Projekt nowelizacji Kodeksu drogowego zakłada, że fotoradary należące do samorządów zostaną przekazane Inspekcji Transportu Drogowego. Eksperci twierdzą jednak, że jedynie 10-20 proc. z nich nadaje się do użytku, a to oznacza, że liczba przenośnych fotoradarów na polskich drogach mocno się zmniejszy.
Urządzenia stosowane przez straże miejskie i gminne budzą wiele kontrowersji. Często są źle ustawione, a ich mobilność oznacza, że kierowcom trudniej uniknąć mandatu. Co więcej, wątpliwości budzi też powód, dla którego samorządy kupują fotoradary. Nierzadko zamiast ustawić urządzenie w niebezpiecznym miejscu, strażnicy decydują się na punkt, w którym uda wystawić się najwięcej mandatów. Wszystko to, ponieważ przenośne fotoradary nie są używane do poprawy bezpieczeństwa, a głównie do podreperowania budżetu gminy.
Ja informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, samorządowcy bronią się, że ich urządzenia są bardziej skuteczne, gdyż w przypadku ITD na 2,5 mln zdjęć tylko 772 tys. skutkowało wezwaniem do zapłacenia mandatu. Jednak zdecydowanie bardziej negatywny obraz fotoradarów wykorzystywanych przez straże miejskie i gminne oznacza, że przekazanie ich do ITD może być pozytywnie przyjęte przez wyborców, a to na pewno zachęci rządzących do zmiany przepisów.
Pozostaje pytanie co stanie się dalej z fotoradarami zabranymi gminom. Teoretycznie powinny być dalej wykorzystywane przez ITD, jednak sytuacja może wyglądać inaczej. Często urządzenia te wymagają drogiej renowacji i nie są kompatybilne z powstającym Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. To oznacza, że nawet 80-90 proc. przejętych fotoradarów może nie nadawać się do dalszego użytkowania, a to oznacza, że zupełnie znikną z polskich dróg.
(źródło: Dziennik Gazeta Prawna)