Test: Suzuki V-Strom 1050 – prosty, sprawdzony i wygodny podróżnik
Suzuki jest marką stawiającą na sprawdzone konstrukcje bez technologicznych nowości, ale za to z niską ceną. Takim niezbyt nowoczesnym, ale zarazem dopracowanym i bardzo komfortowym modelem jest flagowy model klasy adventure.
Suzuki V-Strom 1050 to maszyna dla tych, którzy stawiają na proste i sprawdzone rozwiązania. Jego nabywcy są nieco konserwatywni i po prostu nie oczekują od motocykla robiących wrażenie gadżetów. W zamian japońska marka oferuje naprawdę niezłą cenę i maszynę, która staje się najlepszym towarzyszem podróży.
Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, jest bardzo dużo osób, które bez problemu mogą obyć się bez ogromu nowych technologii, opcji i bogatego wyposażenia, jeśli w zamian dostaną sprawdzony, solidny i dopracowany w każdym szczególe produkt, który dodatkowo ma konkurencyjną cenę. Tak jest choćby na rynku telefonów – nie każdy co rok czy dwa kupuje topowe model, tak samo jest w przypadku motocykli i to właśnie Suzuki V-Strom 1050 jest propozycją dla takich klientów.
Czego nie dostaniesz?
Porównując Suzuki V-Stroma 1050 do takich topowych modeli jak BMW R 1250 GS i KTM 1290 Super Adventure R czy bliższych motocykli jak Honda Africa Twin lub Moto Guzzi V85 TT, konstrukcja z Hamamatsu już na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie mniej nowoczesnej. Dziś w klasie adventure kolorowy wyświetlacz z mnogością informacji i połączeniem z telefonem jest praktycznie standardem. Jednak nie w przypadku Suzuki.
V-Strom 1050 ma przestarzale dziś wyglądający monochromatyczny wyświetlacz, którego niewątpliwą zaletą jest czytelność, ale w podróży przydałaby się np. możliwość pokazywania wskazań nawigacji. Z tej można korzystać za pomocą dodatkowego urządzenia (np. telefonu), gdyż z przodu znajduje się gniazdo USB.
Nie uświadczymy też quickshiftera, mimo że w innych modelach Suzuki montuje go i to działa on wzorowo. Topowy model adventure japońskiej marki w standardzie nie ma podgrzewanych manetek czy tempomatu, osłon na dłonie czy orurowania chroniącego silnik. Wyposażenie to można dokupić oddzielnie lub wybierając Suzuki V-Stroma 1050 w odmianie XT (podgrzewanie dopiero w wersji Travel Pack z kuframi).
To, co dostaniesz, jest dopracowane
Suzuki nie gra więc w lidze nafaszerowanych "bajerami" maszyn. Jednak to, co daje, jest na najwyższym poziomie. Kanapa, choć wydaje się twarda, jest bardzo komfortowa i nawet kilkaset kilometrów za jednym zamachem nie stanowi żadnego problemu. Wpływa na to też wysoka szyba skutecznie chroniąca przed wiatrem czy bardzo wygodna pozycja siedząca.
O tym, że strona użytkowa jest najważniejsza w V-Stromie 1050 świadczą też lusterka. Są one wręcz ogromne. Niezbyt ładne, ale takiej widoczności do tyłu nie spotyka się w wielu motocyklach. To kolejny powód, aby podczas jazdy czuć się pewnie.
Na to samo wskazuje regulowane z przodu i z tyłu zawieszenie. Jego charakterystyka pasuje do maszyny klasy adventure, która nie tylko porusza się po asfaltach, ale czasem zjeżdża na szutry, gdzie też zapewnia pewność i wyczucie podczas jazdy. Oczywiście na pokładzie nie mogło zabraknąć elektroniki. Są zatem trzy tryby jazdy i trzy poziomy czułości kontroli trakcji, którą można też wyłączyć.
Klasyka gatunku
Suzuki V-Strom 1050 napędzane jest dwucylindrowym, widlastym silnikiem o pojemności 1037 cm3. Jego maksymalna moc to 107 KM przy 8500 obr./min, a maksymalny moment obrotowy jest równy 100 Nm przy 6000 obr./min, co oznacza, że model Suzuki jest bezpośrednim konkurentem Afriki Twin. Za przeniesienie napędu odpowiada 6-biegowa skrzynia.
W wersji podstawowej V-Strom 1050 waży 236 kg, a odmiana XT (z rurami i osłonami) już 247 kg. Typowo dla klasy adventure zastosowano większe, 19-calowe koło z przodu (110/80R19) i 17-calowe z tyłu (150/70R17). Co ciekawe, to wersja podstawowa jest wyżej zawieszona – prześwit to 165 mm, a siedzenie znajduje się na wysokości 855 mm. Odmiana XT ma obie te wartości o 5 mm mniejsze.
Źródła: WP
Suzuki V-Strom 1050 nie brzmi zbyty rasowo. Wielu motocyklistom może tego brakować, ale wydaje się, że to kolejny przejaw pragmatycznego podejścia Japończyków. Wydech ma być cichy, bo to zapewni komfort przy długiej podróży. A ta nie wymaga zbyt częstych wizyt na stacjach, gdyż zbiornik paliwa mieści okrągłe 20 l.
Wygrać ceną
Podczas jazdy Suzuki V-Stromem 1050 łatwo zapomnieć o tym, czego nie ma, bo szybko okazuje się wygodnym środkiem transportu, któremu niestraszne dalekie trasy. Suzuki całą swoją gamą pokazuje konserwatywne podejście – choć może to brzmieć trochę zaskakująco w połączeniu z Hayabusą czy wyglądem nowego GSX-S1000 – i tak też jest w tym przypadku.
Za to bez wątpienia jednym z najmocniejszych argumentów V-Strona 1050 jest jego cena. W wersji podstawowej ta turystyczna maszyna kosztuje 55 900 zł, czyli 8500 zł mniej od najtańszej Afriki Twin. Odmiana XT to wydatek 62 900 zł, natomiast cennik zamyka konfiguracja Travel Pack VIP Silver za 71 500 zł