Volkswagen T-Cross: opiekun kierowcy i pasażerów
Jak blisko siebie może być człowiek i maszyna? Kiedyś wydawało się, że te dwa światy zawsze będzie dzielił wysoki mur. Dziś wiemy, że jest inaczej. Technologia pomaga nam na co dzień, a do obsługi najnowszych jej zdobyczy nie trzeba ukończyć specjalistycznego fakultetu. Najlepiej widać to na przykładzie samochodów. Takich jak Volkswagen T-Cross.
Nabywcy samochodów coraz chętniej wybierają SUV-y. Nie jest to tylko kwestia mody, choć i ona ma tu pewne znaczenie. Chodzi o wygodę, bezpieczeństwo i pewność, że dojedziemy tam, gdzie chcemy. Nawet gdy skończy się asfalt, a zacznie polna droga. Na takim aucie można polegać, a w jego wnętrzu czuć się otoczonym opieką. Co najlepsze, nie musi być ono wielkie – przynajmniej jeśli chodzi o gabaryty.
Mierzącego 4,1 m T-Crossa należy sklasyfikować w segmencie samochodów miejskich. Niemieccy inżynierowie dołożyli jednak starań, by kierowca i pasażerowie czuli się w nim bezpiecznie. Przede wszystkim pojazd zbudowany jest na płycie MQB – tak samo jak nieco większy SUV Volkswagena: T-Roc. Ten w 2017 r. został poddany próbom zderzeniowym przez Euro NCAP i uzyskał w nich doskonałe rezultaty. Decydując się na mniejszego T-Crossa, już w standardzie otrzymujemy szereg aktywnych systemów bezpieczeństwa, które do tej pory kojarzone były raczej z większymi i znacznie droższymi autami.
Każdy T-Cross wyjeżdża z salonu z systemem wykrywania zagrożenia kolizją czołową i awaryjnego hamowania przy miejskich prędkościach. Układ ten wykrywa również pieszych pojawiających się w torze jazdy. Dodatkowo nabywca otrzymuje system "Line Assist" utrzymujący pojazd we właściwym pasie ruchu, układ "Blind Spot" ostrzegający o pojazdach w martwym polu lusterek, a także system "PreCrash". W razie niemożliwego do uniknięcia zderzenia domykane są szyby i okno dachowe. W ten sposób niwelowane jest ryzyko zmiażdżenia rąk w razie dachowania.
Dodatkowo bezpieczeństwo można zwiększyć, inwestując we w pełni LED-owe reflektory, system automatycznego przełączania pomiędzy światłami drogowymi i mijania czy układ wykrywający zmęczenie kierowcy. Dla osób, które planują częste podróże autostradami czy drogami ekspresowymi, dobrym pomysłem jest wyposażenie auta w aktywny tempomat z funkcją regulowania utrzymywanego odstępu. Stłuczkom zapobiegnie zestaw przednich i tylnych czujników parkowania lub kamera cofania. W najbogatszej spośród trzech wersji – Style – można zamówić także system automatycznie wspomagający parkowanie.
Potrzebami kierowcy i pasażera mogą zająć się również systemy z pogranicza elektroniki i informatyki. Sztandarowym rozwiązaniem jest tu Active Info Display. W samochodach z tą opcją klasyczne zegary są zastępowane przez kolorowy ekran o przekątnej 10,25 cala i wysokiej rozdzielczości. Wtedy to od kierowcy zależy, co jest na nim wyświetlane. Gdy poruszamy się po doskonale znanych sobie trasach, najlepiej ustawić podgląd szczegółowych parametrów jazdy. Gdy ruszamy w nieznane, warto wybrać tryb wyświetlania dużej mapy, która pomoże w orientacji w terenie.
To jednak nie wszystko. Po sparowaniu telefonu z systemem multimedialnym samochodu możemy wyświetlać na ekranie listę kontaktów, a opcjonalna indukcyjna ładowarka nie dopuści do tego, by słuchawka się rozładowała. Nie mniej ciekawe możliwości daje nawigacja Discover Media. To więcej niż GPS, bo dzięki połączeniu z internetem system otrzymuje bieżące dane na temat natężenia ruchu i, gdy tego zażądamy, informuje o pobliskich atrakcjach, a nawet prognozie pogody.
Można pomyśleć, że przy tak bogatej liście wyposażenia Volswagen T-Cross kosztuje majątek. Jak się jednak okazuje, przy wyborze nowoczesnej metody finansowania koszty są zaskakująco niskie. Miesięczną ratę w wysokości 531 zł zapłacimy, jeśli zdecydujemy się na kredyt EasyDrive z czteroletnim okresem spłaty i wkładem własnym wynoszącym 30 proc. wartości samochodu. Jeżeli masz firmę i nie zależy ci na posiadaniu auta, a jedynie na jego używaniu, ciekawym rozwiązaniem może być leasing. Przy takich samych parametrach wpłaty początkowej i czasu trwania umowy miesięczna rata wyniesie tylko 362 zł.
A ile zapłacimy, dysponując gotówką? Cennik T-Crossa otwiera kwota 69 790 zł, za którą otrzymamy auto z benzynowym silnikiem – tylko takie występują w ofercie tego modelu – o mocy 95 KM sparowanym z manualną skrzynią biegów o pięciu przełożeniach. Jeśli weźmiemy pod uwagę, ile przestrzeni wewnątrz i wyposażenia z zakresu bezpieczeństwa za to otrzymujemy, to jest to cena wręcz okazyjna.
Samochód w mocniejszej, 115-konnej odmianie z sześciobiegową ręczną skrzynią kosztuje 76 190 zł, ale mówimy tu już o drugiej z wersji wyposażenia, Life, w której otrzymamy między innymi aluminiowe obręcze o średnicy 16 cali, relingi, multifunkcyjną kierownicę czy podłokietnik. 83 690 zł kosztuje samochód w znacznie bogatszej wersji Style. Zawiera ona aktywny tempomat, skórzany pakiet na kierownicy, drążku zmiany biegów i dźwigni hamulca, siedemnastocalowe felgi czy dodatkowe oświetlenie wnętrza.
Nowoczesny samochód zapewnia bezpieczeństwo, wspiera kierowcę i pozwala mu się wyróżnić z potoku sunących ulicami aut. Taki właśnie jest T-Cross.