Do wyborów jeszcze daleko, a mimo to posłowie nie próżnują. Parlamentarny Zespół ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przygotowuje projekt zmian w przepisach, który ma zwiększyć bezpieczeństwo na naszych drogach. Kluczem do sukcesu ma być podniesienie kwot mandatów.
Dlaczego posłowie chcą podnieść wysokość mandatów? Jak argumentuje Beata Bublewicz, przewodnicząca zespołu, mamy najniższe stawki w Unii Europejskiej. - Kara może spełniać swoją rolę, gdy jest dotkliwa, a w Polsce tak nie jest - stwierdza posłanka. - Maksymalny mandat, 500 złotych, to kilkanaście procent miesięcznej płacy narodowej brutto, a 14 lat temu, gdy stawka ta była uzgadniana, stanowiło to około 70 proc. płacy.
Czy plan posłów wejdzie w życie? Zapał polityków do łatania dziury budżetowej sugeruje, że tak. Za sprawą powstającej sieci będziemy też odpowiadać za większą liczbę przewinień.
Parlamentarny Zespół ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego chce również, by zmienione zostały przepisy dotyczące traktowania pieszych. Według ich założeń pieszy powinien nabywać pierwszeństwo nad samochodami już w momencie zbliżenia się do przejścia, a nie jak obecnie w momencie wejścia na pasy. Takie rozwiązanie nie byłoby ewenementem, podobne funkcjonuje m.in. w Niemczech. W przypadku takiej zmiany problemem zawsze pozostaje jednak moment wejścia przepisów w życie. Będzie to czas, w którym znaczna część pieszych będzie już wiedzieć o zmianach, ale część kierowców jeszcze nie. Niewykluczone więc, że początkowo wpłynie to na zwiększenie liczby wypadków z udziałem niechronionych uczestników ruchu.
Nowe przepisy mogą obowiązywać już mniej więcej za pół roku.
tb/