polakierowane niebieskim metalikiem. Samochód wyjechał z fabryki z nadwoziem w bardzo zbliżonym odcieniu.

Z czasem kolejne części były montowane do nadwozia. Na tym zdjęciu widać, że tylne zawieszenie jest już kompletne, a nadkola poszerzone, aby zmieścić nieco szersze koła, niż te montowane w fabryce.

Komora silnika została przygotowana równie dokładnie, jak panele nadwozia.

Silnik przeszedł generalny remont i wymieniono w nim wszystko, co się dało. Odnowiono cały układ korbowy, nowe są tłoki, pierścienie, układ dolotowy i głowica.

Układ przeniesienia napędu również został całkowicie wyremontowany. Silnik napędza tylne koła za pośrednictwem manualnej skrzyni biegów.

Wewnątrz zamontowano nowe fotele i odnowioną deskę rozdzielczą. Wszystkie panele tapicerki zostały przywrócone do czasów świetności.

Po kilku miesiącach remontu przyszedł czas na zamontowanie całkowicie nowego układu elektrycznego. Do nadwozia zamontowano też przygotowany wcześniej silnik.

Auto stanęło na własnych kołach i można było nim odbyć jazdę próbną. Po ostatnich kalibracjach zawieszenia i napędu zakończono remont. Właściciel napisał na Facebooku, że auto czeka na profesjonalną sesję zdjęciową.

Jakub Tujaka, Moto.WP.pl