Triumph żegna Thruxtona w wielkim stylu. Edycja specjalna wygląda świetnie
Triumph Thruxton RS to najmocniejsze nawiązanie do dekad brytyjskiej tradycji, którą nazywa się café racerami. To motocykl, który wygląda, jakby wyjechał z warsztatu w latach 60. Teraz Triumph zamyka pewien rozdział, a wersja Finał Edition to ostatnia okazja, aby nabyć ten model.
Czy można nazwać Thruxtona RS-a topowym modelem linii Modern Classics brytyjskiej marki? Patrząc na ceny, jest on najdroższy, ale różnica w stosunku do modeli Bonneville Bobber i Bonnceville Speedmaster jest wręcz pomijalna. Jednak to właśnie w Thruxtonie RS-ie dwucylindrowy rzędowy silnik o pojemności 1,2 l ma topowe parametry. Oznacza to 105 KM przy 7500 obr./min i 112 Nm dostępne już przy 4250 obr./min.
Triumph Thruxton RS Final Edition wyróżnia się zielonym lakierem Competition Green (czyli wersją british racing green) uzupełnioną ręcznie malowanymi złotymi liniami i czarnymi elementami. W połączeniu ze złotym logo na zbiorniku paliwa i w pełni regulowanym przednim zawieszeniem Showa w tym samym kolorze całość prezentuje się świetnie. Skoro już o tym mowa, to z tyłu pracują wa klasyczne amortyzatory dostarczone przez firmę Öhlins. Final Edition wyróżnia też oczywiście odpowiednie oznaczenie znajdujące się na bokach i z tyłu motocykla.
Triumph Thruxton RS to połączenie klasyki z nowoczesnością. Ta pierwsza oczywiście ujawnia się w stylistyce i takich detalach jak dwa okrągłe analogowe zegary. Z drugiej strony mamy wspomniane zawieszenie, LED-owe światła czy sportowe opony Metzeler Racetec RR. Nie pasują do klasycznego motocykla? Nie zapominajmy, że café racery były stworzone do ścigania się.
Choć jej korzenie sięgają linii Bonneville w latach 50., to właściwa historia Triumpha Thruxtona zaczęła się w 1964 r., gdy taką nazwę otrzymała limitowana edycja nastawiona na sportowe osiągi. Pozostaje mieć nadzieję, że to jednak nie jest całkowity koniec tego modelu, a jedynie pewnego rozdziału.