Pustynne wyzwanie w Tunezji
None
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Rally OiLibya de Tunisia 2009 to następny po Abu Dhabi Desert Challenge rajd z serii Cup Cross Countries Rallys. Długi, dłuugi rajd wiodący przez dwa państwa – Tunezję i Libię. I tylko trzy dni krótszy od Dakaru. Rajd miał 6 odcinków w Tunezji i 4 w Libii. Łącznie ok. 5 000 km.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Organizacja całej imprezy była zarazem skomplikowana i prosta. Każdy dzień był bliźniaczo podobny do następnego – ale każde miejsce oddalone było od siebie min o 500 km! Jak wyglądał biwak? Każdy był na absolutnym odludziu, na pustyni, ściśle strzeżony. Były to przede wszystkim strefy serwisowe: duże trucki (zwykle jeden, ale w BMW X-Raid były 3 duże ciężarówki na 3 serwisowane samochody), namioty: te, pod którymi toczyło się życie i te, pod którymi mechanicy pracowali w pocie czoła. A wieczorem namioty, w których spaliśmy: całe przestrzenie “jedynek” poprzytulanych do siebie w iluzji większego wspólnego bezpieczeństwa.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Z każdym dniem rosło ciśnienie w każdym teamie. Psuły się rajdówki, brakowało części, wielkie teamowe ciężarówki zostawały w różnych miejscach po drodze same potrzebując pomocy serwisantów i doprowadzając do rozpaczy nieszczęśników pozbawionych w ten sposób części zamiennych i dobytku doczesnego. Różnice w czasach między zawodnikami rosły, a czas płynął. Ci którym zależało najbardziej na punktach do Pucharu Cross Country izolowali się od społeczeństwa biwakowego i skupiali się na regeneracji sił i drodze na dzień następny zachowując na zewnątrz spokój i opanowanie.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
4. dnia przejechaliśmy przez granicę libijską. Tutaj nastąpiło 4-dniowe odcięcie od cywilizacji. W Libii zaplanowany został maraton, czyli dwa odcinki specjalne bez serwisu pomiędzy. Niełatwe zadanie (długość odcinków: 565 i 310 km). Jednak w nocy maratonu nadszedł tak silny wiatr, że zburzył w nocy cztery namioty, w których spało po 20 zawodników! A jednocześnie nie było miejsca, gdzie można by się bezpiecznie schronić, bo całe zaplecze, absolutnie wszyscy poza zawodnikami, paroma sędziami i naszą ekipą byli w strefie serwisowej na następnym biwaku 400 kilometrów dalej!
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Powrót do Tunezji oznaczał nieuchronny koniec rajdu. Na 10 (przedostatnim) odcinku zdarzył się wielki wypadek. Kierowca teamu BMW X-Raid Leonid Novickij i jego pilot Olieg Tupenkin mieli gigantyczną rolkę. Jechali z pewnością bardzo szybko – oficjalnie X-Raid podaje, że samochód osiąga prędkość do 183 km/h i nie jest to wartość z hamowni, a z terenu. Po wypadku natychmiast zabrano ich śmigłowcami do szpitala.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Dwa i pół tygodnia poza domem. Dla wszystkich zaczęło się tak samo: 20 kwietnia praktycznie wszyscy (załogi zawodników, serwisanci i media) zjawili się w porcie w Marsylii. W oczekiwaniu na wjazd na prom czas upływał wolniutko na powitaniach, porównaniach i podglądaniu na zasadzie: co nowego u konkurencji się pojawiło w samochodach albo w motorach od ostatniego razu.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
4. dnia przejechaliśmy przez granicę libijską. Tutaj nastąpiło 4-dniowe odcięcie od cywilizacji. W Libii zaplanowany został maraton, czyli dwa odcinki specjalne bez serwisu pomiędzy. Niełatwe zadanie (długość odcinków: 565 i 310 km). Jednak w nocy maratonu nadszedł tak silny wiatr, że zburzył w nocy cztery namioty, w których spało po 20 zawodników! A jednocześnie nie było miejsca, gdzie można by się bezpiecznie schronić, bo całe zaplecze, absolutnie wszyscy poza zawodnikami, paroma sędziami i naszą ekipą byli w strefie serwisowej na następnym biwaku 400 kilometrów dalej!
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Od rana wiatr nie zwalniał do tego stopnia, że ze względów bezpieczeństwa odwołano odcinek i asfaltem przejechaliśmy na następny biwak... To był taki nasz dzień odpoczynku. Poza tą anomalią pogodową Libia była zaczarowana. Trochę straszna, dzika, a jednocześnie przepiękna. Wszyscy zostaliśmy zauroczeni widokami, jakich tam doświadczyliśmy.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Kierowca teamu BMW X-Raid Leonid Novickij i jego pilot Olieg Tupenkin mieli gigantyczną rolkę. Jechali z pewnością bardzo szybko – oficjalnie X-Raid podaje, że samochód osiąga prędkość do 183 km/h i nie jest to wartość z hamowni, a z terenu. Po wypadku natychmiast zabrano ich śmigłowcami do szpitala. Na całe szczęście, mimo ponurych pierwszych komunikatów oficjalnych i wieści poczty pantoflowej, obaj odnieśli niewielkie obrażenia – na pewno niewspółmierne do rozmiarów zniszczenia X3. Ponieważ jechali jako 3. w kolejności załoga tego dnia – odwołano odcinek. Sklasyfikowano jedynie motocyklistów, którzy dojechali do pierwszego CP.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
W rajdzie startowało dwóch polaków: Kuba Przygoński i Jacek Czachor. Kuba jadący w czołówce niestety musiał się wycofać – pękła rama jego KTM-a, Jacek dojechał niezawodnie na 8. pozycji.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Dwa i pół tygodnia poza domem. Dla wszystkich zaczęło się tak samo: 20 kwietnia praktycznie wszyscy (załogi zawodników, serwisanci i media) zjawili się w porcie w Marsylii. W oczekiwaniu na wjazd na prom czas upływał wolniutko na powitaniach, porównaniach i podglądaniu na zasadzie: co nowego u konkurencji się pojawiło w samochodach albo w motorach od ostatniego razu. Na promie już podczas rejsu organizatorzy zajęli się papierologią i jakoś ten czas upłynął.... ten czas to były 23 godziny!
Rally OiLibya de Tunisia 2009
W Tunezji niespodziewanie powitała wszystkich kiepska pogoda: mocno wiało, padało. W końcu dotarliśmy do Afryki – powinno być, jeśli nie gorąco, to chociaż ciepło...ale nie było. Kiedy nadeszła w końcu długa oczekiwana chwila i po plaży ruszył superstage (zwyczajowo nie odniósł się realnie do wyników końcowych; jedna grupa zawodników miała jedyną szansę się “pokazać”, a druga ćwiczyła teamowe plany taktyczne) – na nasze szczęście – po pierwsze: na chwilę przestało padać; a po drugie: wszyscy wiedzieliśmy, że od następnego poranka zacznie się nasza wielka przygoda!
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Pogoda na szczęście zaczęła się poprawiać, temperatura rosła, widoki z ucywilizowanych zaczęły się zmieniać na mniej cywilizowane – a ja cały czas szukałam odbicia moich wyobrażeń o Afryce w widokach za oknem. A to, co na zewnątrz widziałam, bardziej przypominało Hiszpanię albo wręcz południowe Włochy... Dopiero później Afryka pokazała, jak jest niezwykle różnorodna: pustynia pokazała się nam w naprawdę wielu odsłonach, a nie tylko w tej piaszczystej, jaką znamy z obrazków. Te widoki były jedyne w swoim rodzaju, niezwykłe i niezapomniane.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Organizacja całej imprezy była zarazem skomplikowana i prosta. Każdy dzień był bliźniaczo podobny do następnego – ale każde miejsce oddalone było od siebie min o 500 km! Jak wyglądał biwak? Każdy był na absolutnym odludziu, na pustyni, ściśle strzeżony. Były to przede wszystkim strefy serwisowe: duże trucki (zwykle jeden, ale w BMW X-Raid były 3 duże ciężarówki na 3 serwisowane samochody), namioty: te, pod którymi toczyło się życie i te, pod którymi mechanicy pracowali w pocie czoła. A wieczorem namioty, w których spaliśmy: całe przestrzenie “jedynek” poprzytulanych do siebie w iluzji większego wspólnego bezpieczeństwa.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Niewątpliwie bardzo ważnym miejscem był namiot stołówki, gdzie codziennie jedliśmy śniadanie i kolację. Jednocześnie było to miejsce, gdzie codziennie były briefingi dla zawodników i miejsce otwartych spotkań towarzyskich. Drugie ważne miejsce to...łazienki. Były to prysznice (sztuk 8) wyprodukowane ze stelaża, zrobionego po taniości z rurek, z naciągniętym na niego niebieskim workiem (takim jak te z Ikei) i wodą doprowadzoną prosto z niewielkiej, lokalnej cysterny. Niezwykłej wartości nabiera kąpiel w ciepłej, nagrzanej przez słońce wodzie po dniu spędzonym w biegu i w samochodzie. A nawet jeśli woda była chłodna, a nad głową mieliśmy gwiazdy i czasami księżyc – to po pierwszym szoku termicznym było i tak cudownie! Były też korytka z kranami jako umywalki (bardzo przydatne do robienia prania) i toalety.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
Zwyciężył Cyril Despres. Teraz on i Marc Coma mają po tyle samo punktów – niewątpliwie bój o tytuł między tymi dwoma panami będzie spektakularny. W klasyfikacji samochodów zwyciężył Orlando Terranowa z teamu X-Raid przed Chrisitianem Laveille +38.20 i drugim samochodem BMW X-Raid z Guerlainem Chicherit +54.23.
Rally OiLibya de Tunisia 2009
2 maja zakończył się rajd. Bezpośrednio z rozdania nagród rozjechaliśmy się: część na lotniska, część z powrotem do Tunisu na prom. I znów 23 godziny – tym razem odpoczynku, odsypiania i wspominek, co ciekawego kogo spotkało i gdzie. Następny rajd to Transiberico Rally w czerwcu. Czyli całkiem niedługo. I wtedy poznamy nowego mistrza Cross Country. O tym co się tam działo, na pewno Wam opowiemy.