Sądy rzadziej odbierają prawo jazdy, ale są bezwzględne dla recydywistów
Od 2010 roku sądy odbierają coraz mniej uprawnień do kierowania pojazdami. Jeszcze 10 lat temu dokonano tego ponad 140 tys. razy, obecnie – mniej niż 50 tys. Dalej jednak co trzeci były kierowca jest przyłapany na prowadzeniu pojazdu.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Przed 2010 rokiem sądy odbierały uprawnienia do poruszania się autem w 35 proc. spraw – donosi gazetaprawna.pl. Sądy ochoczo wykorzystywały ten środek, najprawdopodobniej nie zdając sobie sprawy z surowości karty – twierdzi ekspert z Polskiego Towarzystwa Kierowców. W wielu przypadkach zawodowi kierowcy tracili możliwość zarobku.
Odsetek tak surowych kar z roku na rok malał, by w 2017 wynieść zaledwie 5 proc. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, ogólna liczba spraw w których sądy mogą, ale nie muszą zatrzymywać praw jazdy (to np. nieumyślne spowodowanie wypadku), pozostaje na podobnym poziomie.
Spadki można też zauważyć w sprawach, w których sąd nie ma innego wyjścia niż odebranie uprawnienia. W zaledwie 5 lat liczba zakazów prowadzenia spadła z 91 tys. przypadków do ok. 39 tys. ukaranych.
Interesująco prezentują się również wyniki osób prowadzących auto pomimo odebrania praw jazdy. Od czerwca 2017 roku grozi za to już nie 3, a 5 lat więzienia. Jeszcze dekadę temu co dziesiąty kierowca był wyłapywany przez policję, obecnie już co trzeci.
Niestety, w tych wynikach nie można uwzględnić kierowców, którzy nie zostali zatrzymani. Sędzia z Sądu Rejonowego w Tarnowie, Andrzej Skowron, przyznaje, że przypadki zatrzymania kierowców pozbawionych uprawnień mają miejsce przy okazji innych wykroczeń, np. przekroczenia prędkości.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.