Systemy wspomagające kierowcę są tańsze, niż myślisz
Nowoczesne technologie bezpieczeństwa
Nowinki technologiczne w motoryzacji mają w Polsce pod górkę. Systemy wspomagające kierowcę uważamy za potrzebne, ale... nie kupujemy ich. W salonach wybieramy dużo droższe gadżety, które nie wpływają na poprawę bezpieczeństwa. Tymczasem ich ceny wydają się zachęcające. Zobaczcie tylko na nasze przykłady.
Nowinki technologiczne w motoryzacji mają w Polsce pod górkę. Systemy wspomagające kierowcę uważamy za potrzebne, ale... nie kupujemy ich. W salonach wybieramy dużo droższe gadżety, które nie wpływają na poprawę bezpieczeństwa. Tymczasem ich ceny wydają się zachęcające. Zobaczcie tylko na nasze przykłady.
1. Kia Cee'd
Koreański producent stara się umieścić większość systemów w standardzie poszczególnych wersji M, L i XL. Jednak zawsze można coś dokupić. I tak pakiet rozszerzonego bezpieczeństwa, w skład którego wchodzą czujnik martwego pola, system monitorujący pojazdy nadjeżdżające z tyłu oraz system pomagający parkować prostopadle i równolegle kosztuje 4 tys. zł. Być może to dużo, ale wydaje się, że przy cenie auta wynoszącej w najbogatszej wersji od 67 do 90 tys. zł, jednak znośnie.