Tak producenci robią nas w balona
Nie zawsze to, co chcemy
Od dłuższego czasu w świecie motoryzacji do głosu coraz częściej dochodzą księgowi, którzy tłumią ciekawe pomysły projektantów oraz inżynierów. Słowem-wytrychem jest tutaj "optymalizacja", czyli obniżanie kosztów produkcji.
Od dłuższego czasu w świecie motoryzacji do głosu coraz częściej dochodzą księgowi, którzy tłumią ciekawe pomysły projektantów oraz inżynierów. Słowem-wytrychem jest tutaj "optymalizacja", czyli obniżanie kosztów produkcji.
Mimo tego, że koncerny produkują coraz taniej, wcale nie musimy odczuwać korzyści z tego powodu. Co więcej, wiele znanych marek stosuje różne, dziwne praktyki od wielu lat. Zobaczcie zatem za co przepłacamy.
Brak pełnowymiarowego koła zapasowego Od dłuższego czasu ciężko uświadczyć w nowym samochodzie pełnowymiarowe koło zapasowe. Producenci oferują coraz większe rozmiary felg i opon, co przekłada się na ilość miejsca, które mogłyby zajmować oraz, co oczywiste, zwiększałyby koszty produkcji. Zamiast tego w tej samej cenie samochodu otrzymujemy malutką dojazdówkę lub zestaw naprawczy. Spróbujcie zdziałać tym ostatnim cuda gdy strzeli wam opona.