Wydawać by się mogło, że w segmencie aut miejskich powiedziano już wszystko, ale jak się okazuje kolejni gracze pojawiają się na rynku. Po trojaczkach z Kolina i innych mniej lub bardziej egzotycznych zawodnikach, przyszedł czas na Japończyka wytwarzanego w Indiach. <a href="https://autokult.pl/t/51007,suzuki-alto">Suzuki Alto</a> z wielkimi nadziejami wkracza do Polski, chcąc zjednać sobie klientów przede wszystkim ceną. Czy mu się uda? Czas pokaże, ale na pewno nie będzie miał łatwego życia.
W tej klasie liczy się przede wszystkim kwota zakupu, łatwość parkowania w zatłoczonych metropoliach i niskie koszty eksploatacji. Niewiele osób kupuje Kię Picanto tudzież Toyotę Aygo dla niesamowitej frajdy z jazdy. Podobnie jest w przypadku małego Suzuki. Jego niepodważalnym atutem jest cena wynosząca dla wersji Club 29 900 złotych. I choć w standardzie nie oferuje zbyt wiele to i tak większość klientów właśnie ją wybierze. My do testu dostaliśmy najbogatszą specyfikację Comfort wycenioną na 34 900 zł. To dość dużo, ale na tle swoich konkurentów przedstawia się i tak nieźle.
* TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ ZDJĘĆ SUZUKI ALTO * Stylistyka Alto nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ot, kolejny miejski, szary samochodzik ginący w rzece innych pojazdów. Jedynie dzięki wyłupiastym reflektorom i rzucającemu się w oczy różowemu lakierowi, może przyciągnąć na siebie uwagę pozostałych użytkowników drogi. Ponadto zwarta sylwetka i spory rozstaw osi, może z pozoru gwarantować niezłe warunki dla podróżujących.
Faktycznie, po zajęciu miejsca wewnątrz pojazdu, można odnieść wrażenie całkiem pojemnego wnętrza. Czar pryska, gdy skierujemy wzrok za siebie, lub otworzymy szybę i popukamy palcami w blachę pokrywającą drzwi. Jej grubość niestety nie wzbudza zaufania. Podobnie ma się rzecz w sytuacji, gdy poznamy bliżej wykończenie przedziału pasażerskiego.
Wszelkie plastiki obecne w kabinie wyglądają tandetnie i takie są w rzeczywistości. Widać doskonale, gdzie producent zdecydował się na radykalne oszczędności. Również dobranie kolorystyki mogłoby ulec poprawie. Dominującej szarości przydałoby się nieco ożywiających wstawek i cieplejszych kolorów. Sam projekt deski rozdzielczej pasuje do auta idealnie. Jest prosty i zarazem do bólu funkcjonalny. Wszelkie niezbędne do komfortowej jazdy pokrętła i przełączniki odnajdziemy pod ręką, bez konieczności odrywania wzroku od jezdni.
A jest czym sterować, bo testowana wersja została wyposażona w klimatyzację manualną, radioodtwarzacz CD z czytnikiem MP3, a także elektrykę szyb przednich, chociaż na panelu po stronie kierowcy zabrakło miejsca na obsługę szyby pasażera. Aby ją opuścić lub podnieść, należy się nieco nagimnastykować albo poprosić o to pasażera, bo to on ma pod ręką niezbędny kontroler. Mimo bogatej specyfikacji, szyby w drugim rzędzie możemy tylko uchylić, kierownicę regulować jedynie w pionie, a o obrotomierzu pomarzyć.
Na szczęście Alto ma jeszcze w ręku atut w postaci jako takiej przyjemności z jazdy i umiarkowanego apetytu na paliwo. Zawieszenie tego maleńkiego Japończyka zestrojono neutralnie. Komfort pokonywania nawet sporych nierówności jest niezły, a dzięki sprężystości i należytej twardości, można nim poszaleć w zakrętach. Ponadto do uszu podróżujących nie dobiegają żadne niepokojące odgłosy, za to czasem samochód nieprzyjemnie podskoczy albo zatrzęsie na poprzecznych przeszkodach.
<a href="http://moto.wp.pl/suzuki-alto-1-0-comfort-6062066616362113g">TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ ZDJĘĆ SUZUKI ALTO</a>
Mocnym punktem okazuje się również jednostka napędowa spełniająca rygorystyczne normy emisji spalin Euro 5. 996 ccm generuje 68 koni mechanicznych i 90 Nm momentu obrotowego, dzięki czemu auto ważące 881 kilogramów, osiąga 100 km/h w 14,5 sekundy i kończy wędrówkę w górę skali prędkościomierza na wartości 155 km/h. Niestety przez 3 cylindry potrafi nieprzyjemnie zawibrować, ale na szczęście silnik zadowala się niewielkim ilościami 95-oktanowej benzyny. Na kilkusetkilometrowym dystansie obejmującym zarówno niekończące się korki jak i spokojną jazdę w terenie niezabudowanym, Alto potrzebowało średnio niecałe 6 litrów na każde 100 km.
Prostota konstrukcji i wrażenie dobrego spasowania wszelkich elementów, powinna zagwarantować bezproblemową eksploatację Suzuki przez wiele lat. Niewielkie gabaryty dodatkowo ułatwią wciśnięcie się nawet w najciaśniejsze miejsca parkingowe bez obawy o porysowanie lakieru. Ponadto dobra zwrotność i żwawy silnik sprawią, iż na drodze na pewno nie będziecie najwolniejsi, a przy tym rachunek na stacji benzynowej nie przyprawi o zawrót głowy. Szkoda tylko, że producent nie postarał się o lepsze materiały wykończeniowe. Wszechobecne słabe plastiki na każdym kroku oznajmiają, iż mamy do czynienia z tanim i nieskomplikowanym pojazdem.
Piotr Mokwiński
"Suzuki Alto 1.0 Comfort" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "benzyna, R3" |
Pojemność silnika cm3 | "996" |
Moc KM / przy obr./min | "68 / 6 000" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "90 / 3 400" |
Skrzynia biegów | "manualna, 5-stopniowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "155" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "14,5" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "5,5 / 3,8 / 4,4" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "b.d. / b.d. / 5,8" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "129 / 774" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "3 500 / 1 600 / 1 470" |
Cena wersji podstawowej w zł | "29 900" |
Cena testowanego modelu w zł | "34 900" |
Plusy | null |
Minusy | null |