Volkswagen płaci 157 mln dolarów 10 stanom USA
Nie od dziś wiadomo, że gruby plik banknotów to doskonałe narzędzie do rozwiązywania konfliktów i łagodzenia sporów. Nie dziwimy się więc, że Volkswagen wypłaci 157 milionów dolarów 10 stanom USA. Jest to kara, a właściwie wynik porozumienia za oszustwo producenta samochodów w sprawie emisji tlenków azotu. Pula wypłat z tytułu umów ugodowych w tym kraju wzrosła już do 760 milionów dolarów.
603 miliony Volkswagen zapłacił 44 stanom za nieprawidłowości związane z nadmierną emisją tlenków azotu przez silniki 2.0 TDI. Miało to miejsce w 2016 roku. Teraz podpisano ugodę z 10 stanami, które domagały się roszczeń za to samo, ale ze względu na silniki 3.0 TDI. Te także okazały się trefne w związku z instalowaniem oprogramowania wyłączającego. Jego działanie polegało na blokowaniu mechanizmu oczyszczającego spaliny po zakończeniu testów, czyli po ok. 20 minutach od uruchomienia silnika.
Przypominamy, że o ile obie jednostki znajdziecie pod maską Volkswagena i Audi, o tyle w Seatach i Škodach są tylko te mniejsze, natomiast Porsche używało wyłącznie większych. Co ciekawe, w całej aferze spalinowej trwającej od września 2015 roku prawie w ogóle nie wymieniano marki Porsche. Nawet w kontekście silnika 3.0 TDI mówiło się raczej o marce Audi.
W minionym tygodniu Volkswagen podpisał ugodę ze stanami Connecticut, Delaware, Maine, Massachusetts, Nowy Jork, Oregon, Pensylwania, Rhode Island, Vermont i Waszyngton. Poza wypłatą odszkodowania koncern obiecał do 2020 roku zaoferować trzy modele samochodów elektrycznych na rynku amerykańskim. To także część ugody.
To tylko fragment całej masy umów ugodowych, jakie zawarła już i zawrze jeszcze w przyszłości niemiecka firma. W Stanach Zjednoczonych również klienci mogą liczyć na odszkodowania w kwocie od 5100 do 10 000 dolarów za auto z możliwością odkupienia samochodu z wadliwym silnikiem przez dilera. Volkswagen przeznaczył kwotę 25 miliardów dolarów na "naprawianie szkód" wyrządzonych w Stanach Zjednoczonych.
Wewnętrzne śledztwo trwa
Tymczasem Volkswagen prowadzi wewnętrzne śledztwo w celu wyjaśnienia sprawy dieselgate oraz ujawnienia winnych całego zamieszania. Trudno uwierzyć, że jest to coś więcej niż zwykłe działanie public relations. Prezes rady nadzorczej Volkswagena Hans Dieter Poetsch powiedział niedawno, że śledztwo to potrwa dłużej niż zakładano, czyli nie zostanie zakończone w tym roku. Na dobrą sprawę jego wyniki niczego już nie zmienią.