Richard Hammond znów miał poważny wypadek
Richard Hammond, były prezenter legendarnego programu Top Gear, a obecnie gwiazda Grand Tour, ucierpiał w poważnym wypadku. Podczas nagrań do kolejnego sezonu motoryzacyjnego show realizowanych w Afryce przewrócił się na motocyklu.
The Grand Tour to nowy program tworzony przez byłych prezenterów Top Gear. Każdy z odcinków nagrywany jest w innym zakątku globu. Tym razem panowie wybrali się do Mozambiku, gdzie realizowano materiał z udziałem motocykli. Szczegóły na razie nie są znane. Wiadomo jednak, że Hammond w towarzystwie Clarksona i Maya oraz ekipy filmowej przemierzał afrykańskie drogi na jednośladzie. Niestety na jednym z etapów utracił panowanie nad maszyną, co zakończyło się wywrotką.
Jeremy Clarkson, który był świadkiem wypadku przyznał, że nie wyglądało to dobrze. Według jego relacji Hammond ucierpiał mocno, choć ostatecznie hospitalizacja nie okazała się konieczna. Być może do wypadku przyczyniły się trudne warunki drogowe. Mozambik nie słynie bowiem z rozbudowanej infrastruktury. Warto zauważyć, że Richard Hammond jest doświadczonym motocyklistą, słynącym z zamiłowania do dwóch kółek. Najwyraźniej tym razem miał ogromnego pecha.
Trzeci prezenter Grand Tour, James May nie ukrywa, że cała ekipa mocno przejęła się losem Hammonda. Nie jest to bowiem pierwsze zdarzenie z planu, które poważnie zagroziło jego życiu. Z pewnością wielu z Was pamięta nieudaną próbę pobicia rekordu prędkości z 2006 roku, kiedy pęknięta opona przyczyniła się do wypadku przy prędkości ponad 470 km/h. Życie prezentera wisiało wówczas na włosku. Konieczne było wybudzenie go ze śpiączki, po którym nastąpiła długotrwała rekonwalescencja.
Na szczęście opisywany wypadek na motocyklu okazał się znacznie mniej poważny w skutkach. Wszystko wskazuje na to, że ekipa będzie dalej realizować nagrania w Mozambiku. Więcej szczegółów poznamy najprawdopodobniej za kilka miesięcy, gdy materiały z wycieczki do Afryki doczekają się publikacji.