Salon w Detroit 2016 - najciekawsze premiery
Amerykańska ikona, czyli motoryzacyjny salon w Detroit, wbrew pogłoskom o rychłej śmierci ma się doskonale. Tym bardziej, że biznes związany z czterema kółkami zaczął znów rosnąć. Detroit do prezentacji swoich nowości wykorzystują przede wszystkim Amerykanie, ale także luksusowe marki z Europy oraz Japonii, które chcą zawalczyć na tamtejszym rynku. Oto najciekawsze nowości rozpoczętego dziś salonu.
Mercedes S65 AMG Cabriolet
Trudno powiedzieć czy to auto, którym niemieccy producenci chcą pokazać naprężone muskuły, czy wóz dla tych, którzy nie za bardzo mają co prężyć. Klasa S w wersji kabrio i jeszcze z otwieranym dachem, to naprawdę coś wyjątkowo ekskluzywnego.
Pod maskę nowości trafił motor V12 z podwójnym doładowaniem. Jednostka produkuje 630 KM i ma równy 1000 Nm momentu obrotowego. Średnie spalanie to - jak przekonuje Mercedes - tylko 12 l/100 km (w co naprawdę trudno nam uwierzyć).
Dach jest trzywarstwowy i składa się (a także rozkłada) w 17 sekund. Także podczas jazdy z prędkością do 50 km/h. Jego konstrukcja została dopracowana do tego stopnia, że w środku jest tak cicho, jak w wersji zamkniętej Klasy S.
MAK
Volvo S90
Szwedzi pod rządami Chińczyków (właścicielem Volvo jest firma Geely) długo szykowali się do ofensywy, ale kiedy ją rozpoczęli modelem XC90 nowej generacji, okazało się, że to blitzkrieg. SUV sprzedaje się doskonale pod każdą geograficzną szerokością.
Skoro tak, czas na model podobny, równie prestiżowy, tak samo dobrze dopracowany i drogi. Tę rolę będzie pełniła limuzyna S90. Na wskroś nowoczesna sylwetka posiada wszystkie systemy i udogodnienia, którymi dysponuje w tej chwili Volvo. A trochę tego jest, zwłaszcza z kategorii bezpieczeństwo.
Infiniti Q60
Japońska marka należąca do aliansu Renault-Nissan do specjalnie kompromisowych nie należy. Infiniti walczy z Lexusem, Mercedesem i BMW, zatem za każdym razem stawia wszystko na jedną kartę - epatując mocą.
Tak jest i w przypadku nowego modelu Q60, którego zapowiedź w formie auta studyjnego dostaliśmy w zeszłym roku. Coupe będzie konkurowało m.in. z BMW X4 i Audi Q5. Do walki posłuży silnik V6 biturbo o mocy 405 KM. Dostępne będą także jednostki słabsze (304 KM i dieslowska 211 KM).
Mercedes Klasy E
To jedna z najbardziej oczekiwanych premier w Detroit, choć zapewne nie przez Amerykanów, ale Europejczyków. Najpopularniejsza taksówka Starego Kontynentu pojawi się za oceanem w najnowszej odsłonie, która wygląda jak mniejsza kopia Klasy S.
Zapewne auto nie będzie aż tak ekskluzywne, jak flagowiec Mercedesa, ale można się spodziewać, że zostanie naszpikowane technologią na niespotykanym poziomie. Konserwatywny wygląd dostaniemy w pakiecie, systemy, którymi będzie się chwalił Mercedes, będą dostępne zapewne w opcji.
Genesis G90
Koreańczycy postanowili zagrać va banque i wydzielić model Genesis z marki Hyundai. Ambitny plan powtórzenia ruchu Japończyków, którzy kilkadziesiąt lat temu stworzyli ekskluzywne wersje Toyoty (Lexus), Hondy (Acura) i Nissana (Infiniti), może się powieść.
Zatem debiut w Detroit miał będzie nie Hyundai, ale już Genesis G90 (flagowy model). Limuzyna napędzana będzie jednym z trzech silników: 5-litrowym V8 (425 KM), 3,3-litrowym V6 twin-turbo (370 KM) lub bazowym, wolnossącym 3,8-litrowym V6 (311 KM). Jeśli wykonanie auta pozostanie na poziomie mniejszego Hyundaia Genesisa, choć można się spodziewać czegoś bardziej spektakularnego, to drżyjcie Japończycy.
Chevrolet Cruze hatchback
Informacje o tym samochodzie nie są już niestety istotne dla Polaków, ale z kronikarskiego obowiązku wspominamy koreańskie auto z amerykańskim znaczkiem w nowej wersji. Cruze hatchback - bo o nim mowa - ma ogromne szanse na namieszanie na rynku małych aut w Stanach Zjednoczonych. Podobnie jak wersja sedan, jest bowiem dopracowany w każdym szczególe.
Wrażenie robi zwłaszcza bagażnik. W aucie o rozstawie osi 2,7 metra ma on aż 524 litry. Konkurenci Cruze'a chwalą się nawet większymi, ale... w wersji kombi.
Chevy będzie napędzany kilkoma silnikami, z których najpopularniejszym ma być doładowana jednostka 1,4 litra.
BMW M2 Coupe
To jedna z dwóch premier Bawarczyków w Detroit. Obok M2, zadebiutuje X4 w wersji M40i. Małe coupe ma być odpowiedzią na uzurpatorów w rodzaju Seata, Forda, Volkswagena czy Renault, którzy swoimi mocnymi hatchbackami chcą pokazać, że są najmocniejsi.
Na te ambicje BMW ma jedną odpowiedź: - więcej mocy. M2 będzie napędzane 3-litrowym motorem z dwiema sprężarkami. To oznacza 370 KM mocy i sprint do setki w 4,2 sekundy. Szach-mat.
Porsche 911 Turbo i Turbo S
Na koniec jedynie facelifting, ale za to wyjątkowego auta, bo 911 w wersji Turbo (i Turbo S).
Z zewnątrz zmiany są ledwie zauważalne, to zabawa z gatunku "znajdź 10 szczegółów". Nowe auta mają nieco inne światła do jazdy dziennej, klamki, pokrywę silnika i zderzaki. Auta mają też nowe, 20-calowe felgi, ale wszystkie te zmiany są naprawdę kosmetyczne.
W środku też nie psuto poprzedników. Nowa jest kierownica, na której najważniejsze stało się teraz pokrętło z wyborem trybu jazdy (normal, sport, sport plus i individual). Zaktualizowano także pakiet Sport Chrono. Lepsze według zapewnień producenta jest nagłośnienie (od Bose) i cały system zarządzania funkcjami samochodu, który został poprawiony i zaktualizowany.
Fanów tego typu aut ucieszy najważniejsza zmiana, czyli podkręcenie silnika. Zarówno 911 Turbo, jak i 911 Turbo S są napędzane tym samym motorem o pojemności 3,8 litra z doładowaniem. W obu przypadkach dołożono po 20 KM. Turbo ma ich w nowej wersji 540, a Turbo S - 580. Inżynierowie chwalą się, że dodatkową moc wykrzesali przekonstruowując system wtrysku paliwa oraz poprzez zastosowanie nowych dysz, nowej głowicy silnika oraz potężniejszego turbo.