Zaoszczędź na paliwie nawet 20 proc.
Jak się okazuje, wyeliminowanie kilku powszechnych błędów może sprawić, że apetyt samochodu spadnie o ok. 20 proc.
Zredukuj masę
Ceny paliw znów rosną. To dobry czas, by przyjrzeć się sposobom, w jakie sami możemy ograniczyć kwoty pozostawiane na stacjach. Jak się okazuje, wyeliminowanie kilku powszechnych błędów może sprawić, że apetyt samochodu spadnie o ok. 20 proc. Czy to dużo? Załóżmy, że średnie spalanie samochodu to 6 l/100 km, a miesięcznie przejeżdżamy tysiąc kilometrów. Obniżenie spalania o 20 proc. oznacza tu oszczędność 1,2 l benzyny na 100 km. W miesiącu będzie to więc 12 litrów tego paliwa, co przekłada się na kwotę 48 zł. W ciągu roku to już około 580 złotych. To więcej niż przeciętna stawka OC. Jak to osiągnąć?
Wymierne korzyści może przynieść po prostu uporządkowanie wnętrza samochodu. Wożenie zbędnego bagażu sprawia, że auto ma większą masę, a w konsekwencji niepotrzebnie zużywamy większe ilości paliwa. Na każde dodatkowe 100 kg przypada średnio 0,3 l/100 km. Jeśli zatem wozimy jakieś nadliczbowe kilogramy, postarajmy się ich pozbyć. Zdemontujmy też nieużywany bagażnik dachowy - zdecydowanie pogarsza on aerodynamikę, co bezpośrednio przekłada się na wyższe zużycie paliwa.
Ogranicz prędkość i dobierz bieg
Jazda ze zbyt dużą prędkością sprawia, że nasze auto zużywa więcej paliwa. Nie bądźmy zatem obojętni na ograniczenia - wpływają one pozytywnie nie tylko na nasze bezpieczeństwo, ale również spalanie. Z kolei w mieście nie bójmy się włączyć piątego biegu. Wiele aut bez problemu jedzie na nim od prędkości 50-60 km/h. Jeśli nie mamy pod górkę, auto powinno spalać naprawdę niewielkie ilości paliwa. Należy przy tym uważnie obserwować wskazania zegarów. W przypadku większości silników możemy bez obaw jechać przy wartości 1500 obr./min. o ile nie przyspieszamy, a droga wiedzie po równym terenie lub w dół. W przeciwnym wypadku, w dłuższej perspektywie czasowej, narażamy na szwank wał korbowy czy pierścienie tłoków.
Przewidujmy
Trudno być jasnowidzem, ale wraz ze zdobywaniem doświadczenia jest nam łatwiej przewidywać niektóre sytuacje na drodze. Przykładowo, dojeżdżając do końca korka, nie zostawiajmy hamowania na ostatnią chwilę. Jadąc na biegu, po prostu puśćmy gaz. Niech auto samo się dotoczy, a my redukujmy biegi. Pedał hamulca wciśnijmy dopiero w celu ostatecznego zatrzymania. Widząc z daleka rowerzystów lub pieszych, zwolnijmy tak, żeby oni zdążyli przejść. Dzięki temu unikniemy hamowania i konieczności późniejszego rozpędzania samochodu, a to bardzo paliwożerna czynność. Poza tym taka jazda jest bezpieczniejsza.
Unikajmy krótkich przejażdżek
Wiele osób wykorzystuje samochód w celu udania się po poranne zakupy. Najczęściej jest to niewielki dystans - kilometr, a czasem tylko kilkaset metrów. Niestety, taki wyjazd jest kosztowny. Zimny silnik zużywa bowiem o wiele więcej paliwa niż już po rozgrzaniu. Tymczasem tak krótki dystans nie daje mu możliwości osiągnięcia właściwej temperatury pracy. Na baczności powinni się mieć także kierowcy samochodów z silnikiem Diesla - jazda na takich odcinkach bardzo niekorzystnie wpływa na żywotność tych motorów i akumulatorów. Jeśli zatem na zewnątrz panują akceptowalne warunki atmosferyczne, skorzystajmy z roweru lub nóg.
Wyłączmy silnik, kiedy go nie używamy
Jeśli utknęliśmy w korku, który od pewnego czasu nawet nie drgnie, albo stoimy przed zamkniętym przejeździe kolejowym, do którego dostojnie zbliża się długi skład pociągu towarowego, wyłączmy silnik. Stojąc z pracującym motorem, tylko marnujemy paliwo. Chyba, że jest gorąco i potrzebujemy klimatyzacji. Dzięki temu ograniczamy też emisję szkodliwych gazów do atmosfery. W przypadku silników z doładowaniem musimy jednak pamiętać o konieczności schłodzenia turbiny. Jeśli przed wymuszonym postojem jechaliśmy dynamicznie, wykorzystując wyższe obroty silnika, po zatrzymaniu trzeba pozostawić włączony motor przynajmniej przez minutę. Tłoczony przez pompę olej w tym czasie obniży temperaturę elementu.
Wyłączmy niepotrzebne gadżety
Podgrzewanie foteli, szyb, lusterek, klimatyzacja - to wszystko pożera duże ilości energii - nawet 185 W. Ten prąd nie jest jednak darmowy. Do wytworzenia go potrzebne jest paliwo. Jeśli zatem korzystanie z niektórych elementów wyposażenia jest nieuzasadnione, (np. szyby już dawno odparowały) to po prostu je wyłączmy.
Właściwe ciśnienie w oponach
Badania pokazują, że ponad połowa polskich kierowców jeździ z niewłaściwym ciśnieniem w oponach. Tymczasem sprawdzenie go przy okazji tankowania pozwoli nie tylko zredukować zużycie paliwa (odpowiednie opory toczenia), ale również samego ogumienia (nieodpowiednie ciśnienie niszczy opony). Pompując koła, pamiętajmy jednak o zaleceniach producenta. Najczęściej znajdziemy je w instrukcji obsługi lub na naklejce w okolicach drzwi kierowcy lub wlewu paliwa.
Źródło: ADAC
tb/