Toyota Auris Hybrid – energia pod kontrolą

Praktyczne nadwozie

Ogromna popularność Aurisa w Polsce zdążyła nas przyzwyczaić do widoku tego auta na drogach w liczbach wręcz hurtowych. Kupują go nie tylko firmy, lecz również osoby prywatne. Sporo hybryd spotkamy też z napisem "Taxi" na drzwiach. Nic dziwnego. Toyota ma szereg cech, dzięki którym może pełnić funkcję klasycznego samochodu rodzinnego. Można ją doposażyć w biksenonowe reflektory, 17-calowe felgi aluminiowe, przyciemnione szyby i bezkluczykowy dostęp. Producent przygotował też ofertę dla aktywnych. W katalogu znajdziemy bagażnik dachowy (910 zł), składany uchwyt na rowery (2943 zł) czy też listwy wraz z folią ochronną na tylny zderzak (600 zł).

Zielony napęd

Japończycy twierdzą, że w ciągu czterech lat co druga toyota opuszczająca bramy salonu sprzedaży będzie hybrydą. Cóż, jeśli większość światowych rządów zacznie stosować ulgi podatkowe, tym samym zachęcając do kupna tego typu pojazdów, trudno się z tym nie zgodzić. Aurisem jeździ się tak samo, jak każdym innym autem. Jeśli do tego lubicie zabawę w ecodriving, to oferta właśnie dla was. Silnik elektryczny najlepiej sprawdza się w miejskich warunkach, gdy nie wykorzystujemy pełnej mocy zespołu napędowego. Wówczas przy naładowanej baterii uda się pokonać dystans nawet dwóch kilometrów. Nie ma możliwości ładowania auta z gniazdka, więc prąd odzyskujemy w czasie jazdy – podczas hamowania silnikiem. System działa na tyle skutecznie, że przy normalnej eksploatacji połowę codziennej drogi do pracy przejedziemy w trybie bezemisyjnym. W takiej sytuacji w kabinie panuje względna cisza. Słychać jedynie szum opon i powietrza obiegającego karoserię.

Aurisa wyposażono w silnik benzynowy o pojemności 1.8 litra. Ma zaledwie 99 KM i 142 Nm przy 4200 obr./min. Skutecznie uzupełnia go motor elektryczny o mocy 80 koni i 207 niutonów. Maksymalna moc systemowa wynosi 136 koni mechanicznych, a parametry na przednią oś przenosi bezstopniowa skrzynia biegów. Co ważne, moment obrotowy przekazywany z jednostki elektrycznej dostępny jest od najniższej prędkości obrotowej. Dzięki temu ponad 1,5-tonowe auto można wprowadzać w ruch bezemisyjnie. Dźwięki przy tym wydawane do złudzenia przypominają nowoczesny tramwaj. Niemniej dynamika Toyoty jest przyzwoita. Auto przyspiesza do setki w 11,2 sekundy i rozpędza się maksymalnie do 180 km/h. Elastyczność przy umiarkowanym dociskaniu pedału gazu jest niezła. Gorzej, jeśli chcemy szybko wyprzedzić na ekspresówce z kilkoma osobami na pokładzie. Wówczas do akcji wkracza silnik spalinowy i w kabinie robi się dość głośno. Przy okazji zeszłorocznego liftingu konstruktorzy mocno popracowali nad właściwościami jezdnymi. Toyota
stosunkowo pewnie zachowuje się w zakrętach i nieźle radzi sobie z nierównościami na 17-calowych kołach. Bardzo korzystnie wypada też zużycie paliwa. Przy spokojnej jeździe miejskiej komputer pokładowy wskaże około 5,2 litra. Podobnie w trasie. 140-160 km/h na autostradzie owocuje spalaniem na poziomie 8 litrów.

Dotykowe wyświetlacze

Przedliftingowy Auris nie rozpieszczał użytkownika multimediami. Teraz się to zmieniło, bo konstruktorzy opracowali nowy system oparty na dotykowym ekranie, efektownie świecącym w nocy. Ma 7 cali, łączy się z internetem, a jego obsługa jest intuicyjna. Kilka przydatnych aplikacji przedstawi ceny paliw na najbliższych stacjach, wyświetli informacje o pogodzie, a kamera ułatwi manewr cofania. Touch 2 działa szybko i bez zwłoki reaguje na polecenia kierowcy. Nie ma też problemów z zewnętrznymi nośnikami pamięci i formatami plików MP3 i WMA. Zestaw wskaźników przed oczami kierowcy pozostał analogowy, co poprawia czytelność. Między obrotomierzem a prędkościomierzem ulokowano ciekłokrystaliczny ekran przekazujący dane z komputera pokładowego. Menu nie jest przesadnie rozbudowane, dlatego przejrzystość oceniamy na piątkę. Jakość materiałów wykończeniowych to kolejny mocny punkt na pokładzie kompaktowej Toyoty. Tworzywa solidnie spasowano, a większość z nich jest miękka w dotyku. Jedyne zastrzeżenia mamy do
plastików w dolnej części kokpitu, ale to bolączka większości konkurentów.

Miejsca w dwóch rzędach jest sporo. Fotele wyprofilowano przeciętnie, jednak hybrydowej wersji nie stworzono do połykania sekwencji zakrętów na granicy przyczepności. W długiej trasie zapewniają optymalny komfort. Na kanapie zmieszczą się osoby o wzroście do 185 centymetrów. Nie zabraknie im przestrzeni przed kolanami i nad głowami. Bagażnik o pojemności 600 litrów należy do największych w segmencie. Po złożeniu oparcia asymetrycznej kanapy, jego wielkość wzrośnie do 1658 litrów.

Naszym zdaniem

Hybrydowy Auris sprawdzi się nie tylko w mieście, lecz również w trasie. Z powodzeniem będzie pełnić funkcję pakownego i funkcjonalnego auta rodzinnego. W korkach zużywa niewiele paliwa i jest bardzo cichy. Przekonuje nowoczesną technologią opakowaną w atrakcyjne i praktyczne nadwozie. Stanowi bardzo ciekawą alternatywę dla diesla z tą przewagą, że nie ma skomplikowanego osprzętu, przez co w długim terminie koszty eksploatacji powinny być zdecydowanie niższe.

Toyotę w wersji Active wyceniono na 83 tysiące złotych. Widoczna na zdjęciach specyfikacja Prestige to wydatek w wysokości przynajmniej 104 400 złotych. Wśród kompaktowych konstrukcji trudno upatrywać bezpośrednich rywali. Golf GTE ma nieco inny zespół napędowy i można ładować go z gniazdka. Występuje tylko jako hatchback i kosztuje aż 153 tysiące.

Toyota Auris Hybrid

_ Przy tworzeniu artykułu wykorzystano dane Toyoty _

"Toyota Auris Touring Sports Hybrid2016" - DANE TECHNICZNE