Volvo V60 Plug-In Hybrid vs jacht Energa
Oto starcie gigantów. Zbudowany z włókien węglowych jacht Energa zmierzy się z hybrydowym Volvo V60 Plug-In. Za sterami jachtu profesjonalny żeglarz - wyczynowiec, kapitan Zbigniew Gutkowski. Za kierownicą hybrydowego Volvo, świetny aktor, ale zwyczajny kierowca - Piotr Adamczyk.
Bitwa morska
Pomysł szalony. Wyścig niecodzienny: Gutkowski kontra Adamczyk. Na morzu, na lądzie, autem i łodzią najwyższej klasy. A wszystko wzdłuż polskiego wybrzeża. Ze Świnoujścia na Hel. Jak będzie szybciej? Lądem czy morzem? Oto starcie gigantów. Zbudowany z włókien węglowych jacht Energa zmierzy się z hybrydowym Volvo V60 Plug-In. Za sterami jachtu profesjonalny żeglarz - wyczynowiec, kapitan Zbigniew Gutkowski. Za kierownicą hybrydowego Volvo, świetny aktor, ale zwyczajny kierowca - Piotr Adamczyk. Kto będzie zwycięzcą?
Bitwa morska
Niektórzy chcą mu zapłacić - i to dużo - aby tylko zabrał ich w podróż, w rejs dookoła globu.
- To nie takie proste. Na łodzi nie ma przerwy na masaż, kelner nie podaje sałatki. Jest mokro, zimno, niebezpiecznie. Gdyby dokonać teleportacji żeglarza z Mazur, który myśli że wszystko potrafi, proponuję od razu założyć mu pampersa - mówi Zbigniew "Gutek" Gutkowski.
Jego przeciwnikiem będzie Piotr Adamczyk. Jeden z najlepszych obecnie polskich aktorów. Z racji tego, że obaj Panowie są wspierani przez Volvo, właściwie są ambasadorami marki, producent rzucił im wyzwanie. Postanowił ich ze sobą skonfrontować. Kto jest lepszy?
Bitwa morska
Jesteśmy w Świnoujściu. Bardzo uroczej miejscowości na zachodzie Polski. Przede nami dwaj uczestnicy wyścigu. Stoimy w marinie. Piotr Adamczyk, po kurtuazyjnej wizycie na oceanicznym jachcie Energa, zaprasza "Gutka" do obejrzenia jego hybrydowego auta, V60-ki Plug-In. Modelu, któremu będzie musiała dać radę Jego broń. Niezwykle droga broń, kosztująca około (chyba nikt tego dokładnie nie potrafi obliczyć, poza księgowymi sponsorów) 5 milionów funtów! Volvo kosztuje nieco mniej. Choć tanie nie jest, mówimy wszak o klasie premium. Panowie klepnęli się przyjacielsko po plecach i ruszyli.
Bitwa morska
Volvo V60 Plug-In Hybrid zaprezentowano po raz pierwszy na Salonie Samochodowym w Genewie w 2011 roku. Samochód powstał we współpracy z firmą Vattenfall. Za kwotę 273 900 zł otrzymujemy ponadczasową, szwedzką stylistykę. Ten sam samochód w wersji z silnikiem Diesla D5 kupimy już za niecałe 220 000 zł. Skąd ta różnica? Wersja Plug-In Hybrid jest zaawansowana technicznie.
Bitwa morska
Silnik konwencjonalny napędza koła przednie, a motor elektryczny tylne. Otrzymujemy zatem auto o napędzie 4x4. Dostępne są trzy tryby pracy: Pure, Hybrid i Power. Skrzynia biegów to 6-stopniowy automat. Zasięg robi wrażenie, bo na jednym baku (i ładowaniu) przejechać możemy aż 1200km! Przy średnim spalaniu określonym przez Volvo na poziomie 1,9l/100km. Ładowanie baterii z domowego gniazdka zajmuje około 5 godzin. Minimalnie możemy je skrócić do 3,5 godziny. Ładowanie akumulatorów może odbywać się z gniazdek 230 V - 6 A, 10A lub 16A.
Bitwa morska
Pakiet wyposażenia zawiera m.in. wspomaganie kierownicy zależne od prędkości jazdy, przednie i tylne czujniki parkowania oraz system audio z 7-calowym wyświetlaczem.
Bitwa morska
Nowością są cyfrowe zegary z możliwością indywidualnej konfiguracji wyświetlanych informacji. Volvo jest znane z dbałości o bezpieczeństwo i w tym zakresie otrzymujemy bogactwo systemów, takich jak: DSTC (system kontrolujący trakcję oraz stabilność pojazdu) ABS wraz z rozdzielaczem siły hamowania EBD, układ wspomagania hamowania awaryjnego EBA, układ EBL ostrzegający światłami innych kierowców w razie gwałtownego hamowania.
Bitwa morska
Wersję Plug-In Hybrid napędza ją 2,4-litrowy, 5-cylindrowy turbodiesel D5 o mocy 215 KM oraz jednostka elektryczna o mocy 70 KM. Łączna moc to aż 285KM. Silnik elektryczny korzysta z energii zmagazynowanej w litowo-jonowych akumulatorach, dostarczających 12 kWh. Maksymalny moment obrotowy jest bardzo wysoki: aż 440Nm - i pozwala na żwawe przyspieszanie przy każdej prędkości i w każdej sytuacji. Osiągi są bardziej niż wystarczające: 0-100 w 6,1 sekundy, prędkość maksymalna 230km/h.
Bitwa morska
Trasa nie prowadzi dookoła świata. Ach, to dopiero byłby wyścig! Ale do najłatwiejszych też nie należy. Gutek ma do celu 170 mil morskich. Adamczyk jakieś 400 kilometrów. I jeden i drugi nie ma łatwej drogi. Start, jak przystało na wojowników, w samo południe. Wybija dwunasta i ruszamy!
Bitwa morska
Jak się ma Piotr Adamczyk? Polskie drogi są niczym morze, niczym ocean. Niby jest gładko, niby bezpiecznie, ale cały czas giną na nich ludzie. Nie znasz chwili, gdy możesz stać się wypełnieniem karetki pogotowia. Dobrze jest wtedy być w bezpiecznym aucie, Volvo z takimi się kojarzy, i z pewnością do takich należy, co potwierdzają testy EURO-NCAP. Na uwagę zasługują szczególnie fotele (jedne z lepszych na rynku). Wersja Hybrid Plug-In, którą podróżuje nasz bohater, zdolna jest pokonać na raz 900 km, rozpędza się do 230km/h (to nam nie będzie potrzebne, nie jesteśmy w Niemczech), ładuje się z gniazdka elektrycznego, a bez korzystania z benzyny, na samych silnikach elektrycznych pokona jakieś 40-50 km, wystarczy nacisnąć przycisk PURE.
Bitwa morska
Droga nie jest prosta dla obu zawodników. Gutek ma militarny problem, musi nadłożyć 30 mil morskich z powodu strefy manewrów wojskowych, odbywających się między Kołobrzegiem a Ustką. Wtargnięcie może okazać się ryzykowne i drogie w skutkach. Z wojskiem nie ma żartów, a sam bohater rzuca luźno, że już kiedyś był ostrzelany. Wojsko nie bawi się w "proszę" i "przepraszam". Wojsko najpierw uderzy pięścią w twarz, a później odwraca się plecami i odchodzi bez słowa wytłumaczenia. Bałtyk nie jest dzisiaj groźny. Płynie się po nim całkiem wygodnie. Tu nie ma za bardzo czego się obawiać. W oceanicznych regatach jest inaczej. Na starcie są łzy, niepewność powrotu. Przecież ludzie tam giną. Na oceanie jest niepewnie. Pożegnania z rodziną. Uwzględniające możliwość faktu, że widzisz się z nią po raz ostatni. Poważna sprawa.
Bitwa morska
Jeśli używasz auta tylko w mieście, właściwie rzadko kiedy będziesz tankować! A w tym trybie Volvo Plug-In rozpędza się do 120km/h. Pstryk, HYBRID, i korzystamy z dwóch uzupełniających się silników. Podawane przez producenta spalanie na poziomie 1,5 l/100km jest oczywiście przesadzone, ale oszczędności V60-ce nie można odmówić. Pstryk, kolejny przycisk - POWER - i mamy 215KM z silnika diesla i 70KM z motoru elektrycznego. Efekt? Przyspieszamy do pierwszej setki poniżej 6 sekund. To bardzo niecodzienne auto. A wszystko w ładnym opakowaniu i w skandynawskim klimacie.
Bitwa morska
A czym jest jacht Energa? Sam Gutek porównuje go do średniej klasy bolidu Formuły 1. Nie jest to Mercedes czy Red Bull, ale coś na poziomie Force India czy Ferrari. Jednak inaczej niż w przypadku królowej sportów motorowych, w żeglarstwie liczy się też człowiek. W większym stopniu, niż w przypadku wyścigów torowych. Dlatego Gutek, tak jak kiedyś Robert Kubica, dzięki talentowi może nadrobić braki sprzętowe. Klasa IMOCA Open 60 właściwie sprowadza się do absolutnej dowolności projektowej, za wyjątkiem długości 60 stóp (18 m i 29 cm) i wysokości nad poziomem wody (28 m). Do tego dochodzą niektóre obowiązkowe sprawy bezpieczeństwa. Energa powstała w 2007 roku, z wiedzy i doświadczenia biura projektowego Finot/Conq. Pierwotnie istniała jako słynna łódź Hugo Boss, a później została odkupiona przez Gutka. Tak, na tym poziomie też istnieje rynek wtórny.
Bitwa morska
Przenieśmy się do Piotra Adamczyka. Co słychać na trasie wyścigu? Cóż, wyjechać ze Świnoujścia nie jest wcale łatwo. Właściwie trzeba wypłynąć, choć siedzi się w samochodzie. Brak połączenia mostowego powoduje, że Adamczyk musi czekać na promy, kursujące w kilkunastominutowych odstępach. W tym czasie Gutek już tnie wodę i wychodzi na prowadzenie.
Bitwa morska
Chwilę później na promie dowiemy się dokładnie czym jest popularność. Jak męcząca może być, i że nie idzie się od niej uwolnić nie będąc chamem. Popularność jest upierdliwa niczym bzycząca przy głowie mucha. Piotr Adamczyk chamem nie jest, dlatego pomiędzy wypowiadane zdania wpleść musi pozowanie ze swoimi fanami, którzy na tak niewielkim promie mają go na wyciągnięcie ręki. Pstryk tu, pstryk tam. Bycie celebrytą to kawał ciężkiej pracy.
Bitwa morska
Zjeżdżamy z promu i udajemy się w dalszą podróż. Dojeżdżamy do pierwszego punktu kontrolnego - Trzęsacz. Volvo z Piotrem jest w tyle. Prowadzi jacht Energa. Pierwsze zdziwienie, bo sądziłem, że auto będzie bezkonkurencyjne. Przewaga to aż 30 minut. Kilka zdjęć i ruszamy dalej.
Bitwa morska
Dalej wizyta jachtu w Kołobrzegu, aby pozbyć się zbędnego balastu w postaci ekipy TVN (zachęcam do obejrzenia materiału wideo z wyścigu w programie Dzień Dobry TVN, prawdopodobnie już w ten weekend). Gutek rusza dalej, omijając strefę manewrów wojskowych, ale V60-ka też nie ma lekko, tutaj wahadło i światła, tam korek. W międzyczasie Piotr Adamczyk zatrzymuje się na małe co nieco. Jesteśmy nad morzem, zatem ryba będzie odpowiednia. Po spokojnym posiłku ruszamy dalej, pewni zwycięstwa.
Śledzimy pozycję jachtu, jest nieźle. Teraz auto ma przewagę, około dwóch godzin. I wszystko wskazuje, że przewaga czterech kółek będzie już tylko rosnąć.
Bitwa morska
Energa, choć jest potwornie droga (same żagle po kilkadziesiąt tys. zł sztuka), jest wygodna niczym leżenie na gwoździach. Właściwie nie ma dogodnego miejsca do spania, ani odpoczynku. Bo na oceanicznym jachcie właściwie się nie odpoczywa. Nie popija się drinków. Za wygodną może ją uznać tylko ktoś, kto na wakacje jeździ do kopalni siarki. Będziecie równie zmarnowani po takim rejsie. I jeżeli sądzicie, że to lekka i przyjemna forma spędzania czasu, także jesteście w błędzie. Wysiłek fizyczny jest poprzetykany chwilami spokoju. Ale jak trzeba szarpnąć jakąś linę, to okazuje się, że trzeba włożyć w to masę energii. Dlatego żeglarze są tak napakowani. Mało który jest chuderlakiem. Na moje pytanie o przygotowanie, siłownię - słyszę: "siłownię mamy na jachcie". Już wiemy o co chodzi.
Bitwa morska
W przeciwieństwie do Volvo V60 Plug-In Hybrid - łódź Energa jest trudna w prowadzeniu, jak każda tej klasy, ale niezastąpiona na kursach półwiatrowych. Wykonana z ultralekkich materiałów, a elektronika to absolutny top. Korzysta się z urządzeń, wytwarzających zieloną energię - hydrogeneratory, solary, wiatraki. Wszystko to sprawia, że jacht ENERGA jest swoistą "Formułą 1" wśród jednostek oceanicznych.
Bitwa morska
Całość wykonana jest z carbonu i nomexu. Długość to 18,28 m, szerokość: 5,94 m, zanurzenie: 4,50 m, balast pomiarowy: 8500 kg, kil węglowy, waga bulby: 3200 kg, liczba siłowników: 2, dodatkowe urządzenia: 2 stateczniki boczne, zbiorniki balastowe: przednie 1470 l, środkowe 1025 l, rufowe 1750 l, takielunek stały: PBO (włókna aramidowe), wysokość masztu: 28 m, powierzchnia żagli na wiatr: 300 m2, powierzchnia żagli z wiatrem: 550 m2. Mówi Wam to coś?! Mnie też niewiele. Ale gdy wchodzę na pokład Energi, zaczynam wyczuwać lekkie drżenie. Jakbym wsiadał do wyczynowego samochodu, połączenia terenówki - fale na oceanie miewają przecież po kilkanaście, nawet kilkadziesiąt metrów, bolidu F1 (to piekielnie szybkie łodzie) oraz auta serii Le Mans (wszystko jest podporządkowane prędkości, a przede wszystkim wytrzymałości).
Bitwa morska
Wyścig trwa. Samochód pędzi w stronę mety.
Bitwa morska
Kapitan Gutkowski też nie zamierza odpuszczać...
Bitwa morska
Piotr Adamczyk bez trudu znajduje chwilę na postój i posiłek.
Bitwa morska
Przewaga czasowa aktora za kierownicą Volvo nad zawodowym żeglarzem za sterami superjachtu wydaje się być na tyle bezpieczna, że Piotr Adamczyk znajduje chwilę na telefoniczną pogawędkę z przyjaciółmi.
Bitwa morska
Tymczasem na jachcie Energa aż tak wesoło i spokojnie nie jest...
Bitwa morska
Piotr Adamczyk rusza w dalszą drogę do mety. Niespiesznie i ekologicznie, co wcale nie znaczy "bardzo wolno".
Bitwa morska
Polskie drogi na wielu lokalnych odcinkach są wciąż jak wzburzone fale Bałtyku. Na zawieszeniu Volvo V60 Plug-In Hybrid nie robią jednak większego wrażenia.
Bitwa morska
To już prawie meta...
Bitwa morska
Ostatnia prosta do celu...
Bitwa morska
Finisz! Pokonanie trasy Piotrowi Adamczykowi w Volvo V60 Plug-In zajęło 11 godzin. Powiecie że dużo. Jednak w międzyczasie kręciliśmy materiały filmowe, mieliśmy czas na posiłek, a Piotr rozdał dziesiątki autografów.
Bitwa morska
Jechaliśmy zgodnie z przepisami, po cholernie powolnej, choć urokliwej, pełnej pięknych miejsc trasie. Auto melduje się na mecie w Helu o godz. 23:00. Długo, ale z przygodami.
Bitwa morska
Jak wypadł na tym jacht Energa z kapitanem Gutkowskim? Dopłynął... dzień później (samochód był na mecie 22 maja, jacht 23 maja) o godzinie 12:30! Jeśli odjąć manewry wojskowe i kilka sytuacji - jak wysiadka w Kołobrzegu - może udałoby się ugrać jeszcze kilka godzin, ale i tak samochód wygrywa, zdecydowanie. W aucie wygoda, komfort, oczywiście czuć lekkie zmęczenie. Na jachcie? Zdecydowanie inaczej. Jakbyś wyszedł z nocnej zmiany w kopalni węgla czy po maratonie na siłowni. Zmęczony, cały czas zaangażowany, ale dziwnie radosny.
Bitwa morska
Marka Volvo od lat pokazuje uroki żeglarstwa. Bierze udział w ciekawych projektach morskich, m.in. VOLVO OCEAN RACE czy VOLVO GDYNIA SAILING DAYS. Udziela się także w edukacji, sponsoruje kadrę młodzików Polskiego Związku Żeglarskiego.
Bitwa morska
A jednak! Samochód na tej trasie jest szybszy. Piotr Adamczyk triumfuje na mecie wyścigu. Gutek trochę zawiedziony, ale tylko trochę - wkrótce czeka go nieporównywalnie większe wyzwanie.
Sezon 2014 to przygotowania do startu wraz z Maciejem Marczewskim w prestiżowych okołoziemskich regatach załóg dwuosobowych Barcelona World Race. Wyścig rozpoczyna się 31 grudnia, a jego trasa prowadzi ze stolicy Katalonii przez Cieśninę Gibraltarską na Atlantyk, gdzie załogi będą musiały opłynąć przylądki: Dobrej Nadziei, Leeuwin (Australia) i Horn. Każda para przepłynie blisko 25 tys. mil morskich (ok. 46 300 km). W trakcie wyścigu dopuszczalne są maksymalnie trzy przystanki, za które zawodnicy mają jednak odejmowane punkty. Zakończenie regat planowane jest na koniec marca 2015 r.