Pęknięta opona na 9. okrążeniu skończyła marzenia wielkiego Michaela Schumachera o ósmym tytule mistrza świata. Robert Kubica był dziewiąty – pisze Gazeta Wyborcza.
W Brazylii nie było cudu. Fernando Alonso z Renault, jadąc w miarę szybko i w miarę bezpiecznie, dojechał do mety na drugim miejscu, więc żadne wysiłki Schumachera (Ferrari) nie pomogły - Hiszpan zdobył więcej niż jeden punkt, którego brakowało mu do zapewnienia sobie drugiego tytułu mistrza świata z rzędu.
- Dziękuję, dziękuję za te wszystkie lata - mówił przez radio szczęśliwy Alonso, gdy minął linię mety. - To był piękny weekend, ale teraz potrzebuję trochę czasu, aby zrozumieć, że znów jestem mistrzem świata.
- Oczywiście gratuluję Fernando. Choć miałem niesamowicie szybki samochód, prawdę mówiąc, mógłbym nim zdublować wszystkich, nic to nie dało. To po prostu nie był mój dzień - powiedział Schumacher w telewizji RTL.
W czasie gdy Alonso dziękował zespołowi Renault przez radio, Felippe Massa, pierwszy brazylijski zwycięzca na Interlagos od 1993 r., gdy wygrał legendarny Ayrton Senna, jechał z rozwiniętą flagą Brazylii w swoim ferrari.