| [
]( http://kancelarie.krakow.pl ) |
| --- | W ciągu ostatniego roku zmieniło się nastawienie Polaków do jazdy po spożyciu alkoholu. Jak pokazują policyjne statystyki, na taki krok decyduje się coraz mniej zmotoryzowanych, coraz niższe jest również społeczne przyzwolenie na takie zachowanie. Nadal jednak nie wszyscy kierowcy znają dokładnie przepisy i nie wiedzą jakie kary im grożą. Okazuje się, że w myśl polskiego prawa, będąc pijanym, nie trzeba ruszyć ruszyć samochodem nawet o milimetr, by wpaść w tarapaty.
Niemal każdy zmotoryzowany kierowca wie, czym grozi jazda po spożyciu alkoholu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami jeśli jego zawartość we krwi wynosi od 0,2 do 0,5 promila, kierowcy grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat. Kiedy należy liczyć się z takimi konsekwencjami? By uzyskać odpowiedź na to pytanie, trzeba zastanowić się, czym w świetle obowiązujących przepisów i orzeczeń Sądu Najwyższego jest prowadzenie pojazdu mechanicznego. W takim ujęciu prowadzenie pojazdu to wprawianie go w ruch, kierowanie nim, sterowanie, nadawanie prędkości i hamowanie w sposób zgodny z konstrukcja pojazdu. Co w takim razie, jeśli pojazd jest holowany?
Nie ma co liczyć na ujście sprawiedliwości. W literaturze prawnej ugruntował się pogląd, że prowadzącym pojazd mechaniczny jest ten, kto bezpośrednio włada mocą silnika oraz nadaje pojazdowi ruch i kierunek. Nie zawsze jednak musi to być czynność jednoosobowa. W sytuacji, gdy zachowanie co najmniej dwóch osób polega na obsługiwaniu mechanizmów mających wpływ na jazdę, to wszystkie te osoby współuczestniczą w prowadzeniu pojazdu. Co to oznacza? Że jeśli weźmiemy na hol przypadkowego kierowcę, który poprosi nas o pomoc i okaże się, że nie jest on trzeźwy, odpowiadać będziemy również my.
Ostrożność należy też zachować, jeśli nietrzeźwi siedzimy na fotelu kierowcy. Mimo, że nie zamierzamy nigdzie jechać, możemy mieć kłopoty. Jeżeli pojazd nie znajduje się w ruchu, to trudno uznać za prowadzącą pojazd osobie, która nawet siedzi za kierownica i ma kontakt ze wszystkimi urządzeniami służącymi do wprawiania go w ruch i kierowania nim. Może ona co najwyżej zmierzać do jego prowadzenia. Tak, zgodnie z 14 par. Kodeksu karnego, przez policję może zostać zinterpretowane zachowanie nietrzeźwego, który dodatkowo uruchomi silnik. Nawet jeśli samochód nie ruszy, może on odpowiadać z takimi samymi konsekwencjami, na jakie narażony jest pijany kierowca. Kodeks karny umożliwia jednak także odstąpienie od wymierzenia kary, jeśli policjant stwierdzi, że nietrzeźwy dobrowolnie zaniechał jazdy, albo w ogóle nie miał takiego zamiaru. W końcu pracujący silnik pozwala również na pracę klimatyzacji czy ogrzewania.
Na sucho nie ujdzie nam również prowadzenie samochodu z wyłączonym silnikiem. Czy w takim przypadku nie mamy do czynienia z prowadzeniem pojazdu mechanicznego, a cała sprawa zostanie potraktowana podobnie jak jazda na rowerze? Nic z tego. Warunkiem uznania pojazdu za mechaniczny jest to, że pojazd ten ma na stałe zamontowany silnik, a nie to, czy jednostka napędowa działa, albo czy pojazd ten jest sprawny technicznie i zdolny do samodzielnego poruszania się. Tym samym jazda bez włączonego silnika nie pozbawia pojazdu przymiotu pojazdu mechanicznego. Będziemy więc odpowiadać, jak jazdę samochodem.
Źródło: Anna Kasolik, Konrad Kłaput
Inne porady Kancelarii Prawnej Adwokaci i Radcowie Prawni, www.kancelarie.krakow.pl: Kolizja z pojazdem uprzywilejowanym