Minivany to segment, który z każdym rokiem notuje niewielkie spadki sprzedaży. Nie zrażając się tym faktem, producenci od czasu do czasu modyfikują swoje auta, aby lepiej dopasować się do potrzeb rodziny. Grand Scenic ma już 5-letni staż rynkowy, ale wciąż uchodzi za atrakcyjną ofertę. Od niedawna z nowym silnikiem o pojemności 1,2 litra i mocy aż 130 koni mechanicznych. Czy takie połączenie ma sens?
Scenic to obecnie najstarszy przedstawiciel wśród kompaktowych minivanów. W tym roku Ford wprowadził S-Maxa, Volkswagen Tourana, a trzy lata temu na rynku zadebiutował Citroen Picasso. Mimo 5 lat na karku, linia nadwozia Renault wciąż przyciąga uwagę. Dość bogata lista opcji pozwala dopasować auto do indywidualnych potrzeb. W nadkolach nieźle prezentują się 17-calowe aluminiowe felgi (maksymalnie 18 cali), front zdobią biksenonowe reflektory skrętne, a dach srebrne relingi. Do tego dołożono przyciemnione szyby boczne i elektrycznie unoszoną klapę bagażnika. Nadwozie wersji Grand mierzy 457 centymetrów długości, co w tej chwili należy uznać jako przeciętny wynik na tle rywali.
Ważna jest jednak przestronność i funkcjonalność, które stanowią o sile danego modelu. W dwóch pierwszych rzędach zainstalowano 5 niezależnych foteli i wygospodarowano mnóstwo miejsca przed kolanami i nad głowami. Zarówno przednie, jak i tylne wyposażono w regulację przynajmniej w dwóch płaszczyznach i przyzwoite wyprofilowanie. Znacznie gorzej ma się rzecz w opcjonalnych, chowanych w podłodze bagażnika siedziskach. Dostęp do nich nie należy do najłatwiejszych, a ograniczona przestrzeń umożliwi przyjęcie dogodnej pozycji osobom o wzroście do 160 centymetrów i to na krótkich dystansach. Jeżeli jednak nie musimy przewozić na pokładzie kompletu pasażerów, z pewnością docenimy ogromny bagażnik o regularnych kształtach i dość niskim progu załadunkowym. W standardowej 5-osobowej konfiguracji ma 678 litrów, a po wymontowaniu drugiego rzędu uzyskamy dostęp do 2083 litrów. Cała procedura nie zajmie więcej, niż 10 minut.
Jakość materiałów wykończeniowych jest na niezłym poziomie, ale odbiega już od standardów przyjętych dla obecnych przedstawicieli tego segmentu. Lepsze tworzywa znajdziemy w Fordzie S-Max i Volkswagenie Touranie. Trzeba jednak przyznać, że i tak sytuacja przedstawia się przyzwoicie. Spora część tworzyw jest miękka w dotyku, a całość solidnie spasowana. Masywną deskę rozdzielczą zaprojektowano w sposób typowy dla samochodów Renault sprzed dekady. Umieszczone centralnie analogowe wskaźniki są czytelne, ale grafika nawigacji i radioodtwarzacz mocno trącą myszką.
Obsługa urządzeń pokładowych nie nastręcza większych kłopotów i następuje intuicyjnie, choć przydałaby się nowoczesna jednostka multimedialna z prostym interfejsem. Lista dodatkowych opcji pozwala na skonfigurowanie egzemplarza na miarę własnych potrzeb. W katalogu znajdziemy panoramiczne, dwuczęściowe okno dachowe, klasyczny tempomat, bezkluczykowy system dostępu, czy monitory przytwierdzone do zagłówków z bezprzewodowymi słuchawkami.
Moda na downsizing u Francuzów zdaje się nie przemijać. W Scenicu o masie przekraczającej 1,5 tony, 1,2-litrowy motor wspomagany turbodoładowaniem sprawdzi się jedynie w mieście. Mimo niewielkiej pojemności, generuje 130 koni mechanicznych i 205 Nm dostępnych przy 2000 obr./min. Benzynowy motor sprzężony z manualną, 6-stopniową przekładnią pozwala osiągnąć setkę w 12,3 sekundy, a maksymalnie rozpędzić się do 185 km/h. To wystarczy, aby sprawnie uczestniczyć w ruchu miejskim, jednak na autostradzie i na drogach ekspresowych, należy dobrze planować manewry wyprzedzania, zwłaszcza z kompletem pasażerów na pokładzie.
Nie zachęca też spalanie, które mocno odbiega od danych przedstawionych przez producenta. 10-11 litrów w aglomeracyjnych korkach i 7-8 w trasie to niezbyt zachęcające wyniki. Zwolennicy oszczędności powinni skierować swą uwagę na warianty wysokoprężne o pojemności 1,5 i 1,6 litra (110 i 130 KM).
Grand Scenic na drodze zachowuje się stabilnie, ale zdecydowanie lepiej czuje się na prostych odcinkach niż ciasnych serpentynach. Mimo, że nadwozie nie przechyla się zanadto w zakrętach, to za poleceniami kierowcy nie nadąża układ kierowniczy i zawieszenie. Lepiej ma się rzecz na nierównościach, gdzie kompaktowy minivan dobrze radzi sobie z wszelkiej maści ubytkami w asfalcie. Jedynie poprzeczne uskoki dają się we znaki pasażerom nadmiernym hałasem.
Na 92 350 złotych wyceniono flagową specyfikację Bose z przyzwoitym zestawem audio i niemal kompletnym wyposażeniem. Jeśli jednak chcemy doposażyć egzemplarz do stanu widocznego na zdjęciach, należy wyłożyć dodatkowo 25 tysięcy złotych. Względem konkurencji w postaci Tourana i Grand Picasso, to przyzwoita oferta, choć tylko nieznacznie tańsza. Czy zatem kupno odmiany z silnikiem 1,2 TCe ma sens? Tak, jeżeli auto użytkujemy głównie w mieście, a w terenie niezabudowanym preferujemy spokojną jazdę.
Piotr Mokwiński/ll
"Renault Grand Scenic 1,2 TCe" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R5, benzynowy, turbo" |
Pojemność silnika cm3 | "1 197" |
Moc KM / przy obr./min | "130 / 5 500" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "205 / 2 000" |
Skrzynia biegów | "manualna, 6-stopniowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "185" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "12,3" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "7,8 / 5,7 / 6,5" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "10,1 / 7,2 / 8,6" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "678 / 2 083" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4 573 / 1 845 / 1 675" |
Cena wersji podstawowej w zł | "78 500" |
Cena testowanego modelu w zł | "124 700" |
Plusy | null |
Minusy | null |