Tomasz Kuchar dla WP: słowa rzecznika policji to skandal
Szaleńcza jazda Roberta N. po ulicach Warszawy to od kilku dni jeden z głównych tematów w polskich mediach. Policji nadal nie udało się odnaleźć pirata drogowego, udało się za to zaszkodzić rajdom samochodowym w Polsce. Słowami Mariusza Sokołowskiego, rzecznika Komendy Głównej Policji, który drogowego bandytę nazwał "człowiekiem, zajmującym się zawodowo jazdą w rajdach" oburzony jest jeden z najbardziej doświadczonych kierowców rajdowych w Polsce, Tomasz Kuchar.
- To skandal, że osoba, która reprezentuje policję powtarza w sposób bardzo autorytatywny nieprawdę. Mówienie, że ten psychopata, pędzący białym BMW po ulicach Warszawy jest profesjonalnym zawodnikiem rajdowym to skandal i godzi w nasze dobre imię. Pan rzecznik Sokołowski powinien publicznie przeprosić wszystkich kierowców rajdowych i sprostować swoje słowa - mówi stanowczo Kuchar w rozmowie z Wirtualną Polską.
Profesjonalni kierowcy rajdowi, tacy jak Tomasz Kuchar czy Michał Kościuszko angażują się w akcje propagujące bezpieczeństwo na drogach i prowadzą szkoły, w których uczą właściwych zachowań za kierownicą, przyczyniając się tym samym do poprawy bezpieczeństwach na polskich ulicach. Stawianie znaku równości między nimi, a nikomu nieznanemu "bohatera" szaleńczej jazdy po Warszawie jest krzywdzące dla całego środowiska rajdowego w Polsce.
- Wszyscy moi koledzy po fachu, czy to kierowcy rajdowi czy wyścigowi, w tym również ja, dbamy o bezpieczeństwo na polskich drogach. Absolutnie nikt z nas nie szaleje na publicznych drogach i nie łamie przepisów. Wręcz przeciwnie, bierzemy udział w różnych prelekcjach na temat bezpieczeństwa na ulicach, promujemy kampanie tego typu, wielu z nas prowadzi własny biznes doskonalący umiejętności kierowców. Mówienie, że "rajdowiec", zajmujący się zawodowo uprawianiem rajdów samochodowych robi tego typu rzeczy stawia nasze środowisko w bardzo złym świetle - argumentuje Kuchar.
- Po słowach rzecznika policji, czyli teoretycznie bardzo wiarygodnego człowieka wychodzimy na drogowych bandytów, a nasi sponsorzy na wspierających tego typu proceder. Dla tych firm wypowiedź pana Sokołowskiego to zwyczajnie czarny PR - dodaje.
Kuchar zwraca również uwagę na nadużycie, jakim jest nazywanie w mediach bandyckich wyczynów Roberta N. "rajdem po Warszawie". - To była szaleńcza jazda, która nie ma nic wspólnego z rajdem. Rajdy są organizowana przez profesjonalne automobilkluby, działające pod auspicjami Polskiego Związku Motorowego, który z kolei podlega Światowej Radzie Sportów Motorowych. Rajd to dyscyplina sportu! Sprawę tego kompletnego psychopaty, który jeździł białym BMW powinni komentować raczej specjaliści od chorób psychicznych, a nie my - specjaliści od bezpiecznej jazdy. Nie widzę, żadnej różnicy pomiędzy facetem, który wychodzi z karabinem na ulicę i zaczyna strzelać do tłumu, a tym kretynem z BMW. I jeden i drugi, jeśli kogoś trafi to zabije - podkreśla Kuchar.
_ Maciej Rowiński, Wirtualna Polska _