Na zbliżających się wielkimi krokami targach motoryzacyjnych we Frankfurcie odbędzie się premiera nowego Volvo C70. Trzyczęściowy dach ze stali, odświeżone nadwozie i wnętrze oraz najlepsza wśród kabrioletów ochrona w razie wypadku - to najważniejsze cechy nowego pojazdu.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to zmieniony przód auta. Jak twierdzi producent, przód modelu nawiązuje do koncepcyjnego S60, który zaprezentowano na początku 2009 r. Przeprojektowano w nim wiele elementów nadwozia, między innymi przednie błotniki. Zmiana położenia przednich lamp i oprawek wokół lamp przeciwmgielnych oraz podkreślenie zarysu osłony chłodnicy wzmocniły efekt. Wyeksponowane logo Volvo oraz nowy, większy wlot wzmacniają charakter nowego C70. Do gamy został dodany również nowy, czerwony lakier o nazwie Flamenco Red Pearl. Lampy LED, podobne do tych z modelu XC60, to najbardziej widoczna zmiana w tylnej części pojazdu.
* WIĘCEJ ZDJĘĆ NOWEGO VOLVO C70 ZNAJDZIESZ TUTAJ * Odświeżono również wnętrze C70. Choć na pierwszy rzut oka na desce niewiele się zmieniło, to jak zapewnia producent użyto nowych materiałów oraz zamontowano nowe przełączniki. Jak podaje Volvo, na fotele trafił nowy rodzaj delikatnej skóry, a wszystko po to aby kierowca i pasażerowie czuli się jeszcze lepiej.
Szwedzi by nie byli sobą, gdyby ich auto nie było wzorem bezpiecznego pojazdu. Nowe Volvo C70 zaprojektowano jako jeden z najbezpieczniejszych kabrioletów na rynku. Auto jest wyposażony w metalowe pałąki, które błyskawicznie wysuwają się za tylnymi siedzeniami, tworząc dodatkową przestrzeń ochronną na wypadek dachowania. W razie zamkniętego dachu, muszą się one przebić przez tylną szybę. Dlatego zamocowano na nich szpikulce, które mają to ułatwić. Prócz tego auto wyposażono w cały zestaw poduszek powietrznych, łącznie z kurtynami bocznymi.
* WIĘCEJ ZDJĘĆ NOWEGO VOLVO C70 ZNAJDZIESZ TUTAJ * C70 bez kłopotu z prawdziwego coupe zmienia się w kabriolet. Wciśnięcie jednego przycisku składa trzyczęściowy, stalowy dach, który bezszelestnie chowa się w bagażniku. Do jego opuszczenia lub podniesienia dachu wystarczą tylko dwa metry nad autem. Operacja trwa około 30 sekund. Kiedy dach samochodu jest zamknięty, nadwozie jest sztywniejsze o ponad 15 proc.
Pod maską nowego Volvo znajduje się w sumie pięć różnych silników. Trzy z nich to jednostki o zapłonie iskrowym. Najmocniejsza z nich jest oznaczona, jako T5 i dysponuje mocą 230 KM i zadowala się średnio 8,9 l/100 km. Mniejsza jednostki ma pojemność 2.4 l i jest dostępna w dwóch konfiguracjach – 170 oraz 140-konnej. Mocniejszy motor potrzebuje średnio 9 l/100 zaś słabszy 8,9 l/100 km.
Szwedzi zamontowali również jednostki wysokoprężne. Mocniejsza D5 ma moc 180 KM i potrzebuje zaledwie 6,6 l/100 km, słabsza zaś oznaczona, jako 2.0D ma moc 136 KM i potrzebuje średnio 6 l paliwa na 100 km.
Jakub Wielicki