Najszybsza Skoda Octavia na świecie jeździ po Polsce. Została przyłapana w miejscowości Paparzyn, przez fotoradar. Tak przynajmniej wynika z zaocznego wyroku sądu, który został dostarczony panu Arkadiuszowi Osińskiemu. Skoda Octavia miała jechać 367 km/h, a prędkość przekroczyć aż o... 277 km/h.
Lubimy jeździć szybko. Wyraźnie widać to szczególnie poza miastem. Wystarczy kilka kilometrów poruszać się zgodnie z przepisami i liczyć ile aut nas wyprzedza. Na straży porządku stoją policjanci i fotoradary. Z dowodami przez nie zebranymi najczęściej nie da się dyskutować.
Pan Arkadiusz Osiński dostał zaoczny wyrok sądu. Jest w nim napisane, że mężczyzna jechał swoją Skodą Octavią... 367 km/h. To o 277 km/h za szybko jak na miejsce, w którym stało urządzenie – przy drodze K-55, w miejscowości Paparzyn. Sam kierowca twierdzi, że prędkość maksymalna jego samochodu to 194 km/h.
Czy Skoda Octavia została podrasowana, a pan Osiński coś ukrywa? Otóż nie. W wydziale karnym sądu w Chełmnie twierdzą, że zaszła pomyłka. Radar zmierzył prędkość poprawnie i była ona wyższa o 27 km/h od dozwolonej, a nie o 277 km/h. T w sądzie doszło do pomyłki.
Sąd zapowiedział, że sprostuje swój błąd, a kierowca dostanie poprawiony wyrok. Pracownicy sądu zadeklarowali, że będą się wnikliwiej przyglądać temu, co podpisują.
Warto dodać, że Octavia pana Arkadiusza byłaby najszybszą na świecie, odbierając jednocześnie ten tytuł specjalnie zmodyfikowanemu egzemplarzowi RS, który na słonym jeziorze w Bonneville (USA) pojechał 365,434 km/h. Według sądu pan Arkadiusz pokonał rekordową Skodę o niespełna 2 km/h, ale za to na zwykłej drodze.
MAK/moto.wp.pl