Unia Europejska chce ostrzejszych badań technicznych
Długość dobrych dróg o wysokich parametrach na Starym Kontynencie wciąż rośnie, a większość Europejczyków stać na stosunkowo nowe, a więc i bezpieczne samochody. Wciąż jednak borykamy się z problemem śmierci w wyniku wypadków drogowych. W państwach starej Unii liczba ofiar spada dość znacząco, zdecydowanie gorzej jest w krajach, które niedawno dołączyły do wspólnoty, w tym w Polsce. Politycy UE mają jednak pomysł na przyspieszenie tego procesu.
Jeśli spojrzymy na statystyki polskiej policji, szybko nabierzemy przeświadczenia, że za wypadki drogowe odpowiedzialne są przede wszystkim: nadmierna prędkość i wymuszanie pierwszeństwa. Tymczasem w raporcie Najwyższej Izby Kontroli na temat bezpieczeństwa na naszych drogach możemy przeczytać, że ważnym czynnikiem wpływającym na liczbę zdarzeń drogowych jest również stan techniczny pojazdów. Do podobnych wniosków musieli dojść włodarze UE i przygotowali projekt przepisów, które mają odsiać samochody nienadające się do użytku.
Zgodnie z propozycją dyrektywy przedstawionej przez Europejską Radę Bezpieczeństwa Transportu, starsze samochody będą musiały przechodzić badania techniczne częściej, niż do tej pory. W krajach, w których nie istnieje obowiązek corocznego przeglądu, ma on zostać wprowadzony dla pojazdów o przebiegu wyższym niż 160 tys. km. Co ważne, zgodnie z unijną propozycją każdorazowo podczas przeglądu zapisywany ma być przebieg samochodu. Takie rozwiązanie ma ukrócić proceder cofania liczników. Kolejny pomysł to wprowadzenie obowiązku poddania kontroli technicznej każdego zreperowanego samochodu, który brał udział w kolizji, przed dopuszczeniem go do ruchu.
Powiększeniu ma ulec także katalog podzespołów sprawdzanych podczas standardowej kontroli. W myśl nowych przepisów diagności mieliby sprawdzać również prawidłowe działanie elektronicznych systemów wspomagających kierowcę. Urzędnicy zapowiadają też wprowadzenie obligatoryjnych przeglądów dla wszystkich jednośladów o napędzie silnikowym - również dla skuterów.
Dodatkowe przepisy zaostrzające powstaną w odniesieniu do samochodów, za pomocą których realizuje się przewóz towarów, a w szczególności ludzi.
Celem urzędników jest obniżenie liczby śmiertelnych ofiar wypadków o 50 proc. do 2050 roku. Jak wyliczyli eurokraci, proponowane zmiany rocznie pozwolą uchronić od śmierci na drodze 1,2 tys. osób; gra ma więc wysoką stawkę. Dla właścicieli samochodów oznacza to, że i determinacja urzędników będzie spora. Dyrektywa zawierająca wymienione wyżej wskazania, będzie obowiązywać wszystkie państwa Unii Europejskiej. Oznacza to, że każdy członek wspólnoty z czasem będzie musiał dostosować swoje prawo tak, by rygor dotyczący obowiązkowej kontroli technicznej pojazdów odpowiadał wytycznym dyrektywy lub był od nich ostrzejszy.
tb, moto.wp.pl