Przed sądem w Landau (Nadrenia-Palatynat) rozpoczął się w poniedziałek proces czterech osób, oskarżonych o sprowokowanie prawie 30 wypadków drogowych i wyłudzanie odszkodowań od firm ubezpieczeniowych.
Agencja dpa informuje, nie podając szczegółów, że niektóre z tych wypadków oskarżeni sprowokowali także w Polsce.
Jak zapisano w oskarżeniu, stosowali zawsze tę samą metodę: jechali dwoma samochodami, czekając, aż od tyłu zbliży się do nich trzeci pojazd. Wtedy pierwszy samochód gwałtownie hamował i skręcał w przecznicę. Jadący za nim wspólnicy byli na to przygotowani i również gwałtownie hamowali. Najeżdżał na nich trzeci pojazd, którego kierowca nie spodziewał się takiej sytuacji.
Straty materialne pokrywało ubezpieczenie "winnego", czyli w rzeczywistości ofiary oszustów. Samochód "poszkodowanych" z reguły naprawiano tylko prowizorycznie i używano go do prowokowania kolejnych wypadków.
Gdy firmy ubezpieczeniowe miały wątpliwości do zakresu uszkodzeń i chciały wykonać własne ekspertyzy, "poszkodowani" twierdzili, że auto zostało sprzedane, lub że jest naprawiane w warsztacie w Polsce. (PAP)