Syrena Meluzyna: firma ma już siedzibę w Polsce
Chyba każdy miłośnik motoryzacji znad Wisły chciałby, aby na rynku znów pokazał się w pełni polski samochód. Nadzieję na to daje nam nowa Syrena, której prototyp w 2015 roku ma wyjechać na ulice. Sprawa staje się bardziej realna, gdyż należąca do mieszkającego w Kanadzie Polaka firma AK Motor, która deklaruje zamiar wskrzeszenia legendy, założyła siedzibę w Polsce.
Powstała w 1955 roku Syrena przeszła do legendy jako samochód, który zmotoryzował Polskę. Dziś nie możemy się niestety pochwalić żadną marką, produkującą pojazdy osobowe na dużą skalę. Nic więc dziwnego w tym, że zakup w maju 2013 roku od FSO praw do nazwy „Syrena” przez kanadyjską firmę AK Motor wzbudził zainteresowanie. Jej założyciel, Arkadiusz Kaminski, już wówczas zapowiedział, że jego celem jest przywrócenie do życia polskiej marki. Teraz staje się to bliższe realizacji w zawiązku z powstaniem polskiej siedziby AK Motor.
Zlokalizowana w Warszawie spółka ma zająć się pozyskaniem kooperantów i inwestorów. Założeniem firmy jest stworzenie nowej Syreny polskimi siłami. Czy to możliwe? Okazuje się, że tak. Nasz kraj jest dostawcą komponentów dla wielu zagranicznych marek, powstają tu wszystkie części, które potrzebne są do złożenia samochodu. Problem polega jednak na tym, że w dużym stopniu produkujące je firmy należą do zagranicznych właścicieli, a ci nie będą skłonni podzielić się owocami swojej pracy, a przynajmniej nie bez dobrego zarobku.
Jaka ma być nowa Syrena? Pierwszy i główny model, Meluzyna, ma łączyć w sobie styl retro z bardziej sportowymi niż w oryginale proporcjami. Jest to więc droga, którą z sukcesem podążyła marka Mini. W podstawowej wersji L Meluzyna ma otrzymać silnik o pojemności do 1,5 l i trzech lub czterech cylindrach. AK Motor obiecuje miejsce w kabinie dla pięciu osób i bagażnik mieszczący 400-440 litrów, a wszystko przy długości tylko nieznacznie przekraczającej 4 metry. Cena najtańszego modelu ma wynieść ok. 35 tys. złotych. Kosztująca 40-50 tys. złotych wersja Syreny z silnikiem o pojemności 2,0 l miałaby stanowić ofertę zawieszoną pomiędzy odmianą L a sportowym samochodem wyposażonym w silnik 2,5-3,0 l i napęd na cztery koła.
Czas pokaże, czy firmie AK Motor uda się wskrzesić Syrenę. Okazuje się jednak, że nie będzie to jedyna próba. W Kutnie przed kilkoma miesiącami powstał jeżdżący, przedprodukcyjny prototyp Syrenki. Samochód o takiej nazwie stworzyły firmy AMZ Kutno i Polfarmex przy współpracy Przemysłowego Instytutu Motoryzacji. Na razie niewiele wiadomo o tym projekcie. Prace konstrukcyjne rozpoczęły się w 2011 roku. Zastosowane w prototypie główne elementy: płyta podłogowa i karoseria zostały zaprojektowane i wyprodukowane w Kutnie. Samochód dysponuje zawieszeniem wielowahaczowym z przodu i belką skrętną z tyłu. A co pod maską? Mówi się o benzynowych motorach 1,0 l i 1,4 l. Pierwszy z nich miałby osiągać moc ok. 80 KM, a drugi ok. 120 KM. Na razie nie podaje się, ile ma kosztować Syrenka, ale można przewidywać, że cennik będzie otwierał się kwotą 40-50 tys. złotych.
Polsko-kanadyjska Syrena ma powstać, jako jeżdżący prototyp, w 2015 roku. Jeśli to się nie uda, z końcem marca 2016 roku pojawić ma się produkcyjna wersja Syrenki z Kutna. Nim trafią one na taśmy montażowe, minie jeszcze sporo czasu. O ile w ogóle się to uda.
tb/sj/tb, moto.wp.pl