Ruszasz w dłuższą trasę? Przestrzegaj tych reguł
Koniec roku to czas, gdy ze względu na święta Bożego Narodzenia czy Sylwestra, wielu zmotoryzowanych rusza w dalekie trasy. O czym warto pamiętać, decydując się na taką drogę? Najważniejsze jest oczywiście bezpieczeństwo. Na kolejnych slajdach radzimy, jak uniknąć zagrożenia i kłopotów.
Za kierownicę siadaj wypoczęty
Koniec roku to czas, gdy ze względu na święta Bożego Narodzenia czy Sylwestra, wielu zmotoryzowanych rusza w dalekie trasy. O czym warto pamiętać, decydując się na taką drogę? Najważniejsze jest oczywiście bezpieczeństwo. Na kolejnych slajdach radzimy, jak uniknąć zagrożenia i kłopotów.
Przede wszystkim za kierownicę siadamy wypoczęci. Powszechnie uważa się, że największe zagrożenie na drodze stanowią nietrzeźwi kierowcy. W rzeczywistości nie mniej groźna jest jazda przemęczonych zmotoryzowanych. Efekty przemęczenia i braku snu są za kierownicą podobne do tych, jaki pojawiają się po spożyciu alkoholu, a problem jest znacznie powszechniejszy niż jazda po pijanemu.
Jak pokazują badania, kierowca, który nie spał od 17-19 godzin, za kierownicą radzi sobie gorzej od wypoczętej osoby, która ma we krwi 0,5 prom. alkoholu. Brak snu przez ponad 21 godzin sprawia, że kierowca reprezentuje mniej więcej takie możliwości, na jakie stać wypoczętą osobę, mającą we krwi 1,5 prom. alkoholu. Dla takiej osoby charakterystyczne są trwające kilka sekund mikrodrzemki. Jeśli jedziemy z wysoką prędkością, na przykład autostradą czy drogą ekspresową, poziom związanego z tym zjawiskiem zagrożenia łatwo sobie wyobrazić.
Za kierownicę siadamy wypoczęci i wyspani. Nie trzeba oczywiście dodawać, że również trzeźwi. Podczas jazdy, najrzadziej co 2-3 godziny, róbmy sobie przerwy. Wyjdźmy z samochodu, pospacerujmy.
Poziom agresji: 0
Stanie w korkach, jazda w kolumnie czy ciągłe włączanie się czerwonego światła sygnalizacji tuż przed naszą maską to sytuacje, w których łatwo o wybuch agresji. Oliwy do ognia dolewa również pośpiech. Obydwu czynników unikajmy za wszelką cenę. Naszym priorytetem jest dotarcie do punktu docelowego. By się nie denerwować, lepiej wyjechać nieco wcześniej, nie "na styk". Nie rozwijajmy nadmiernej prędkości - z policyjnych statystyk jasno wynika, że zbyt szybka jazda towarzyszy lwiej części wypadków i nawet niewielki błąd może powiększyć ją do rozmiarów katastrofy.
Dobry kierowca powinien mieć również "grubą skórę". Na drodze spotka wielu mniej doświadczonych lub mniej rozważnych kierowców. Nie próbujmy się odegrać na tych, którzy jadą zbyt wolno lub niewłaściwym pasem. Wyprzedzenie takiej osoby, a następnie ostentacyjne zahamowanie, niczego jej nie nauczy.
Zasada trzech sekund
Jej znajomość wśród zmotoryzowanych powinna być powszechna. W praktyce jest jednak inaczej. O co w niej chodzi?
Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w 2015 roku blisko 2,4 tys. wypadków spowodowanych było niewystarczającą odległością od poprzedzającego pojazdu. Stanowi to 8,7 proc. wszystkich zdarzeń odnotowanych przez mundurowych. Ten zły nawyk szczególnie niebezpieczny okazuje się na autostradach i w 2015 roku leżał u podłoża 17 proc. wypadków na drogach o najwyższych parametrach. Jak zapobiec zagrożeniu?
Metoda jest bardzo prosta. Wystarczy zachować zasadę trzech sekund. Mówi ona, że musimy wypracować sobie taki odstęp od poprzedzającego pojazdu, by w miejscu, które właśnie on mija, znaleźć się nie wcześniej niż za trzy sekundy. Łatwo sprawdzić to, korzystając z przydrożnych słupków. Wystarczy obserwować auto przed nami i odliczać czas do dojechania do niego. Dlaczego to aż trzy sekundy? Od 0,8 do 1 sekundy wynosi średni czas reakcji na bodziec - na przykład zapalające się światło stopu. Samo podjęcie akcji to dalsze pół sekundy. Uruchomienie hamulców nastąpi mniej więcej po upływie 0,2-0,3 sekundy. Nieco ponad sekunda zapasu nie jest więc żadną ekstrawagancją. W czasie deszczu lub opadów śniegu odległość należy zwiększyć.
Rozsądnie wybierz porę podróży
Policyjne statystyki pokazują, że najwięcej wypadków ma miejsce pomiędzy 13:00 a 20:00. W 2015 roku najgorszą godziną była ta pomiędzy 17:00 a 18:00. W skali roku doszło wówczas do 8,2 proc. wszystkich wypadków. Dla porównania pomiędzy 22:00 a 23:00 miało miejsce 2,3 proc. wypadków. Nocą jest więc bezpieczniej? Niekoniecznie. Jeśli porównamy natężenie nocnego ruchu ze skutkami mających wówczas miejsce wypadków, sytuacja nie przedstawi się nam w jasnych barwach.
Jak wynika z danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, pomiędzy 22:00 a 6:00 rano po drogach krajowych przejeżdża 12,1 proc. spośród wszystkich korzystających z nich pojazdów. Według policyjnych danych w tych godzinach dochodzi do 10,1 proc. wypadków. Zagrożenie wypadkiem jest więc niższe niż w ciągu dnia. Jeśli jednak porównamy natężenie ruchu z odsetkiem śmiertelnych ofiar wypadków, sytuacja nie wygląda korzystnie. Nocą życie traci 18,6 proc. ofiar wszystkich zdarzeń drogowych.
Lepszym pomysłem jest więc wyruszenie przed świtem, choćby po kilku godzinach snu, niż jazda po powrocie do domu z pracy. Zmęczenie prędzej czy później da o sobie znać, a jeśli nie mamy z kim zamienić się za kierownicą, łatwo o zaśnięcie podczas jazdy.
Dobry posiłek
Jadłospis jest ważny nie tylko dla sportowców i odchudzających się osób. - To może wydawać się zaskakujące, ale do podróży powinniśmy się przygotowywać także poprzez odpowiednie posiłki - mówi insp. Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. - Wybierając się w dłuższą, kilkugodzinną jazdę unikajmy posiłków ciężkostrawnych. Te kilka godzin w pozycji siedzącej, praktycznie w bezruchu, spowalnia metabolizm, utrudnia trawienie i może prowadzić do tego, że kierowca zaśnie za kierownicą. Z naszych doświadczeń wynika, że takim bardzo niebezpiecznym przedziałem jest okres od godziny 13:00 do 16:00.
Uważaj na leki
Wielu z nas walczy z przeziębieniem na własną rękę. Często oznacza to korzystanie z leków wydawanych bez recepty. - Większość z nich to preparaty wieloskładnikowe - mówi Wirtualnej Polsce dr hab. Maria Kała z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych. - Głównym ich składnikiem jest paracetamol, który nie rzutuje na zdolność do prowadzenia samochodu. Inne składniki mogą na nią wpływać, ale stosowane zgodnie z zaleceniami, w dawkach terapeutycznych, zostały sklasyfikowane jako niezmniejszające zdolności do kierowania pojazdami. Przy przekroczeniu dawek terapeutycznych mogą jednak na ośrodkowy układ nerwowy działać pobudzająco (efedryna, pseudoefedryna, fenylefryna) lub depresyjnie (dekstrometorfan, kodeina, feniramina, chlorfenamina i triprolidyna).
Jak informuje krakowski IES, efedrynę zawiera m.in. syrop Tussipect, a pseudoefedrynę Acatar Acti Tabs, Gripex Max, Acatar Zatoki, Actifed Actitrin, Apselan, Aspirin Complex i Sudafed. Fenylefrynę znajdziemy w składzie leków takich jak Gripex SinuCaps, Theraflu, Choligrip, Fervex, Febrisan czy Vicks Symptomem max.
Dekstrometorfan znajduje się m.in. w Gripex Noc, Actifed Actitrin, syropie przeciwkaszlowym DexaPini czy TussiDrill, a triprolidyna lekach takich jak Acatar Acti Tabs, Actifed czy Acitrin. Leki te są dostępne w aptekach bez recepty.
Auto sprawdzone i spakowane
Przed wyruszeniem w dłuższą podróż warto sprawdzić poziom oleju silnikowego, płynu chłodniczego oraz płynu do spryskiwaczy. Zwróćmy też uwagę na apteczkę, gaśnicę i trójkąt ostrzegawczy. Warto mieć przy sobie również latarkę i kamizelkę odblaskową, a także koce - szczególnie jeśli podróżujemy z dziećmi. Jeśli przewozimy ciężkie przedmioty, powinny one znaleźć się na dnie bagażnika, możliwie jak najbliżej oparcia kanapy. Na półce bagażnika nie powinny znajdować się książki, butelki z napojami czy termosy.
Ważne jest również ciśnienie w oponach. Właściwe zapewni nam komfortową i bezpieczną podróż. Ciśnienie można sprawdzić niemal na każdej stacji paliw, ale trzeba pamiętać, by pomiaru dokonywać na zimnych oponach, czyli po przejechaniu dystansu nie dłuższego niż kilka kilometrów. Właściwą wartość ciśnienia znajdziemy na nalepce znajdującej się na ramie drzwi kierowcy lub osłonie wlewu paliwa. Nie zapomnijmy o sprawdzeniu ciśnienia w kole zapasowym.
Tomasz Budzik, Wirtualna Polska