Seat Ibiza (2017) – krok milowy
Przez ponad 30 lat Hiszpanie sprzedali blisko 5,5 miliona samochodów Seat Ibiza. Obok Leona to obecnie najważniejszy model w gamie Seata. Jego piąta generacja za kilka miesięcy pojawi się w polskich salonach. Upodobniła się wyglądem do większego brata, jeździ zdecydowanie lepiej od poprzednika, a także oferuje sporo ciekawych gadżetów. Testowaliśmy 115-konną, póki co najmocniejszą, wersję.
Odważny styl
Na brak charakteru Ibiza nigdy nie mogła narzekać. Odważne linie wyróżniały ten model w segmencie pozbawionych wyrazu aut miejskich. Piąta generacja w tej kwestii wypada jeszcze lepiej. Widać, że projektanci zapatrzyli się w Leona i jego styl po modyfikacjach przenieśli do mniejszego modelu. Ibiza wygląda dynamicznie, a do tego może być wyposażona w pełni LED-owe światła, 17-calowe felgi i pakiet FR obejmujący nakładki na progi, lusterka w czarnym lub srebrnym kolorze oraz przemodelowane zderzaki. W porównaniu z poprzednikiem hiszpańskie* auto urosło przede wszystkim na szerokość – o 87 mm* względem czwartej generacji. Długość zmalała o 2 mm, a wysokość o 1. Ponadto nowe wcielenie oparto na platformie MQB A0. Z niej też skorzysta kolejna odsłona VW Polo.
Pewne zachowanie na drodze
Kierowcy Ibizy nigdy nie narzekali na właściwości jezdne. Teraz jest jeszcze lepiej. Konstruktorzy mocno popracowali nad zawieszeniem, przez co możemy pokusić się o porównanie z Fiestą, uchodzącą za jeden z lepszych samochodów w segmencie B. Układ jezdny jest sprężysty i pozwala na dobre wyczucie możliwości auta. Na nierównych drogach Seat zachowuje się stabilnie, choć 17-calowe obręcze z niskoprofilowymi oponami trochę ograniczają komfort. Zwłaszcza na poprzecznych przeszkodach, które potrafią wprowadzić odrobinę nerwowości. Jeśli więc bierzecie pod uwagę ten samochód, zdecydujcie się na „szesnastki”.
Układ kierowniczy to kolejny mocny punkt. Dość precyzyjnie oddaje aktualne położenie kół i działa z wyczuwalnym oporem. W razie potrzeby mamy do dyspozycji kilka trybów jazdy: Comfort, Neutral, Sport i Eco. Poszczególne ustawienia wpływają na siłę wspomagania oraz reakcję na operowanie pedałem akceleratora. Co ważne, Ibizę dobrze wyciszono. Przy prędkościach autostradowych w kabinie jest cicho, a podatność na boczne podmuchy wiatru - niewielka.
Seat stawia na 3-cylindrowe silniki benzynowe
Jedynym silnikiem 4-cylindrowym będzie 1,5 TSI o mocy 150 KM. Dołączy do oferty w drugiej połowie roku. Resztę oferty wypełniają benzynowe trzycylindrowce. Wolnossące 1,0 MPI rozwija 65 lub 75 KM. To propozycja dla najmniej wymagających kierowców, eksploatujących auto głównie w mieście. Zdecydowanie lepiej pod kątem dynamiki przedstawia się 1,0 TSI zaopatrzony w bezpośredni wtrysk paliwa, turbosprężarkę i chłodnicę powietrza doładowującego. Generuje 95 lub 115 KM. Korzysta z układu zmiennych faz rozrządu dla zaworów dolotowych i wylotowych, co według producenta poprawia reakcję na gaz.
Faktycznie. Pierwsze kilometry 115-konną odmianą pokazały, że mimo trzech cylindrów Seat potrafi dynamicznie jeździć obciążony dwiema osobami i niewielkim bagażem. Sprint do setki zajmuje 9,3 s, natomiast prędkość maksymalna wynosi 195 km/h. Motor sprzężono z 6-stopniową skrzynią ręczną. W alternatywie pozostaje 7-biegowe DSG. Dwusprzęgłowy automat sprawnie żongluje poszczególnymi przełożeniami i całkiem szybko reaguje podczas redukcji. Kultura pracy doładowanej jednostki nie pozostawia wiele do życzenia do 4 tys. obr./min. Powyżej tej wartości w kabinie hałas wzrasta, ale poziom wibracji wciąż pozostaje na zadowalającym poziomie. Zużycie paliwa w cyklu średnim nie powinno przekroczyć 6 litrów.
Tylko jeden diesel
W segmencie aut miejskich popularność diesli spada każdego roku. Nic więc dziwnego, że Seat zdecydował się tylko na 1,6 TDI. Występuje jednak w trzech wersjach mocy: 80, 95 i 115 KM. Na razie nie wiemy jeszcze, które warianty trafią na polski rynek i jakie będą ich ceny.
Dopieszczone wnętrze
Wewnątrz poprawiono jakość materiałów wykończeniowych i dołożono wiele dodatków elektronicznych. Klient może zdecydować się na aktywny tempomat, bezkluczykowy dostęp, system multimedialny z 8-calowym ekranem, dotykową obsługą i możliwością przeniesienia aplikacji ze smarftona na wbudowany wyświetlacz, a także na dwustrefową klimatyzację automatyczną i fotele obite alcantarą (specjalna tkanina obiciowa). Brak im jedynie lepszego wyprofilowania, co przeszkadza podczas szybciej pokonywanych zakrętów.
Mimo że rozstaw osi wzrósł o 9,5 centymetra do wartości 256,4, z tyłu wciąż brakuje przestrzeni na nogi osobom o wzroście powyżej 180 cm. Bagażnik o pojemności 355 l dystansuje konkurentów w segmencie B. Nie ma jednak nic za darmo. Zamiast koła zapasowego możemy jedynie liczyć na zestaw naprawczy.
Naszym zdaniem
Zamówienia na piątą generację Ibizy można już składać. Importer podał oficjalny cennik, a pierwszych aut powinniśmy spodziewać się w wakacje. Mimo szerokiej palety jednostek napędowych, w katalogu znajdziemy na razie tylko 1,0 MPI (75 KM za 48 900 zł), 1,0 TSI (95 KM za 53 200 zł) i 115-konnego trzycylindrowca wycenionego na 57 500 w wersji Style. Hiszpańskie auto występuje jedynie w nadwoziu 5-drzwiowym. Wszystkie silniki wyposażono w system Start&Stop, a możliwości konfiguracji wyposażenia są naprawdę spore. Warto było na ten model czekać. Przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i komfortowym wnętrzem. Ma spory bagażnik i oferuje wygodę w trasie, więc może pełnić funkcję niewielkiego auta rodzinnego.