Przewrócił znak, ściął drzewo i uciekł. Był kompletnie pijany
Wjechał na chodnik, uderzył w znak i drzewo, a następnie niezrażony całym zdarzeniem uciekł. Zdarzenie nagrała kamera monitoringu. Dzięki niej oraz wyjątkowemu pechowi kierowcy policji bardzo szybko udało się ustalić, kto prowadził samochód.
Do zdarzenia doszło w Nowym Tomyślu, na Placu Niepodległości. W miejscu, gdzie biegnie przejście dla pieszych, kierujący renaultem scenikiem stracił kontrolę nad samochodem. Auto wjechało na chodnik, a następnie z impetem uderzyło w znak drogowy i drzewo. Siła była na tyle duża, że jedno i drugie zostało przewrócone. Mimo to kierowca po tym niespodziewanym zdarzeniu szybko doszedł do siebie i odjechał.
Wiele szczęścia mieli przechodnie, którzy szli nieopodal miejsca, w którym auto wjechało na chodnik. Nikogo nie było również w samochodach zaparkowanych w pobliżu przewróconego drzewa. To właśnie właścicielka jednego z tych aut wezwała na miejsce policję.
Stróże prawa bardzo szybko uwinęli się ze swoim zadaniem. Do dyspozycji mieli zeznania świadka i zapis z monitoringu. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zauważyli też tablicę rejestracyjną, która nie pochodziła z żadnego z uszkodzonych aut. "Blacha" okazała się własnością sprawcy i doprowadziła policję pod same drzwi kierowcy. Okazał się nim mężczyzna w ogóle nie posiadający prawa jazdy. Co więcej, był on pijany – w wydychanym powietrzu miał blisko 3 prom. alkoholu.
Sprawca wypadku gorzko pożałuje swojego postępowania. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grożą mu 2 lata więzienia. Dodatkowo zapłaci mandat i grzywnę w wysokości ustalonej przez sąd. Co więcej, jako że spowodował wypadek po pijanemu, najprawdopodobniej o zwrot kosztów wszelkich szkód zwróci się do niego ubezpieczyciel.