Brytyjski rząd podejmuje walkę z rzeszą nieubezpieczonych właścicieli aut. Politycy proponują, by samochody, które nie są objęte polisą, nie mogły zatankować paliwa.
Nie bez powodu książka pod tytułem „Rok 1984” powstała na brytyjskiej ziemi. Anglicy niezwykle szeroko stosują system monitoringu ulicznego. Od lat właśnie za sprawą kamer można tam zostać ukaranym na przykład za śmiecenie na ulicach. Jak podaje The Mirror, niedługo gęsta sieć kamer może zostać skierowana do walki z właścicielami nieubezpieczonych pojazdów. A jest ich sporo - jeden na 25 właścicieli samochodu nie ubezpiecza swojego pojazdu. Rocznie kierowcy takich aut powodują tam wypadki, w których ginie 160 osób, a 23 tys. zostają ranne. Propozycja brytyjskiego rządu ma wykluczyć nieubezpieczone auta z ruchu poprzez uniemożliwienie im tankowania.
Na wielu brytyjskich stacjach już dziś pracują oparte o działanie kamer systemy rozpoznawania numerów rejestracyjnych. Póki elektronice nie uda się odczytać tablicy samochodu, który podjechał do dystrybutora, do baku nie popłynie ani kropla paliwa. Brytyjski rząd proponuje, by ten system wykorzystać do sprawdzania ubezpieczenia. Kamery miałyby odczytywać numery rejestracyjne samochodu i sprawdzać dane umieszczone w Driver and Vehicle Licensing Agency, czyli angielskim odpowiedniku CEPiK-u.
Na razie plany brytyjskich oficjeli to zaledwie luźny pomysł. Już na tym etapie propozycja budzi jednak kontrowersje. Koszt wprowadzenia takiego systemu na terenie całego kraju byłby wysoki. Poza tym właściciele stacji paliw obawiają się skierowanej na pracowników stacji agresji osób, którym system odmówiłby tankowania.
tb/