Trwa ładowanie...

VW Transporter - Przewiózł cały świat

VW Transporter - Przewiózł cały świat
d6y8xdh
d6y8xdh

Volkswagen zaprezentował swój pierwszy samochód dostawczy w 1950 roku. O tym, że było to przełomowe wydarzenie, niech świadczy fakt, że trudno sobie teraz wyobrazić świat bez dostawczych aut z Wolfsburga.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Przez 60 lat powstało ponad 10 milionów egzemplarzy pięciu wersji Transportera. Świat z 1950 roku nie przypomina współczesnego z 2010 roku, a protoplasta przedstawicieli generacji, które teraz czekają w salonie, gotowe do ciężkiej pracy, ale jedno pozostało bez zmian - Transporter to ikona auta dostawczego. Gdyby policzyć, ile rzeczy i kilogramów przewiozły wszystkie wyprodukowane egzemplarze przez ten okres, pewnie by się okazało, że przetransportowały w swoich bagażnikach cały świat!

d6y8xdh

T1

Po drugiej wojnie światowej Volkswagen szybko wziął się do pracy. Produkcja ruszyła już w 1945 roku, a trzy lata później pojawił się pomysł, by wykorzystać podwozie Garbusa i stworzyć na jego bazie auto dostawcze dla mas. Niemcy są zdyscyplinowani i działają szybko, więc prototyp pojawił się już w 1949 roku, natomiast model seryjny zadebiutował rok później.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Auto nazwano Typ 2, ale przyjęło się je określać mianem T1. Miało charakterystyczną podzieloną przednią szybę i umieszczony z tyłu silnik chłodzony powietrzem. T1 nie oferował zbyt wiele mocy (od 24 do 54 KM), ale, mówiąc kolokwialnie, dawał radę, tym bardziej że mógł zabrać 750 kg (w wersji specjalnej nawet 1000 kg). W ofercie były wersje stricte dostawcze (Panel Van - blaszak), kombi (przeszklone nadwozie) i pick-up (Doka). Najbardziej pożądaną odmianą była jednak De Luxe Samba z, uwaga, 23 oknami! T1 produkowany był w Niemczech do 1967 roku, ale w Brazylii aż do 1975 roku.

d6y8xdh

T2

T1 okazał się tak dobry i tak popularny, że jego następca - T2 - nie był zupełnie nowym modelem, ale tylko wyraźnie zmodernizowanym poprzednikiem. Widać to szczególnie po nadwoziu, które niewiele różni się od pierwszej generacji. Szkoda jednak, że zniknęła przedzielona przednia szyba. Swego rodzaju pocieszeniem niech będzie to, że boczne szyby są większe, silniki mocniejsze (od 47 do 90 KM), a zdolności transportowe jeszcze bardziej imponujące.

Ba, model T2, popularnie nazywany Ogórkiem i uwielbiany przez hippisów, oferowany był także w wersji z napędem na cztery koła, co, jak można się domyślić, było pionierskim rozwiązaniem w klasie aut dostawczych. T2 przestał być produkowany w niemieckiej fabryce w 1979 roku, ale to nie znaczy, że w ogóle zjechał z motoryzacyjnej sceny. W Meksyku powstawał do 1994 roku, a w Brazylii wciąż jest produkowany! Napędzany jest silnikiem przystosowanym do spalania etanolu i jako "nówka sztuka" kosztuje około 60 tys. zł.

T3

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

T3 nie jest już nigdzie produkowany, ale warto wspomnieć, że w szczytowym momencie swojej kariery sprzedawany był w 180 krajach, czyli właściwie na całym świecie. Skoro to taki ważny model dla ludzkości, warto dodać, że tak naprawdę nie nazywa się T3, ale Typ 2 T3. Zbudowano go w podobny sposób co poprzednika - silnik (w zależności od wersji chłodzony wodą lub powietrzem) znajduje się z tyłu i napędza tylne koła.

d6y8xdh

Skoro już jesteśmy przy silniku, to trzeba powiedzieć, że trzecia generacja Transportera wyposażona była w sześciocylindrowy silnik 3.2 R6 z Porsche 911. Taka odmiana powstała po to, by wspierać Porsche 959 w czasie rajdu Paryż - Dakar. Ważne miejsce w historii motoryzacji zajmuje również wersja Westfalia, czyli kamper. Westfalia to kraina w Niemczech, co oczywiście nie oznacza, że turystyczną wersją VW można było pojechać tylko tam. Dzięki wytrzymałej i nieskomplikowanej konstrukcji oraz przestronnemu wnętrzu Westfalią można było objechać cały świat. I to wielokrotnie.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Czwarta generacja dostawczego Volkswagena po raz pierwszy została oficjalnie nazwana Transporter i po raz pierwszy miała silnik z przodu. Po raz pierwszy także mogła mieć pod maską ponad 200 KM (model 2.8 VR6 204 KM). T4 jest też o tyle ważny, że od 1994 roku (trzy lata po premierze) zaczął być montowany, a potem również produkowany w Poznaniu. Dużą zaletą T4 jest także to, że można go dostosować do swoich potrzeb. Różne rozstawy osi, wysokości nadwozia, silniki i możliwości indywidualnej zabudowy przeszkadzają pewnie robotnikom w szybkiej produkcji, ale bez dwóch zdań poprawiają nastrój klientom i pozwalają im wybrać taki model, który najlepiej spełni ich oczekiwania.

d6y8xdh

T5

To samo można powiedzieć o piątej generacji Transportera. Też ma silnik z przodu, napęd na przód i produkowana jest w Poznaniu. Z poprzednikiem łączą go również elastyczność - auto oferowane jest z trzema rozstawami osi, z trzema wysokościami dachu i w wersjach pod zabudowę. Klienci indywidualni mogą wybrać wersję Caravelle (w przyzwoitych warunkach przewiezie sporo osób) lub odmianę Multivan, która daje multum możliwości aranżacji wnętrza. Jest też model California, który ma podnoszony dach i dobrze sprawdza się w roli mobilnego mieszkania.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Najnowszy Transporter jest również po części namiastką auta osobowego. T5 oferuje system ESP z asystentem pomagającym ruszać pod górę, napęd na cztery koła, światła doświetlające zakręty, ekran dotykowy, radio MP3, port USB, czujniki ciśnienia w oponach, system Side Assist ostrzegający kierowcę o samochodach znajdujących się w tzw. martwym polu oraz siedmiobiegowy, dwusprzęgłowy automat DSG. Do niedawna takie rzeczy można było znaleźć tylko w autach osobowych, a teraz proszę, są w aucie dostawczym.

d6y8xdh

* TU POZNASZ HISTORIĘ VOLKSWAGENA TRANSPORTERA NA ZDJĘCIACH * No dobrze, wcale nie byle jakim aucie dostawczym. Transporter to godny zaufania wół roboczy i doskonały kandydat do pracy w firmie. Nie psuje się, przyjeżdża na czas, niewiele żąda za wykonaną pracę i potrafi uprzyjemnić nawet najdłuższą i najbardziej męczącą podróż. Trudno się więc dziwić, że wciąż jest jednym z najważniejszych i najpopularniejszych aut dostawczych na świecie.

Filip Otto

d6y8xdh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6y8xdh
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj