Ważne zmiany dla kierowców. Data jest poważnie zagrożona
Wiele wskazuje na to, że zmiany w zasadach dotyczących przeglądu pojazdów nie wejdą w życie w planowanym przez rząd terminie. Nowelizacja ma uszczelnić system i sprawić, że niesprawne pojazdy nie będą otrzymywały pieczątki.
Polski rząd już w 2018 r. powinien był wdrożyć unijną dyrektywę, która zmienia zasady organizacji systemu kontroli technicznej pojazdów. Póki co naszym politykom się to nie udało i najprawdopodobniej i tym razem trzeba będzie zmienić datę. 9 sierpnia do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji, który ma wprowadzić do polskich przepisów zasady dyrektywy, a także zawiera szereg innych nowych rozwiązań. W myśl projektu prawo miałoby się zmienić 1 stycznia 2023 r. Zgody co do zmian na Wiejskiej jednak nie było.
Po pierwszym czytaniu we wrześniu projekt trafił do Komisji Infrastruktury, która zdecydowała o przesłaniu go do specjalnie utworzonej podkomisji. W październiku przepracowany projekt ponownie trafił do komisji, ale nie uzyskał w niej aprobaty i wrócił do podkomisji. Tymczasem ze strony internetowej Sejmu wynika, że podczas obecnego posiedzenia (15-17.11.2022) projekt nie będzie poddawany pod rozwagę parlamentarzystów. Co więcej z sejmowej strony internetowej wynika, że podkomisja stworzona do pracy nad projektem na razie nie ma w planach prac.
Rząd ma jeszcze do dyspozycji dwa posiedzenia Sejmu w 2022 r. - od 30 listopada do 2 grudnia oraz od 13 do 15 grudnia. Nawet jeśli na którymś z tych posiedzeń uda się wprowadzić nowelizację do porządku obrad, a potem ją przegłosować, zmiana będzie musiała zostać zaaprobowana przez Senat i uzyskać podpis prezydenta. Prawdopodobieństwo, że tak się stanie, jest raczej niskie, więc wszystko wskazuje na to, że wejście w życie zmian trzeba będzie odsunąć w czasie. Jeśli zaś mimo wszystko by się udało, wprowadzenie zmian od 1 stycznia 2023 r. pozostawiałoby skandalicznie mało czasu na przygotowanie się do nowości stacjom kontroli pojazdów oraz innym instytucjom.
Co ma zmienić nowelizacja przepisów? Najbardziej widoczną dla kierowców nowością będzie obowiązek wykonywania przez diagnostę zdjęć pojazdu na stanowisku badawczym. Chodzi o to, by w razie kontroli stacja mogła udowodnić, że rzeczywiście badała dany pojazd, a nie tylko przybiła pieczątkę. Nowością mają być też kary dla spóźnialskich. Kierowca, który z obowiązkowym badaniem spóźni się więcej niż 30 dni, zapłaci podwójną stawkę. Z drugiej strony do 30 dni przed wyznaczonym terminem będzie można wykonać badanie bez utraty dni.
Projekt przewiduje również zaostrzone konsekwencje dla diagnostów, którzy nie wykonują należycie badań. Najpoważniejszym skutkiem zaniedbań ma być tu odebranie uprawnień. Zmienić się ma również system nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów oraz diagnostami. Dziś sprawują go starości, ale Najwyższa Izba Kontroli alarmowała o dużych zaniedbaniach w tej materii. Po zmianach system kontroli będzie opierał się na działaniach starostów oraz Transportowego Dozoru Technicznego, co ma zapewnić ściślejszy nadzór.
Wszystko wskazuje na to, że zmiany w przeglądach wejdą w życie później niż 1 stycznia 2023 r. O ile w ogóle wejdą w życie.