Toyota może wskrzesić MR2. Japończycy zmieniają wizerunek
Legendarne japońskie auto sportowe, które zasłynęło doskonałymi własnościami trakcyjnymi, może powrócić. Nowe MR2 jest świetnym pomysłem, ale niewykluczone, że na projekcie wyraźne piętno odbije specyfika dzisiejszych motoryzacyjnych realiów.
Toyota staje się doskonałym przykładem na to, jak dzięki dobremu pomysłowi marketingowemu i talentowi inżynierów można kształtować wizerunek gigantycznej firmy. Na przestrzeni lat japońska firma zapracowała na obraz producenta niezawodnych aut. Teraz chce być wytwórcą modeli pożądanych, kojarzących się z przyjemnością prowadzenia i czerpaniem radości z życia. Temu służy śmiałe podejście do projektu nowej Corolli czy RAV4, ale przede wszystkim przywrócenie Supry, na debiut której czeka motoryzacyjny świat. Okazuje się, że może do niej dołączyć kolejny legendarny model.
MR2, która zadebiutowała w 1984 r., od razu stała się obiektem westchnień milionów kierowców i w formie plakatu zawisła nad trudną do oszacowania liczbą dziecięcych łóżek. Stosunkowo tani sportowy wóz z silnikiem umieszczonym pomiędzy fotelami a tylną osią nie oferował oszałamiających osiągów, ale z nawiązką wynagradzał to wrażeniami z jazdy. Teraz Matt Harrison, który jest prawą ręką szefa działu marketingu i sprzedaży Toyoty w Europie, stwierdził, że wewnątrz firmy trwa dyskusja na temat przywrócenia do gamy modelu MR2.
Wiele wskazuje na to, że jeśli MR2 powróci, to - podobnie jak w przypadku GT86 oraz Supry - japoński gigant będzie chciał podzielić koszty opracowania modelu z którąś z innych firm motoryzacyjnych. Niewykluczone również, że MR2 wpisze się w elektryfikację gamy Toyoty.
Na razie powrót MR2 to bardziej spekulacja niż obietnica. Myśl o tym, że do grona aut z centralnie ułożonym silnikiem mogłaby wrócić Toyota i zaoferować konkurencyjny cenowo model, jest jednak przyjemna.