Renault prezentuje nowy styl. W segmencie D ma rządzić Talisman. To kompletnie nowy samochód: przepiękny, komfortowy i naszpikowany gadżetami. Z tylną osią skrętną pewnie trzyma się drogi, a z turbodoładowanym silnikiem benzynowym okazuje się dynamiczny i oszczędny.
Rodzinny Grandtour ma niespełna 5 metrów długości (486,5 cm) i ponad 2 m szerokości. Przy tak dużych gabarytach niełatwo jest zaprojektować atrakcyjną bryłę. Francuzom się jednak udało. To bez dwóch zdań jedno z najładniejszych kombi w swojej klasie, a kto wie czy nie ostatnich lat w ogóle. Dystansuje konkurencję przetłoczeniami i odważnie zaprojektowanymi lampami, masywnym przodem, a także dyskretnie wkomponowanymi w dach relingami i sporych rozmiarów pokrywą bagażnika, którą otwierać można m.in. ruchem nogi pod zderzakiem.
Nie zabrakło też stylowych gadżetów. W bazowej konfiguracji są 17-calowe felgi ze stopów lekkich. Ale, żeby auto wyglądało naprawdę rasowo, warto pokusić się o dziewiętnastki (standard dla Initiale Paris, w wersji Intense dostępne w opcji). Rozsądnie wyceniono również w pełni LED-owe oświetlenie. Wydajny system Pure Vision kosztuje 3500 złotych, ale we wspomnianych wcześniej wersjach otrzymamy go w cenie. Przyciemnione szyby boczne są standardem od wersji Initiale Paris, ale za to relingi w kolorze matowego chromu to standard od pierwszej wersji wyposażenia Life.
5 metrów przestrzeni
Talisman króluje pod względem przestronności wśród samochodów z segmentu D. Miejsca w dwóch rzędach nie brakuje. Spora w tym zasługa dużego rozstawu osi (281 cm), a także płaskiej linii dachu. Komfortowe fotele wyposażono w funkcje masażu. Profil użytkownika można personalizować, przez co wystarczy na 8,7-calowym dotykowym ekranie wcisnąć ikonkę, by uruchomić ustawioną wcześniej konfigurację fotela kierowcy. Nastrój w kabinie poprawia także LED-owe oświetlenie występujące w pięciu kolorach. Zestaw uzupełnia elektryczna regulacja siedzisk i oparcia, a także komplet czterech gniazd USB, wyświetlacz head-up, nagłośnienie Bose czy podgrzewany wieniec kierownicy.
Jakość materiałów wykończeniowych to wizytówka nowych modeli Renault. Tworzywa są miękkie i przyjemne w dotyku, a całość nienagannie dopasowana. Do tego producent przewidział wiele ciekawych wariantów kolorystycznych. Trudno też cokolwiek zarzucić praktycznej stronie francuskiego kombi. Obsługa urządzeń pokładowych jest intuicyjna, a drobiazgi można schować do kilku schowków o łącznej pojemności 25 litrów. Większe bagaże zapakujemy do kufra, którego 572 litry to lepszy wynik niż w Toyocie Avensis, Oplu Insignii czy Hyundaiu i40. Bagażnik można łatwo powiększyć dzięki systemowi Easy Break. Jeden ruch ręką wystarczy, aby położyć oparcie, otrzymać płaską podłogę i przewozić przedmioty o długości dwóch i szerokości ponad jednego metra.
Jazda pod kontrolą
Łącząc system 4Control z elektronicznie sterowanymi amortyzatorami, Renault wykorzystało działanie dwóch kluczowych elementów do zwiększenia przyczepności i poprawy prowadzenia auta: układu kierowniczego i zawieszenia. Electronic Damper Control, współpracujący z 4Control, ma zapewniać kontrolę i komfort w przypadku nagłych ruchów o dużej amplitudzie. Dzięki elektrycznie regulowanej sile tłumienia amortyzatorów w przypadku wężykowania, możliwe jest mocniejsze skręcenie kierownicy bez ujemnego wpływu na przechyły nadwozia: auto jest zdecydowanie bardziej stabilne, a jednocześnie zwrotne.
Jak to działa w praktyce? System 4Control jest stale aktywny. Przy prędkościach poniżej 50 km/h w trybie komfort (60 km/h w trybie Neutral i 80 km/h w trybie Sport)
, tylne koła skręcają w kierunku przeciwnym do skrętu kół przednich, z maksymalnym wychyleniem 3,5 stopnia. Powyżej tej prędkości koła tylne zaczynają skręcać w tym samym kierunku co koła przednie. Efekt jest wówczas porównywalny z wydłużeniem rozstawu osi - zwiększa się stabilność nadwozia i poprawia trakcja. Potężne kombi pewnie pokonuje zakręty. Wystarczy wcisnąć przycisk Sport, aby auto zachowywało się na drodze niczym kompaktowy hot-hatch. Kolor podświetlenia wnętrza zmienia się na czerwono, dźwięk turbodoładowanego silnika zyskuje bardziej basowy pomruk, zawieszenie się usztywnia, a dwusprzęgłowa skrzynia EDC szybciej dobiera odpowiednie przełożenia. W mieście Renault jest bardzo zwinne, a w ostrych łukach imponuje prowadzeniem. To
zasługa tylnej osi skrętnej. Auto dobrze trzyma się drogi nie tylko na gładkim asfalcie, lecz również na niewielkich nierównościach.
Chcąc doznać nieco więcej komfortu, wystarczy przełączyć je na jedno z pozostałych czterech ustawień. Tutaj do akcji wkracza Multi-Sense. Kierowca może wybierać spośród trybu Comfort, Eko, Neutral i Perso. W tym ostatnim możemy sami decydować, jak ma zachowywać się silnik, zwieszenie, układ kierowniczy czy też automatycznie uruchamiany masaż przednich foteli.
Mocy pod dostatkiem
Zaletą niewielkich silników turbodoładowanych jest rozsądne zużycie paliwa i dobra dynamika. 1.6 TCe może i wydaje się mały, jak na tak duże auto, ale robi pozytywne wrażenie. Ma 150 KM i 220 Nm, co pozwala przyspieszyć do pierwszej setki w 9,9 sekundy i rozpędzić się maksymalnie do 210 km/h. 7-stopniowy automat pracuje bardzo sprawnie, a biegi dobiera w taki sposób, aby do uszu podróżujących dochodził jedynie szum opływającego karoserię powietrza. W trasie Talisman przekonuje skutecznym wyciszeniem kabiny. Przy wysokich prędkościach autostradowych komfort akustyczny porównywalny jest z Mercedesem Klasy C i Audi A4. Do tego dochodzi niewielkie zużycie benzyny. W mieście komputer pokładowy wskazał około 7,5 litra, natomiast w trasie nietrudno jest uzyskać wyniki poniżej 6 litrów.
Naszym zdaniem
Francuzi na piątkę odrobili pracę domową. Przygotowali samochód zdolny powalczyć z VW Passatem, Fordem Mondeo i Toyotą Avensis. Największe zalety? Nieprzeciętny design, przestronne wnętrze, układ jezdny z systemem 4Control, atrakcyjna cena i oszczędny silnik. Wady? Choć materiały wykończeniowe są dobrej jakości a dopasowanie elementów poprawne, wnętrzu brakuje nieco luksusowego sznytu. Talisman Grandtour spodoba się też miłośnikom elektronicznych gadżetów i kierowcom ceniącym dobre właściwości jezdne.
Ile to kosztuje?
Podstawowy Talisman Grandtour ze 110-konnym dieslem kosztuje 96 900 złotych. Za benzynową wersję o mocy 150 koni mechanicznych zapłacimy 108 900 złotych (Zen). Warto jednak dołożyć 7 tysięcy do zdecydowanie lepiej wyposażonej odmiany Intens. W stosunku do konkurencji, rodzinne Renault wypada znacznie korzystniej. Po zrównaniu wyposażenia względem VW Passata i Opla Insignii zaoszczędzimy około 25-30 tysięcy.
Materiał przygotowany we współpracy z Renault Polska sp. z o.o.