Trwa ładowanie...

Powrót legendarnych aut sportowych z Japonii

Powrót legendarnych aut sportowych z JaponiiŹródło: zdjęcie producenta
d1tpxu7
d1tpxu7

Lata 90. były złotym okresem dla japońskich samochodów sportowych - niemal każdy producent z tego kraju miał w swojej ofercie przynajmniej jedno rasowe auto. Najmocniej w historii zapisały się trzy modele - Honda NSX, Mazda RX-7 i Toyota Supra. Po niemal ćwierć wieku szykują się ich powroty na rynek.

Honda NSX w 1990 r. odniosła spektakularny sukces - eksperci uznali ją w tamtym czasie za najlepsze auto do jazdy sportowej, lepsze nawet od Ferrari. Pojazd miał centralnie umieszczony, 3,2-litrowy silnik o mocy 290 KM. Jednostkę zaopatrzono w kute tłoki i tytanowe korbowody. NSX była pierwszym samochodem z całkowicie aluminiowym nadwoziem. Nad dostrojeniem zawieszenia z tego samego materiału uczestniczył legendarny mistrz Formuły 1 Ayrton Senna.

Produkcyjna wersja drugiej generacji NSX-a zadebiutowała podczas tegorocznego Tokyo Motor Show. Charakteryzuje się lekkim nadwoziem i montowanym wzdłużnie silnikiem 3,5 V6 twin turbo, będącym częścią sportowego systemu napędowego z trzema silnikami elektrycznymi - Sport Hybrid SH-AWD, przenoszącego napęd na wszystkie koła. Dwa silniki elektryczne umieszczono przy przednich kołach, a napęd z silnika spalinowego przenoszony jest za pośrednictwem 9-biegowej przekładni dwusprzęgłowej. Europejska premiera rynkowa spodziewana jest w 2016 r.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Mazda RX-7 z lat 90. posiadała silnik Wankla. Dwie turbosprężarki pomagały uzyskać moc 293 KM i maksymalny moment 294 Nm. Osiągi były, jak na tamte lata, więcej niż zadowalające - przyspieszenie do "setki" trwało 5,3 s, a prędkość maksymalna wynosiła 250 km/h. Następca tego samochodu - koncepcyjny RX-VISION, również zadebiutował na tegorocznym Salonie w Tokio. Pod maskę trafił silnik Wankla nowej generacji, lżejszy i bardziej kompaktowy. Napędza on tylną oś. Styliści starali się wyeliminować wszystkie zbędne elementy nadwozia i stworzyć jak najprostszy panel wewnątrz.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Kolejną legendą sprzed ćwierć wieku jest Toyota Supra. IV generacja z lat 90. posiadała 324-konny silnik twin-turbo o maksymalnym momencie obrotowym 427 Nm. Układ pracował sekwencyjnie - pierwsza turbosprężarka tłoczyła powietrze przy niskich prędkościach obrotowych, a druga włączała się przy wysokich, co pozwalało zniwelować efekt turbodziry. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwało 5,1 s, zaś prędkość maksymalną ograniczono do 250 km/h. W Suprze znalazły się bardzo nowoczesne wówczas rozwiązania, takie jak aktywny spoiler czy chłodnica dyferencjału.

d1tpxu7

Następcą Supry będzie produkcyjna wersja koncepty FR-1. Jednak na tym nie kończą się sportowe pomysły Toyoty. Ostatnio japońska marka pokazała mniejszy koncept S-FR. Jego bardzo lekkie nadwozie posiada lekkie zaokrąglenia i masywnie wyglądający przód z wydłużoną maską. Podobnie jak w Maździe RX-VISION postawiono na proste wykończenie wnętrza. Zamontowany z przodu silnik napędza tylną oś przy współpracy z 6-biegową, manualną skrzynią. Innym sportowym samochodem "córki" Toyoty - Lexusa, który zadebiutował w tym roku w Tokio, jest wyczynowy RC F w wersji GT3. Stworzony z myślą o wyścigach torowych samochód został obniżony do 1270 mm, poszerzony do 2000 mm i "odchudzony" do 1250 kg. Za napęd odpowiada znana z seryjnego RC F jednostka wolnossąca V8. Dzięki modyfikacjom jej moc przekroczyła 540 KM.

ll

d1tpxu7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1tpxu7
Więcej tematów