Grenoble to niezwykłe miasto we Francji. Miasto przyszłości? Być może. Nie ma tu np. wielkoformatowych reklam, bo zamiast wielkich billboardów… sadzi się drzewa. Chętnie testuje się tu nowe rozwiązania. Dlatego od października 2014 roku na ulicach Grenoble można zobaczyć niezwykłe pojazdy. Prototypowe, trójkołowe Toyoty i-Road z napędem elektrycznym. Są wyjątkowe, choćby ze względu na sposób, w jaki skręcają. Mieliśmy okazję jeździć jednym z nich.
Toyota i-Road to motoryzacyjny odpowiednik iPhone’a. Podobnie jak z każdego telefonu, da się z niego zadzwonić i wysłać maila, ale to coś więcej. Kwestia stylu i dobrych, praktycznych, innowacyjnych rozwiązań, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Toyota jako pierwsza wprowadziła do seryjnej produkcji samochód zasilany wodorem. Stworzyła też miejskiego i-Roada.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ *
Te ultrakompaktowe minisamochodziki, a może raczej zadaszone skutery, zrewolucjonizowały transport w mieście. Korzystać z nich może każdy - w systemie tzw. „car sharingu”. To najbardziej futurystyczne pojazdy, spośród wszystkich, stosowanych w miejskich systemach użyczania aut na świecie.
To wspólny program pięciu instytucji: Urzędu Miasta Grenoble, władz regionu, francuskiej firmy energetycznej EDF i jej filii lokalnej Sodetrel, Toyoty, oraz Cité lib, operatora sieci miejskich wypożyczalni samochodów. Zasada działania jest podobna jak w przypadku użyczania miejskich rowerów, ale w szczegółach jest nieco inaczej. Z i-Roadów może korzystać każdy, kto skończył 18 lat, ma prawo jazdy i zarejestrował się w systemie przez internet.
Toyota dostarczyła 70 pojazdów elektrycznych, w tym 35 unikatowych, trójkołowych prototypów i-Road i 35 czterokołowych pojazdów Toyota Auto Body COMS. Japońska firma jest także odpowiedzialna za system zarządzania car-sharingiem o nazwie Ha:mo (od słów: Harmonious Mobility). Podobne rozwiązanie funkcjonuje już w Toyota City w Japonii.
Na potrzeby programu, obok 27 przystanków komunikacji miejskiej, w Grenoble powstała sieć 27 stacji ładowania. W mieście dostępnych jest łącznie 120 gniazdek do ładowania pojazdów elektrycznych. Pilotażowy program potrwa 3 lata. Te samochody mogą zastąpić wszystko, co do tej pory woziło nas w miastach: autobusy, tramwaje, nawet pociągi. Ma skrócić mieszkańcom Grenoble i okolic czas dojazdu do pracy o 30 proc. W przyszłości takie pojazdy elektryczne mogą stać się nieodłączną częścią systemu komunikacji miejskiej na całym świecie.
Podczas jazdy komunikacją miejską użytkownik za pomocą aplikacji w swoim smartfonie rezerwuje i opłaca wynajem miejskiej Toyoty i-Road, czekającej na niego w stacji ładowania pojazdów, zlokalizowanej przy przystanku. Tu, również za pomocą smartfona, pobiera i-Roada, aby w kilka minut przejechać nim do kolejnej stacji, zlokalizowanej np. w pobliżu biura. Dzięki temu dociera do celu szybciej, niż gdyby po przesiadce jechał jeszcze innymi środkami komunikacji miejskiej, np. autobusem czy tramwajem. Trójkołowiec Toyoty może zresztą całkowicie zastąpić komunikację miejską. I o to właśnie chodzi.
Mieszkańcom Grenoble zaoferowano taryfę „3, 2 i 1 Euro". Tyle płacą za pierwszy, drugi i trzeci kwadrans użytkowania pojazdu. Dla posiadaczy abonamentu rocznego, pierwszy kwadrans jazdy kosztuje 2 Euro. Zaledwie 1 Euro kosztują kolejne. Za pół godziny jazdy zapłacimy w przeliczeniu ok. 12 zł, a najczęściej tyle wystarczy by dojechać do celu. Godzina jazdy kosztuje ok. 20 zł.
Samochody hybrydowe, hybrydowe plug-in oraz napędzane ogniwami paliwowymi lepiej sprawdzają się na dłuższych odcinkach. Zdaniem pomysłodawców systemu testowanego w Grenoble, przyszłość komunikacji w nękanych smogiem, zatłoczonych centrach dużych miast należy właśnie do takich małych, elektrycznych pojazdów jak Toyota i-Road. To dwuosobowy pojazd elektryczny, niewiele większy od skutera. Łączy w sobie zalety samochodu i motocykla. Jest wąski i zwrotny jak jednoślad, ale zapewnia stabilność, bezpieczeństwo i izolację od deszczu, spalin i hałasu.
Nowatorskie, trzykołowe podwozie i-Roada-a dostarcza wyjątkowych wrażeń z jazdy, wychylając się w zakrętach. Przypomina to trochę jazdę na nartach. Pojazd jest zwrotny i zwinny jak skuter, oferując jednocześnie komfort zamkniętego samochodu. Z tą jednak różnicą, że na miejscu parkingowym przeznaczonym dla jednego samochodu, mieszczą się cztery i-Roady. W dodatku nie trzeba
szukać miejsca do parkowania, bo trójkołowce Toyoty, jak miejskie rowery, mają swoje stałe miejsca w najważniejszych punktach w centrum. W pobliżu centrów handlowych, biur, kin i przystanków komunikacji miejskiej.
Pojazd waży 300 kg. Przednie koła napędzają dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 5,5 KM. Dzięki energii, zgromadzonej w bateriach litowo-jonowych zapewniają zasięg od 30 do 50 km. i-Road osiąga maksymalną prędkość 45 km/h. Została ograniczona elektronicznie, bo pojazd zarejestrowano jako skuter, natomiast technicznie jest zdolny do jazdy z prędkością 60 km/h.
Nowatorski system wychylnego nadwozia „Active Lean” sprawa, że pojazd „kładzie się” w zakrętach. Co ciekawe, przednie koła nie skręcają. Tylne koło zamocowano na obrotowym widelcu, podobnie jak w wózku sklepowym. To sprawia, że – chociaż ma kierownicę - i-Roadem manewruje się zupełnie inaczej, niż samochodem. Z miejsc parkingowych trzeba wyjeżdżać tyłem. Musimy pamiętać, że tył pojazdu mocno zachodzi przy ciasnym skręcie a mały pojazd Toyoty jest w stanie zawrócić w miejscu. Dzięki temu wrażenia z jazdy i-Roadem są jedyne w swoim rodzaju.
Czy kiedyś tak będzie wyglądać transport również i w naszych miastach? Toyota nie chce zdradzać na razie żadnych szczegółów, ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że te pojazdy zobaczymy również w jednym z miast w Polsce. Zastanawiający jest jednak problem zabezpieczenia tych pojazdów przed kradzieżami i aktami wandalizmu. W Grenoble żaden i-Road nie został skradziony, ale kilka z nich uszkodzono. Sprawę rozwiązało zainstalowanie w pojazdach alarmów i systemu monitoringu. Wizja transportu przyszłości wygląda ciekawie. Jest tania i praktyczna, a dla miłośników motoryzacji ważne może również być to, że i-Road daje kierowcom mnóstwo radości z jazdy. Na krótkich dystansach w mieście takie pojazdy są bezkonkurencyjne. Dlatego właśnie one mogą doprowadzić do poprawy jakości życia w dużych aglomeracjach.
Z Grenoble - Marek Wieliński, moto.wp.pl
/ll